www.superstarsi.pl

Dorosłe dzieci a nowe związki rodziców

Mamy prawo do własnego życia

Dlaczego dorosłe dzieci są często przeciwne albo podchodzą nieufnie do nowych związków swoich rodziców? Jak to przełamać?

Rodzice mają prawo do zrekonstruowania swego życia, tak jak chcą.  Rodzice mają prawo do zrekonstruowania swego życia, tak jak chcą.

Życie w samotności nie jest życiem łatwym, o czym wiedzą zarówno młodzi jak i starsi. Potrzeba bliskiej obecności drugiego człowieka wypływa nie tylko z potrzeby pozytywnych ciepłych emocji, ale i potrzeby wzajemnej pomocy, dzielenia problemów z drugą osobą i wspólnego spędzania czasu - mówi Elżbieta Łopacińska, psycholog i mediator. - To naturalne, że osoby rozwiedzione czy owdowiałe myślą o tym, by ułożyć sobie życie z nowym partnerem. Uważam, że dzieci singli nie powinny komentować czy krytykować decyzji swoich rodziców. Rodzice mają prawo do autonomii i do suwerennych decyzji, które wynikają z ich potrzeb. A zatem mają pełne prawo do zrekonstruowania swego życia, tak jak chcą – oznajmia psycholog. – Dzieci, zwłaszcza dorosłe, nie powinny wkraczać w ten proces decyzyjny i zaburzać go.

 

Dorosły rodzic sam płaci za swoje błędy

Trzeba powiedzieć swym dorosłym dzieciom, że podejmując decyzje o swoim życiu liczymy się z tym, że możemy się pomylić i jesteśmy przygotowani na poniesienie konsekwencji swoich błędów. Warto powoli przygotowywać swe dojrzałe pociechy na ewentualną zmianę swojej sytuacji życiowej i rozmawiać z nimi o tym otwarcie, a nie ukrywać nową znajomość do czasu, aż będziemy przekonani o słuszności wyboru. Z jednej strony ostrożność jest dobra, z drugiej ryzykuje się, że sprawa wyjdzie na jaw niechcący i dorosłe dziecko może się czuć oszukane. To na ogół źle rzutuje na późniejsze relacje.

 

Należy chronić suwerenność swych dorosłych dzieci

Na pewno partner czy partnerka – niezależnie od bliskości relacji – nie może ingerować w życie dorosłych nie swoich dzieci, nie powinien krytykować ani komentować ich poczynań. Tu nowy partner powinien wykazać się wyjątkową tolerancją. Najlepiej w sprawach dorosłych dzieci nie zajmować stanowiska nawet zaocznie. Lepiej wysłuchać ze zrozumieniem opowieści o problemie, służyć pomocą i wsparciem, a dopiero, gdy jest się wyraźnie o to poproszonym, można udzielić ostrożnej rady.

Najbardziej zbliży nas do rodziny wspólne działanie: np. przy budowie piaskownicy dla wnuka czy wspólne sadzenie drzewek na rodzinnej działce.Trzeba bowiem pamiętać, że niezależnie od wieku dzieci, ich lęk przed nową osobą u boku rodzica wynika z emocji. - Odbywa się swoista projekcja przyszłości. Dorosłe dzieci myślą, że w razie nowego związku nie będzie już miejsca dla nich, utracą uwagę, miłość i zrozumienie rodzica. Odgrywają rolę też pobudki egoistyczne: dorosły syn czy córka nie dopuszcza myśli, że rodzic potrafi kochać jednocześnie nowego partnera i ich. Poza poczuciem zagrożenia pojawia się też zazdrość o utraconą pozycję, choć przecież miłość do dzieci jest inna niż miłość do partnera – zauważa psycholog.

 

###

 

Można dorosłym dzieciom wskazać korzyści z ponownego związku

Gdy samotny rodzic dorosłych dzieci znajduje sobie nowego towarzysza życia poszerza się jego świat doznań i emocji, zapełnia się też „puste gniazdo” po dzieciach, które z niego już wyszły. Wspólne udane życie, radość na co dzień, rozwijają i dodają skrzydeł. Dodają energii. To wszystko wpływa pozytywnie na psychikę i zdrowie dojrzałego człowieka. – Warto dorosłym dzieciom uświadomić, że powinni ze spokojem i pewnym optymizmem przyjąć wiadomość, że mama czy tata związali się z kimś. Że nie są samotni, smutni, że czują się potrzebni, znajdują nowe cele w życiu. Dorosłe dziecko może poczuć się lepiej, gdy pomyśli „to dobrze, że mój tata czy mama doznaje pozytywnych emocji, doświadcza dobrostanu psychicznego dzięki czemu będzie mieć ileś tam lat dobrego życia. Poza tym ma opiekę i nie muszę już tak się w nią angażować, jak wtedy, gdy był (była) sam. To cenne! Zamiast iść z rodzicem do lekarza mogę się z nim spotkać w przyjemniejszych okolicznościach: na obiedzie, spacerze czy wycieczce. Mniej mi to będzie zajmować czasu i mniej będę się o niego martwić” – podpowiada psycholog.

 

Drażliwy temat: scheda po rodzicach

Kiedy dzieci uważają, że rodzic powinien pozostać sam do końca swoich dni i wieść życie samotnie, wynika to przeważnie z ich egoizmu. Nie mówią tego wprost, ale liczą, że rodzic będzie ich wspierał nie tylko emocjonalnie, ale i finansowo, że poświęci dużo czasu wnukom. Niepokoją się też o majątek rodzica. Nie chcą, by w przyszłości przypadł w udziale partnerowi rodzica zamiast im czy wnukom. O tych sprawach trzeba głośno rozmawiać, wyjaśnić na jakich zasadach powstaje nowy związek, przy czym ma się prawo nawet do tego, jeśli taka jest nasza wola, by uzmysłowić dorosłym dzieciom, że nie jest powiedziane, że to one mają skonsumować dorobek naszego życia.

- Niesnaski na tle materialnym mogą  doprowadzić do poważnego konfliktu, a czasem nawet do utraty więzi z rodzicami. Nie ma nic gorszego – przestrzega psycholog. - Dlatego warto powiedzieć swoim dorosłym dzieciom co zamierzamy zrobić w przyszłości ze swoim dorobkiem, oświadczyć jakie mamy plany względem partnera. Dojrzałe związki nie muszą się kończyć ślubem, a kiedy do niego dochodzi, można podpisać dla spokoju w obu rodzinach intercyzę, w której zastrzegamy prawo do dysponowania swoim życiowym dorobkiem - podpowiada psycholog. - Tylko dzięki szczerej rozmowie i przepracowaniu sytuacji można uzyskać consensus. Jeśli dzieci zaakceptują nową sytuację rodzica, wtedy będzie szansa na rekonstrukcję rodziny, a relacje rodzica i nowej partnerki czy partnera z dziećmi, mają szanse być poprawne. Nie chodzi o to, by te osoby nagle się kochały, ale by się szanowały i od czasu do czasu chciały ze sobą  po prostu być - wyjaśnia psycholog.

Najważniejsze, by rodzic nie zapominał o swoim prawie do autonomii i suwerennych decyzji. O tym, że może zarządzać swoim życiem. A nawet, jeśli według oceny innych przejawia w tym zbyt wiele fantazji, to czyż nie ma do tego prawa? – zastanawia się Elżbieta Łopacińska

*Elżbieta Łopacińska – psycholog i mediator sądowy