Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o polityce cookies i zmianie ustawień cookie w przeglądarce. Nowe zasady wchodzące w życie 25 maja 2018. (więcej)

Ocena:
(głosy: 1)
 
 
|
 
|
rozmiar czcionki

12-06-2012

Jacek Wójcicki i jego fascynacje muzyczne

Po pierwsze, ABBA

Rozmowa z pieśniarzem, Jackiem Wójcickim, o jego Liście utworów życia, fascynacjach muzycznych, występach estradowych i kabaretowych w Piwnicy Pod Baranami oraz o roli Pana Tenorka...

Jacek Wójcicki  Jacek Wójcicki

 

Po przygodzie z chórem dostał Pan się na PWST i potem grywał dwa lata w Teatrze im. J. Słowackiego w Krakowie, czemu tak krótko?

Debiutowałem w bajce dla dzieci w reżyserii Haliny Gryglaszewskiej  „Niebieski ptak”, w której też śpiewałem. Zastanawiałem się, co dalej?  W tym czasie przystałem do Piwnicy pod Baranami. Podobało mi się tam bardzo, ale Piotr Skrzynecki zachęcał mnie bardziej do robienia scenek aktorskich niż do śpiewania, więc w Piwnicy głównie „wygłupiałem się jako aktor”, jak mawiał Piotr. A że brakowało mi repertuaru, "odkurzyłem " dawne piwniczne pieśni. Powróciłem do „Koni Apokalipsy” i „Karuzeli z Madonnami”, a potem zdarzył się przypadek z „Sekretarką”- utworem–skeczem, za który dostałem nawet nagrodę na Festiwalu Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu.

Zagrałem też w paru filmach m.in. w „Liście Schindlera” postać Henry Rosnera, ale po raz pierwszy zetknąłem się z planem filmowym dzięki Magdalenie Łazarkiewicz, która zaprosiła mnie do udziału w jej filmie „Ostatni dzwonek”(1989). Wcieliłem się tam w postać “Świra”. W tym filmie śpiewałem piosenki wcześniej prezentowane właśnie w Piwnicy pod Baranami - utkwiły mi w pamięci dwie: „Dom wariatów” i „Zakazane zostało”- czyli fragment dekretu o stanie wojennym. W tym okresie atmosfera w Piwnicy była fantastyczna a dla artystów sprzyjająca i wtedy właśnie powstawało wiele pięknych utworów muzycznych, wiele scenek, które przeszły nie tylko do legendy, ale i do historii kabaretu np. scena "Szału" z Haliną Wyrodek.

Ale obycie estradowe, wykorzystywane w kabarecie zdobyłem wcześniej dzięki wyjazdom z Estradą Krakowską, z grupą wytrawnych artystów „starej daty” o dobrym warsztacie jak Irena Borowicka czy Renata Kretówna. Takie były  moje poszukiwania, zanim znalazłem swoją niszę...

 

Wspominał Pan, że oczarowanie muzyką klasyczną przyszła dość późno, ale czy podjąłby się Pan wystąpić z utworami np. operowymi?

Bardzo cenię muzykę klasyczną - zwłaszcza wokalistykę, lubię śpiewać taki repertuar i występować np. kościołach, gdzie głos ma swój klimat i miejsce. Cieszę się też z udziału w oratoriach "Nieszpory Ludźmierskie" Jana Kantego Pawluśkiewicza, czy też “Woła Nas Pan” Włodzimierza Korcza.

Marzy mi się nagranie pieśni klasycznych kompozytorów, ale po swojemu, bo muzyka klasyczna jest też bardzo radosna.  Znalazłem sobie własną niszę muzyczną - łączę muzykę, aktorstwo i pewnego rodzaju show, ale nie wchodzę w takie gatunki jak opera, bo nie jestem do tego odpowiednio przygotowany. Mam nawet w repertuarze arię Jontka, ale nie podjąłbym się śpiewać całego spektaklu. Występuję wprawdzie z Grażyną Brodzińską czy z Małgorzatą Walewską  w podobnym repertuarze, ale to są raczej piosenki i pieśni „bel canto”. Dodatkowo utwory opracowane na  całą orkiestrę takie jak, „Pejzaż horyzontalny”, albo  „Karuzela z Madonnami” na pewno są dla słuchacza ciekawsze i nietuzinkowe. Szkoda, że rzadko grywa się koncerty z pełnym aparatem wykonawczym, rozmachem, oprawą i pełnym składem orkiestry. Marzy mi się, aby  organizować takie koncerty choć raz w miesiącu i  oczywiście brać w nich udział. (śmiech)

 

Strona: 1 2 3 4 5
Oceń:
Dziękujemy!
poleć znajomemu drukuj skomentuj subskrybuj
nie lubię lubię to | Bądź pierwszym który to lubi.

Skomentuj artykuł

  • stars | 14-06-2012

    A tego pana to ja bardzo nie lubię
leksykon zdrowia seniora
poradnik seniora
webstar 2012