www.superstarsi.pl

Gdy życie uratować może tylko przeszczep szpiku

Więcej dawców, większe szanse na pomoc

W Polsce co roku około 10 tys. osób zapada na jedną z chorób nowotworowych krwi lub szpiku. Chorują dorośli, młodzież, dzieci. Dla wielu jedyną szansą na powrót do zdrowia i normalne życie jest przeszczepienie krwiotwórczych komórek macierzystych krwi lub szpiku od niespokrewnionego dawcy. Niestety, co piąty chory zakwalifikowany do przeszczepienia szpiku, tego dawcy nie znajduje.

Prawdopodobieństwo znalezienia odpowiedniego dawcy wynosi w najlepszym wypadku 1:20 tys., a czasem nawet 1 do kilku milionów. Prawdopodobieństwo znalezienia odpowiedniego dawcy wynosi w najlepszym wypadku 1:20 tys., a czasem nawet 1 do kilku milionów.

W październiku (13) obchodzony jest w Polsce Dzień Dawcy Szpiku. To święto osób, które dołączyły do grona potencjalnych dawców szpiku oraz tych, którzy dzięki czyjejś decyzji o byciu dawcą szpiku, powrócili do zdrowia. - Tego dnia, zwiększa się liczba osób, które chcą pomóc. Im więcej zarejestrowanych chętnych, tym większe szanse na znalezienie bliźniaka genetycznego dla potrzebującego chorego - mówi Dorota Wójtowicz-Wielgopolan z Fundacji DKMS Polska, największej w kraju bazy potencjalnych dawców komórek macierzystych krwi i szpiku.

 

Przeszczepienie szansą na wyzdrowienie 

Rak krwi to potoczne określenie chorób nowotworowych układu krwiotwórczego (białaczki, chłoniaki, zespoły mieloproliferacyjne) oraz nienowotworowych uszkodzeń szpiku (ciężka niedokrwistość aplastyczna, zaburzenia krwinek czerwonych i granulocytów, ciężkie, wrodzone niedobory odporności u dzieci).

Rak krwi atakuje system krwionośny oraz samą krew, szpik kostny i układ limfatyczny. W przypadku, gdy nie pomagają chemioterapia czy naświetlanie, jedynym wyjściem pozostaje przeszczepienie krwiotwórczych komórek macierzystych. Daje to od 60 do 80 proc. szans na to, że chory powróci do zdrowia.

- W Polsce, każdego roku, 700 pacjentów potrzebuje przeszczepienia komórek macierzystych krwi lub szpiku. Tylko 25 proc. znajduje swojego dawcę wśród członków rodziny, ale aż 75 proc. przeszczepień jest możliwych dzięki dawcom niespokrewnionym. Statystyki pokazują też, że co piąty chory nie znajdzie swojego dawcy i nie otrzyma przeszczepu, ponieważ ciężko znaleźć bliźniaka genetycznego, osobę o takim samym układzie antygenów HLA – mówi Dorota Wójtowicz-Wielgopolan.

Prawdopodobieństwo znalezienia odpowiedniego dawcy wynosi w najlepszym wypadku 1:20 tys., a czasem nawet 1 do kilku milionów. - Aby przeszczep się przyjął, pomiędzy dawcą a biorcą musi występować niemal 100 proc. zgodność tkankowa. Takich cech jest ponad 9 tysięcy i mogą występować w dziesiątkach milionów kombinacji. Dlatego, im więcej jest zarejestrowanych potencjalnych dawców, tym większe jest prawdopodobieństwo znalezienia zgodnego dawcy – dodaje Dorota Wójtowicz-Wielgopolan.

 

Zabieg nie boli

Są dwie metody pobrania ratujących życie krwiotwórczych komórek macierzystych: z krwi obwodowej lub wraz ze szpikiem kostnym, który jest pobierany z talerza kości biodrowej. Aż w 80 proc. przypadków pobierane są, odseparowane z krwi, komórki macierzyste, a tylko w 20 proc. szpik kostny. Zarówno jedna jak i druga metoda nie bolą.

Pobranie komórek macierzystych z krwi trwa ok. 5 godzin, nie wymaga hospitalizacji, a przypomina autotransfuzję, podczas której pobierana krew powraca automatycznie po odseparowaniu z niej nadmiaru krwiotwórczych komórek macierzystych, do krwioobiegu dawcy. Po zabiegu można od razu wrócić do domu i swoich zajęć.

Druga metoda – pobranie szpiku - jest najczęściej stosowana, gdy chorym jest dziecko i w przeciwieństwie do tej pierwszej, wymaga  trzydniowego pobytu w szpitalu. Szpik pobierany jest w pełnej narkozie. Po jego oddaniu, dawca może normalnie funkcjonować, a jego organizm w pełni regeneruje się w ciągu kilku tygodni. - Mitem jest, że w czasie pobierania szpiku, może dojść do uszkodzenia rdzenia kręgowego. Rdzeń kręgowy, pozostaje w procesie pobrania szpiku nietknięty. Szpik kostny i pobierane wraz z nim krwiotwórcze komórki macierzyste pobiera się z talerza kości biodrowej. Taki zabieg trwa około 45 minut, jest wykonywany w pełnym znieczuleniu, a jedyne co czujemy po zabiegu, to lekki ból w okolicy pośladków, który uśmierzy zwykły środek przeciwbólowy - mówi Dorota Wójtowicz-Wielgopolan. O wyborze metody pobrania decyduje lekarz, biorąc pod uwagę to, który materiał przeszczepowy będzie lepszy dla danego pacjenta, dlatego podczas rejestracji należy wyrazić zgodę na obie metody.

 

Tylko zdrowy człowiek może oddać szpik

Każdy zdrowy człowiek pomiędzy 18 a 55 rokiem życia, ważący minimum 50 kg (bez dużej nadwagi) może zostać dawcą. Wystarczy się zarejestrować. Osoby, które chcą się zarejestrować do bazy Fundacji DKMS Polska, muszą wypełnić formularz i pobrać samodzielnie wymaz z wewnętrznej strony policzka pałeczkami, które zapewnia fundacja. Pakiet rejestracyjny wraz z pałeczkami można bezpłatnie zamówić wchodząc na stronę internetową fundacji www.dkms.pl, a następnie pocztą odesłać pobrany wymaz wraz z formularzem.

Można też wybrać inne ośrodki, które zajmują się rejestracją potencjalnych dawców. Należy wejść na stronę www.poltransplant.pl i znaleźć spis Ośrodków Dawców Szpiku. Od zarejestrowania się do zostania dawcą faktycznym jest długa droga. To, że ktoś widnieje w bazie jako potencjalny dawca, wcale nie znaczy, że będzie mógł kiedykolwiek pomóc. - Statystyki pokazują, że tylko 1 proc. dawców potencjalnych zostaje dawcami faktycznymi, ponieważ układ odpornościowy każdego człowieka jest bardzo oryginalny i znalezienie drugiego takiego samego jest bardzo rzadkie – mówi Dorota Wójtowicz-Wielgopolan.

Potencjalny dawca musi wypełnić formularz, który jednocześnie jest zgodą na ratowanie każdego, bez względu na jego pochodzenie, wyznanie lub inne cechy go charakteryzujące. W Polsce, zgodnie z obowiązującą zasadą, dawca z biorcą pozostają dla siebie anonimowi przez dwa lata od przeszczepienia. Po tym okresie, jeśli obie strony wyrażą taką wolę, mogą się poznać.

 

Decyzja jest dobrowolna

Jeśli zarejestrowany, potencjalny dawca zmieni zdanie i uzna, że nie chce się dzielić komórkami macierzystymi, powinien niezwłocznie zgłosić swoją decyzję do ośrodka, w którym jest zarejestrowany. - Nie rodzi to żadnych konsekwencji, bo dawstwo jest dobrowolne. Problem zaczyna się wtedy, gdy wycofujemy się w chwili, gdy możemy być ratunkiem dla chorego. Ten chory liczy na nas, czeka na pomoc. Odmowa powoduje, że traci nadzieję, wolę walki, a czasem nawet bezpowrotnie traci szansę na powrót do zdrowia czy nawet przeżycie - dodaje.

W krajowym rejestrze Poltransplantu jest dziś zarejestrowanych ponad 874 tysiące potencjalnych dawców.