www.superstarsi.pl

Majorka. Największa wyspa archipelagu hiszpańskich Balearów

Niebo jak turkus, morze jak lazur, góry jak szmaragd i powietrze jak w niebie, zachwycał się Chopin

Na lotnisku w Palma de Mallorca, jednym z największych w Europie, pewna urlopowiczka wyznała: Jestem tu czwarty raz i myślałam, że to już wystarczy. Tymczasem odlatując zastanawiam się, kiedy przyjechać ponownie.

Majestatyczna, gotycka katedra La Seu góruje nad zatoką w stolicy wyspy – Palma de Mallorca  Majestatyczna, gotycka katedra La Seu góruje nad zatoką w stolicy wyspy – Palma de Mallorca
  • Aleja palmowa u podnóża katedry La Seu, od strony morza
  • Niebezpieczne serpentyny na górskiej drodze wijącej się ku miejscowości La Calobra
  • Zatoczka z klifowym brzegiem nieopodal La Calobra

Faktycznie Majorka urzeka i przyciąga. Jak napisała w „Zimie na Majorce” George Sand: ”Na Majorce przyroda kwitnie pieszczona pocałunkiem gorącego nieba i uśmiecha się pod ciosami ciepłych burz, które przetaczają się nad nią przemierzając morza. Przygnieciony po takiej burzy kwiat podnosi się silniejszy, złamany pień wypuszcza więcej pąków.” Napisała tak, choć pobytem na wyspie wcale nie była zachwycona. Podróżowała razem z Fryderykiem Chopinem, który piał z zachwytu: „niebo jak turkus, morze jak lazur, góry jak szmaragd i powietrze jak w niebie” – pisał w listach. Te określenia Chopina są obecnie hasłem reklamowym biur podróży zachwalających ofertę wyspy. Nie tylko Chopin „sprzedaje” Majorkę. Również Agatha Christie, która w miejscowości Pollenca tuż przed wybuchem II wojny światowej spędzała wakacje. Do osób elektryzujących współczesnych wczasowiczów należy Michael Douglas ze swą żoną Catherine Zetą-Jones, z którą zakupił pałacową posiadłość w Valldemossie i założył tam Fundację Valldemossy.  W tej samej miejscowości, gdzie George Sand z chorym  już Chopinem spędzali półtora wieku wcześniej  nienajlepszą zimę1838/39.

W Palau de Almudaina w stolicy Majorki znajduje się rezydencja króla Juana Carlosa, który właśnie tutaj przebywa podczas oficjalnych wizyt w stolicy wyspy – Palmie de Mallorca, natomiast Cala Major jest miejscem wakacyjnego wypoczynku hiszpańskiej rodziny królewskiej. Majorkę lubi też angielska rodzina królewska, bywa tu sam książę Karol.

Nie sposób się tu nudzić, a każdy znajdzie coś dla siebie na największej wyspie archipelagu hiszpańskich Balearów.

 

Wapienne góry, klifowe wybrzeża, cytryny i pomarańcze

Amatorzy przyrody zachwycą się wapiennymi szczytami gór Tramuntana, klifowymi wybrzeżami i tajemniczymi jaskiniami i grotami w Coves d’Artà (uważanymi za najpiękniejsze na wyspie), gdzie ukrywali się onegdaj  piraci, a teraz można wysłuchać koncertu muzyki operowej. Podobne jaskinie można  zauważyć podczas rejsu statkiem z przylądka La Calobra do portu de Sóller, odkrytego dla turystyki przez Francuzów. Miasto Sóller i port de Sóller obfitują w atrakcje – łączy je kursujący stary drewniany tramwaj, który przejeżdża przez środek miasteczka. Jego trasa wiedzie przez sam środek ogródka kawiarni, nieopodal kościoła. Ze starego tramwaju można przesiąść się do kolejki łączącej  miasteczko Sóller ze stolicą Majorki - Palmą. Trasa zabytkowej kolejki (zbudowanej w 1912 r.) wiedzie przez słynną Dolinę Pomarańczy – pasażerowie przez otwarte okna – wydaje się, że mogli by zrywać dojrzałe cytryny i pomarańcze z mijanych drzewek. Kolejka oprócz stylowego dawnego wystroju zaskakuje trasą - przemierza aż 27 kilometrów samych tuneli wybitych w górach Tramuntana. Najdłuższy odcinek tunelu kiedy widzimy tylko ciemność wynosi aż 15 kilometrów.

 

###

 

Raj dla ornitologów

Na wyspę przyjeżdżają też ornitolodzy i spotykają się w Cases Velles na półwyspie Formentor oraz w dolinie Boquer koło portu de Pollenca, gdzie podglądają letnie ptaki afrykańskie. Pojawiają się tu rajskie ptaki, rudziki, ptaki śpiewające, orlotany i wilgii, a także kormorany, warzęchy i skowronki, zdarzają się też słowiki.

 

Sznury pereł i skóra

Elegantki, ale bogate, mogą pojechać do miejscowości Inca (położonego na równinie centralnej wyspy), głównego ośrodka przemysłu skórzanego do Munper Shopu z luksusowymi kurtkami skórzanymi niezwykłej miękkości (kilkaset euro), eleganckimi torebkami, czy portfelikami (najtańszy 20 euro). Inne fabryczne sklepy w Inca oferują wysokiej jakości buty, słynne Campery i Yanko, które właśnie stąd pochodzą.

Wyprawa do Manacor to wyprawa po sznury pereł, wprawdzie sztuczne, ale najwyższej jakości, produkowane według procesu o stuletniej tradycji. Polega on na pokrywaniu szklanych pereł kolejnymi warstwami mieszaniny rybich łusek i żywicy, a następnie na podgrzewaniu ich w piecu. Perły te są łudząco podobne do prawdziwych i eksportuje się je na cały świat. Najtańszy komplet  krótkiego sznura pereł i kolczyków, albo bransoletki o różnych odcieniach różu, łososiowego czy ecru kosztuje w zwykłym sklepie ponad 30 euro.

 

Centra duchowe Majorki

Religijni turyści powinni pojechać do sanktuarium de Lluc, głównego miejsca pielgrzymek na Majorce (ok. 50 tys. pielgrzymów rocznie), słynnego od średniowiecza, odwiedzanego przez wiernych z powodu figury Marii Panny z XIII wieku, znanej jako La Moreneta. La Moreneta jest  czarną figurką Matki Bożej, która według tutejszych podań została znaleziona przez pastuszka o imieniu Lluc (czyli Łukasz) w lesie. Chłopiec zaniósł ją do kościoła w Escorca. Figurka dwukrotnie stamtąd ginęła, ale za każdym razem znajdowano ją w tym samym miejscu w lesie, w którym po raz pierwszy odkrył ją pastuszek. Ksiądz polecił wybudować kaplicę w lesie ku czci Madonny, powstała taka w 1268 roku, obecnie figura jest prezentowana w ruchomej niszy ołtarza kościoła na terenie dawnego klasztoru augustianów. Malowidła na sklepieniu tego kościoła są autorstwa Antoniego Gaudiego.  W tej chwili sanktuarium w Lluc jest uważane za centrum duchowe Majorki, a Czarna Madonna jest patronką wyspy.

Wysłuchać koncertu muzyki Chopina w czerwonym salonie muzycznym urządzonym w dawnym klasztorze kartuzów w Valldemossie pod monumentalnym obrazem „Bitwa pod San Remigio” Anckermanna, kiedy za oknem śpiewają ptaszki siedzące na cyprysach i palmie, to jest coś. Takie koncerty w sezonie odbywają się codziennie. Z autokarów wysypują się przed  klasztor kartuzów Sa Cartuja tłumy urlopowiczów: Anglików, Niemców czy Norwegów. Mniej więcej pół dnia potrzeba, by kontemplować ślady tutejszej bytności 28. letniego wówczas Fryderyka Chopina z 34. letnią francuską pisarką Aurore Dupin, znaną pod pseudonimem George Sand. Zakochana para podróżowała po Majorce z dziećmi Sand: 13-letnim Maurycym i 9-letnią Solange. Majorkańczycy nie przyjęli ich przyjaźnie – ze względu na chorobę polskiego kompozytora i z uwagi na styl ubierania się jego partnerki. Uciekając przed kamieniami rzucanymi przez miejscowych wieśniaków para schroniła się właśnie w opuszczonym już dawno przez zakonników klasztorze. Ale i tu nie mieli lekko – służąca Maria Antonina okradała ich z żywności, co zresztą George Sand opisała w książce „Zima na Majorce”. Książkę można kupić na miejscu także w języku polskim za 10 euro. W dawnym klasztorze kartuzów George Sand i Chopin wynajęli cele klasztorne, które można oglądać wraz z pamiątkami po romantycznej parze: m.in. rękopis „Zimy na Majorce” oraz oryginalny rękopis Nokturna E-dur, op. 62 nr 2 Fryderyka Chopina. Chopin tutaj mimo choroby i niedogodności życia codziennego napisał swoje najlepsze Preludia, będące serią 24 krótkich utworów. Obok licznych portretów Chopina i George Sand, drobiazgów osobistych w sali w której kiedyś znajdowała się sypialnia, można obejrzeć pianino Pleyela, na którym kompozytor tworzył podczas pobytu w klasztorze. To pianino wzbudza emocje, bo podważano jego autentyzm, a właściciele obecnego muzeum, gdzie ono stoi zaprzeczają temu – tu głos oddano prawnikom i historykom muzykologii. Nie wdając się w dywagacje na temat autentyczności instrumentu warto powiedzieć, że  cela gdzie mieszkał nasz rodak jest siedzibą Stowarzyszenia Festiwali Chopinowskich w Valldemossie, organizatora cyklu koncertów, które odbywają się tutaj co roku w sierpniu. Wybitni artyści grają wówczas na nowoczesnym Steinweyu. Od miejscowych przewodników można dowiedzieć się, że Chopin powszechnie uważany jest tutaj za Francuza, a biało-czerwona flaga, która swego czasu zawisła obok fortepianu Pleyela obecnie znikła. Przed wejściem do klasztoru kartuzów stoi na małym placyku popiersie Fryderyka Chopina. Każdy kto przechodzi gładzi wydatny nos muzyka, tak że brązowy odlew ma świecące ślady w miejscu dotykania.

###

W Valldemossie są i inne atrakcje – w sklepiku nieopodal muzeum Chopina można kupić miejscowo wyrabiane likiery o różnych smakach, a także płytki ceramiczne – ozdobne kafelki z wizerunkami z życia świętej Katarzyny Thomás, którą mieszkańcy Majorki nazywają „la beateta”  (co oznacza osobę pobożną). Takie kafelki można zobaczyć przy wejściowych drzwiach miejscowych zadbanych domostw.  Rodzinny dom świętej Katarzyny znajduje się przy ul. Rectoria nr 5 w Valldemossie, a 28 lipca odbywa się tu procesja wieńcząca dziesięciodniową nowennę ku jej czci. Na ulicy pojawiają się wizerunki świętej i bibułkowe ozdoby. Można z Valldemossy przywieźć też tradycyjny chlebek świętojański (około 4,95 euro).

Z każdej miejscowości wypoczynkowej dojedziemy do stolicy Majorki – Palma de Mallorca, położonej nad zatoką Badia de Palma np. autobusem (bilety za taki kurs wynoszą w zależności od odległości kilka euro). W stolicy Majorki jest co zwiedzać, ale najważniejszym zabytkiem jest majestatyczna gotycka katedra Le Seu, której początki budowy sięgają 1230 roku, po chrześcijańskiej reconquiście miasta przez Jakuba I. Katedra została ukończona dopiero w XVII wieku, a prace konserwatorskie w XIX stuleciu. Katedra robi wrażenie nie tylko od strony wybrzeża, oświetlona nocą, ale  i we wnętrzu. O dziwo mimo grubych murów w katedrze jest bardzo duszno. Wchodzi się przez portal o wysokości około 15 metrów do nawy głównej, która od posadzki do sklepienia ma 44 metry i zdaje się płynąć jakby zawieszona na 14 delikatnych filarach. Rozeta katedry umiejscowiona jest po stronie wschodniej  i należy do największych na świecie – ma 13,3 m średnicy. Efekt lekkości i światła potęgują rzędy mniejszych witraży. Są tu ślady  działalności Antonio Gaudiego, który dokonał  odnowienia baldachimu nad głównym ołtarzem. Modernistyczna „Cierniowa korona” wywoływała liczne kontrowersje. Gaudi  stworzył też nową ambonę kamienną. Wejście do katedry kosztuje 4 euro, dodatkowo płacąc można zwiedzić jeszcze muzeum katedralne z wieloma dziełami sztuki sakralnej. Świeżego powietrza zaczerpniemy wychodząc prosto na długą promenadę wysadzaną palmami.

Wychodząc z katedry z drugiej strony, można iść prosto za strzałką i  dotrzeć po pięknie wyszlifowanych kamieniach wąskiej uliczki aż do Banys Arabs, czyli pozostałości łaźni arabskich. Za wejście do niewielkiego obiektu trzeba zapłacić 2 euro, ale warto – głównie ze względu na piękne patio z bujną roślinnością, by w cieniu odpocząć.

W środku miasta, na placyku, stoi tysiącletnie drzewo oliwkowe, którego dotknięcie przynosi szczęście.

 

Lenistwo w słońcu

Ale na Majorkę przyjeżdża się głównie  po słońce i beztroski odpoczynek. Na południowym wybrzeżu około 25 kilometrów od stolicy Palmy powstały wypoczynkowe miejscowości: Do najchętniej odwiedzanych zalicza się S’Arenal z przepiękną publiczną plażą, gdzie można wynająć leżaki z parasolką, (za komplet płaci się około 10 euro.) Wzdłuż plaży ciągnie się zagospodarowany bulwar, po drugiej stronie ulica z gwarnymi barami, salonami tatuażu, niezliczonymi sklepikami z pamiątkami i ciuchami z Chin. Tu jeździ cały dzień specjalna kolejka obwożąca turystów na siedmiokilometrowej trasie od S’Arenal do Can Pastilla (5 euro tam i z powrotem). Mimo tłoku wszystko jest pod kontrolą spokojnych, wyluzowanych Majorkańczyków, którzy energiczniej wkraczają do akcji późnym wieczorem. Plaża jest oświetlona,  na długim bulwarze rozstawiają sztalugi miejscowi portreciści, grają muzycy, a Afrykanki chętnym plotą liczne cienkie warkoczyki. W niebo szybują sztuczne robaczki świętojańskie, ktoś handluje drobnymi koralikami, kilkuletnie maluchy biegają i plączą się wokół nóg rodziców. Nikt tu nie śpi. Bulwar żyje, naganiacze zachęcają do wejścia do knajp, gabinetów tatuażu, fryzjerów, klubów nocnych, słychać transmisje meczów piłkarskich, które ogląda się prawie we wszystkich pubach miejscowych z tapas i tych dla zagranicznych gości, w szczególności z Niemiec i Wielkiej Brytanii. Zewsząd bucha wesoła muzyka. Tu nawet nocą jest ciepło.