Ocena:
(głosy: 1)
 
 
|
 
|
rozmiar czcionki

12-06-2012

Jacek Wójcicki i jego fascynacje muzyczne

Po pierwsze, ABBA

Rozmowa z pieśniarzem, Jackiem Wójcickim, o jego Liście utworów życia, fascynacjach muzycznych, występach estradowych i kabaretowych w Piwnicy Pod Baranami oraz o roli Pana Tenorka...

Jacek Wójcicki  Jacek Wójcicki

 

Na liście musi być jeden utwór artysty – Pan wymienił swoją „Sekretarkę”, dlaczego?

To dla mnie ważny utwór, słowa  Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego, do których muzykę napisała krakowska kompozytorka Ewa Kornecka. Od niego, jak od trampoliny, odbiłem się w inne rejony – poznałem ducha kabaretu, wsiąkłem w atmosferę Piwnicy Pod Baranami, szczególną zwłaszcza w okresie stanu wojennego.

 

Jak to się stało, że zaczął Pan śpiewać?

Podobno jako mały chłopczyk śpiewałem pięknym głosikiem, co szybko zauważono w przedszkolu. Kiedy miałem cztery lata postawiano mnie na taborecie, abym zaśpiewał ówczesny przebój „Walentyna Twist”, którym zdobyłem jakieś miejsce w konkursie międzyprzedszkolnym. Dobrze sobie radziłem choć nie chodziłem do żadnych ognisk muzycznych, ani do szkoły muzycznej. Na szczęście  szybko trafiłem do Chóru Chłopięcego Filharmonii Krakowskiej. Byłem w nim  solistą i ta pozycja przyprawiała mnie niekiedy o stres i nerwy, co dzisiaj wydaje  się rzeczą śmieszną. Ale wtedy byłem nieśmiały i miewałem tremę. Zwiedziłem z Chórem pół świata. Mając dziesięć lat byłem w Libanie i Iranie! Zajęcia w Filharmonii Krakowskiej odbywały się trzy razy w tygodniu i to była dobra szkoła, okres fascynacji muzyką i obcowania z wybitnymi dziełami – „Jutrznią” i  „Pasją” Krzysztofa Pendereckiego. Oczywiście występowaliśmy też z repertuarem dziecięcym.  Ale odkrywanie muzyki klasycznej przyszło znacznie później.

 

Co wtedy Pan słuchał prywatnie, czym się wtedy fascynował?

Pierwszą moją płytą graną na okrągło, była płyta Skaldów. Przez jakiś czas tylko tę jedną posiadałem i odtwarzałem  na adapterze Bambino. Musiała mi długo służyć, bo nie kupowało się płyt tak często - były drogie. Słuchałem też namiętnie radia. „Trójka” miała swój kwadrans muzyczny, w którym puszczano utwory bez zapowiedzi, żeby słuchacze mogli je sobie nagrać w całości. Szczególną ekscytację przeżywałem kiedy zapowiadano nową piosenkę... Kogo? ABBY.

 

Strona: 1 2 3 4 5
Oceń:
Dziękujemy!
poleć znajomemu drukuj skomentuj subskrybuj
nie lubię lubię to | Bądź pierwszym który to lubi.

Skomentuj artykuł

  • stars | 14-06-2012

    A tego pana to ja bardzo nie lubię
leksykon zdrowia seniora

Popularne

poradnik seniora
webstar 2012