www.superstarsi.pl

Kijów nie tylko dla kibiców

Stolica Ukrainy łączy przeszłość z przyszłością, tak jak mosty łączą brzegi Dniepru

Korzyści z przygotowań do rozgrywek Euro 2012 w Kijowie są ewidentne. Przede wszystkim łatwiej tu dojechać samochodem, bo drogi wyremontowano, powstało wiele nowych nawierzchni, są o niebo lepsze niż w Polsce, wybudowano też dużo stacji benzynowych małych i dużych (w tych są już toalety, prysznice etc).

Majdan Nezałeżnosti, czyli Plac Niepodległości – usytuowany jest u zbiegu Chreszczatyku i pięciu promieniście rozchodzących się ulic.   Majdan Nezałeżnosti, czyli Plac Niepodległości – usytuowany jest u zbiegu Chreszczatyku i pięciu promieniście rozchodzących się ulic.
  • Sofia Kijowska –13. kopułowa świątynia, tu wchodzi się przez dzwonnicę
  • Sofia Kijowska - sanktuarium św. Sofii ufundowane przez Jarosława Mądrego, zbudowano w latach 1017-1037
  • Widok na jeden z jedenastu mostów – przeprawa przez Dniepr zawsze była dla kijowian ważna.

Powstało wiele hoteli – przy wjeździe drogą z Żytomierza do Kijowa wita nas nowy niezbyt wielki hotel „Kraków”, pozostałe hotele nowo wybudowane są duże i bardzo drogie. Tak drogie, że ukraiński przewodnik mówi, że nawet angielscy kibice dużo wcześniej protestowali przeciwko horrendalnym ich cenom – ostrzegali, że jeśli będą musieli płacić za miejsce w hostelu za jedną noc aż 40 euro, to wybiorą biwak w namiocie.

Ceny wszystkiego poszły w górę – za pizzę na dwie osoby z sałatką i herbatą zapłacimy od 120 –180 hrywien, za małą butelkę wody od 2,5 –3,5 hrywny (1 zł tj. 2,5 hrywny). Warto skorzystać z niedrogiej sieci restauracji „Drowa”- to samoobsługowe punkty gastronomiczne, które obsługują klientów tuż przy dworcu kolejowym w Kijowie i w samym centrum miasta.

Podrożały także bilety wstępu do zabytków – i tak np. za wejście do Cerkwi Mądrości Bożej św. Sofii kiedyś płaciło się 11 hrywien, teraz wstęp kosztuje aż 53 hrywny.

 

Duże miasto, ciche miasto

 

Nie ma co jednak narzekać, bo Kijów, zaskakuje turystę rozmachem, a każdy może czuć się usatysfakcjonowany, bo metropolia oferuje niemal wszystkie rodzaje atrakcji. Powiew historii dawnej i najnowszej czuć na każdym kroku. Warto zobaczyć, mimo wysokiej ceny za bilet wstępu - Sobór Sofijski z 1037 roku, ze szczególnie pięknymi mozaikami i freskami, wpisany na listę Światowego Dziedzictwa Kulturalnego UNESCO.

Znany z relacji telewizyjnych w 2004 Majdan Niezależnosti, czyli Plac Niepodległości, niegdyś miejsce manifestacji i miasteczka namiotowego Pomarańczowej Rewolucji, to popularny punkt spotkań kijowian, warto i tu zaglądnąć.  

Spacer ulicą Wołodymyrśką przez ulicę Bogdana Chmielnickiego musi poprowadzić do Chreszczatyka, głównej arterii Kijowa, biegnącej przez ponad półtora kilometra. Nazwa Chreszczatyk pochodzi od rozciągającej się kiedyś na tym terenie Doliny Chreszczatej, albo Potoku Chreszczatyckiego, kończącego się w miejscu, gdzie prawdopodobnie odbył się chrzest kijowian w 988 roku. Wędrówka po Chreszczatyku i innych ulicach miasta skłania do zastanowienia: jak to możliwe, aby tak duże miasto, było tak ciche? To chyba kwestia przestrzeni, dużej szerokości ulic i chodników, gdzie nawet w często odwiedzanych i ruchliwych miejscach można bez problemu omijać przechodniów.

Tak samo jest w parkach (a zieleni w Kijowie jest sporo). Nie słychać w nich krzyku bawiących się dzieci, ludzie porozumiewają się bez podniesienia głosu. Dopiero próba przejścia na drugą stronę ulicy uzmysławia nam, że jesteśmy w ogromnym mieście. Po pasach można iść tylko jedną minutę - odlicza nam ją umieszczony nad słupem ze światłami licznik, który odmierza  sekundę po sekundzie – do tyłu. Jeśli się spóźnimy, nie warto przebiegać na czerwonym świetle. Kijowianie zawsze się spieszą i prędkość z jaką ruszają swoimi lexusami, mercedesami i jeepami przypomina rajd. Trzeba oglądać się też za siebie na chodnikach, bo wjeżdżają na nie zmotoryzowani, żeby być bliżej np. sklepu.

 

###

 

Kijów na kilka sposobów

 

Każdy dzień w Kijowie możemy spędzić inaczej. Np. przejść śladami artystów pod Dom i Muzeum Michała Bułhakowa; Andrijiwśkyj uzwiz (Zjazd św.Andrzeja)13. Zresztą idąc prosto przed siebie, zawsze dotrzemy w miejsce godne uwagi. Kamienice w Kijowie są imponująco duże i ciekawe, strzeliste, monumentalne, z dużymi podwórkami, balkonami o giętych balustradach. Znajdziemy tu secesyjne budynki zaraz obok nowoczesnego banku. Najciekawszym obiektem na ulicy Bankowej nie jest wcale Pałac Prezydenta, a modernistyczna kamienica Domu z Chimerami, bogato zdobiona myśliwskimi i mitologicznymi motywami. Wręcz trudno od niej oderwać wzrok. Te wszystkie rzeźby krokodyli, słoni, lwów, żyraf, orłów!

W dzielnicy Lipki zobaczyć można dom z chimerami, wybudowany przez Władysława Horodeckiego – Polaka zasłużonego dla miasta.

W innych częściach miasta stoją również „jego”: neogotycki Kościół św. Mikołaja, kościół rzymskokatolicki położony w pobliżu centrum przy ul. Wielkiej Wasylkowskiej, Muzeum Sztuki przy ulicy Hruszewskiej.

Zresztą na lotnisku nie brakuje ładnych i praktycznych mapek miasta, na których zaznaczono około 30 zabytków i miejsc wartych odwiedzenia. Pomyślano o turyście, który nie posługuje się biegle cyrylicą, nazwy ulic napisano fonetycznie, co pomaga w pytaniu o drogę, a napisy na drogowskazach nie tylko są po ukraińsku, ale i po angielsku.

 

Jeśli jeździć po mieście, to metrem

 

Szybkim sposobem przemieszczania się po mieście jest metro, jedno z najstarszych i najciekawszych w Europie (2 hrywny za bilet - plastykowy żeton kupowany przy wejściu na peron), które posiada aż trzy linie (czerwoną, niebieską, zieloną). Za ten jeden żeton można przesiadać się  w metrze z linii na drugą linię. Metrem można dostać się zarówno do dzielnicy Obolon, jak i na plaże nad Dnieprem (łącznie ma 50 stacji). Atrakcją kijowskiego metra jest stacja Arsenalna, znajdująca się na głębokości aż 102 metrów, zjazd na peron tej stacji trwa kilka minut.

W Kijowie pojawiają się anglojęzyczni backpakersi różnych nacji, głównie Niemcy, Rosjanie i Polacy, którzy u kijowian cieszą się  dużą życzliwością. Miejscowi dbają o swoich gości, na ulicy pokażą drogę, podprowadzą do szukanego zabytku czy do Puzatej Chaty albo Domowej Kuchni na niezbyt drogi obiad złożony z chłodnika bądź barszczu ukraińskiego, sałatki z glonów, oraz potraw na ciepło do wyboru. A na ulicy zawsze można kupić kwas chlebowy, który doskonale gasi pragnienie.