www.superstarsi.pl

Od 15 marca, „Violeta poszła do nieba”, film o genialnej chilijskiej artystce

Dla widzów z artystyczną duszą, miłośników Ameryki Łacińskiej

Violeta Parra nie była wykształcona, a pisała znakomite teksty i tworzyła poruszające dzieła sztuki. Zalicza się ją do grona najlepszych artystów w Chile a nawet całej Ameryce Łacińskiej. Film nie przedstawia życia artystki,  ale pokazuje Violetę (gra ją Francisca Gavilán) - geniusza i Violetę - pełną sprzeczności. Z jednej strony silną, pewną siebie i bardzo nowoczesną kobietę, z drugiej kobietę, która nie umie żyć bez miłości, nie umie iść na kompromis.

„Pisz, jak chcesz, korzystaj z rytmów, które ci wychodzą, próbuj różnych instrumentów, usiądź przy fortepianie, zniszcz metrum, krzycz zamiast śpiewać, pozwól gitarze wybuchać, a rogowi dzwonić. Nienawidzę matematyki i kocham zawirowania. Tworzenie to ptak bez planu lotu – nigdy nie będzie latać prosto” - to słowa Violety Parra, które do niej pasują jak ulał.  

Violeta Parra – pieśniarka, autorka tekstów i poetka; kolekcjonerka muzyki ludowej, malarka i rzeźbiarka, zajmowała się też artystycznym haftem i ceramiką, ikona chilijskiej kultury, skarbniczka oraz strażniczka tradycji. Stworzyła ponad 3000 pieśni i wiele innych dzieł sztuki. Otworzyła chilijskiej „Nueva Cancion” drzwi na świat.

Wędrowała po Chile, aby poznać i spisać utwory kultury tradycyjnej, ratując ją tym samym od zapomnienia. Tworząc swoje muzyczne arcydzieła, czerpała z niej  i przetwarzała tworząc nową artystyczną wartość. „Twórz z tego, co jest” – mawiała.

Utwory Violety mają poetyckie i niebanalne teksty, często zaangażowane społecznie. Jej piosenki w swoim repertuarze umieścili: Joan Baez, U2, Faith No More, Pete Seeger, Wynton Marsalis, Shakira, Michael Bublé, Juanes, Alejandro Sanz, Laura Pausini, Buena Vista Social Club, Mercedes Sosa, Chavela Vargas, Cafe Tacuba, Joan Manuel Serrat, Charly García, Silvio Rodríguez i Miguel Bosé.

Parra wyprzedzała swój czas. Z gitarą protestowała przeciw niesprawiedliwości społecznej, której sama doświadczyła, jako dziecko z biednej rodziny - bardzo krótko chodziła do szkoły, bo musiała zarabiać na życie. Jej piosenki – życiowe, szczere i prawdziwe – szczególnie trafiały do młodych serc.

Obrazy, gobeliny i ceramika Violety Parra zawędrowały do Argentyny, Rosji, Finlandii, Niemiec, Włoch i Francji. Parra była pierwszą artystką z Ameryki Łacińskiej, której prace pokazano w Luwrze w 1964 roku. Francuski dziennik „Le Figaro” skomentował wystawę: „Leonardo Da Vinci skończył w Luwrze, a Violeta Parra tam zaczęła”.

W wywiadzie dla szwajcarskiej telewizji zapytano ją, co by wybrała, gdyby mogła skupić się tylko na jednej formie artystycznego wyrazu. Odpowiedziała: „Zdecydowałabym się przebywać z ludźmi, ponieważ to oni mnie inspirują”. Naciskana przez dziennikarza, wyznała, że wybrałaby malarstwo, „bo w nim zawiera się to wszystko, co smutne w jej życiu i co pochodzi z najgłębszych zakamarków jej duszy”.

W 1965 roku Violeta wróciła do Chile i postawiła ogromny namiot w La Reina. Chciała, by miejsce to stało się centrum kultury ludowej, ludowym uniwersytetem i ośrodkiem swobodnej wymiany myśli i artystycznych doświadczeń. Projekt, choć początkowo przyjmowano z entuzjazmem i zainteresowaniem, stopniowo popadł w zapomnienie.

Ale nie to odebrało jej chęć życia. Violetę opuścił Gilbert Favre, miłość jej życia. Artystka powiedziała kiedyś: "W dniu, w którym nie będę mogła poświęcić piosenek mojej miłości, postawię gitarę w kącie i umrę". I tak zrobiła. 5 lutego 1967 roku, w wieku pięćdziesięciu lat, w poczuciu niezrozumienia przez chilijskie społeczeństwo, niezdolna do rozwiązania emocjonalnych problemów, które dręczyły ją od dzieciństwa, jednym strzałem zakończyła swe życie w namiocie La Reina.

Do dziś jest najbardziej znaną na świecie przedstawicielką chilijskiego folkloru i źródłem inspiracji kolejnych pokoleń popularnych muzyków.

 

###

 

Rozmowa z reżyserem filmu "Violeta poszła do nieba" , Andrésem Woodem

 

Bijan Tehrani,Cinema without Borders: Kiedy w twojej głowie pojawiła się myśl o zrobieniu filmu o Violecie Parrze?

Andrés Wood, reżyser: Violetta Parra jest częścią naszej kultury w Chile, a więc w jakiś sposób częścią naszego codziennego życia. Nawet jeśli nie znamy dobrze jej biografii, znamy jej utwory. Bardzo je lubię, więc zacząłem szukać o niej informacji. Byłem zdziwiony, że nie powstał ani jeden film fabularny o jej życiu, choć zmarła 45 lat temu. Kiedy dowiedziałem się o książce Ángela Parry na temat Violety i przeczytałem ją, pomogło mi to podjąć ostateczną decyzję o realizacji tego projektu, ale już znacznie wcześniej miałem motywację, aby ten film nakręcić. Mogę powiedzieć, że myślę o nim od około 10 lat.

 

Do jakiego stopnia byłeś wierny książce Ángela Parry?

Mój film jest jej bardzo swobodną adaptacją. Myślę, że udało nam się zachować jej ducha, ale struktura filmu jest zupełnie inna niż struktura książki. Film z dużą swobodą wędruje po różnych epizodach z życia Violety, jego narracja nie jest linearna. Różnice wynikają również z tego, że książka oddaje punkt widzenia syna Violety, natomiast w filmie próbowaliśmy zaprezentować punkt widzenia samej Violety.

 

W jaki sposób wykrystalizowała się jej postać?

Zrobiliśmy wiele badań, przeczytaliśmy wszystko, co o niej napisano, a także jej książki, których sama napisała kilka. Przeanalizowaliśmy też jej sztukę: teksty piosenek, obrazy, gobeliny. Potem zaczęliśmy pisać scenariusz. Staraliśmy się stworzyć portret bazujący bardziej na charakterze Violety i jej emocjach i ubrać go w odpowiednią, trochę magiczną strukturę, zamiast po prostu kręcić zwykłą, realistyczną biografię.

 

Oglądając „Violetę”, czułem, że przedstawiając wybrane, konkretne urywki jej życia starałeś się pokazać widzom jej duszę.

Tak właśnie było. Także dlatego zdecydowaliśmy się zakotwiczyć film w tym specyficznym momencie, kiedy nie wiemy, czy Violeta jest żywa czy martwa. Ten punkt wyjścia był bardzo cenny, bo pozwolił nam odejść od konwencji realistycznej i otworzył przed nami wiele możliwości. I chyba mieliśmy rację, sądząc po reakcji widzów.

 

###

 

Jak znalazłeś odtwórczynię głównej roli i w jaki sposób z nią pracowałeś?

Urządziliśmy casting wśród doświadczonych aktorek, mniej więcej na rok przed rozpoczęciem zdjęć. Wtedy trafiliśmy na Franciskę Gavilán, naszą gwiazdę – to jej talent i zaangażowanie pozwoliły nam zbudować postać Violety tak, jak ją sobie wyobrażaliśmy. Nie myśleliśmy jednak, że będzie śpiewać! Ale Francisca przygotowała się do roli tak dobrze, że zaśpiewała w filmie wszystkie utwory Violety.

 

W filmie znajduje się kilka czarno-białych sekwencji. Zostały one przez was odtworzone na podstawie archiwaliów, czy też są rzeczywistymi archiwaliami?

To mieszanina, ponieważ zachowało się niewiele zdjęć i nagrań z koncertów Violety. Wykorzystaliśmy fragmenty filmu dokumentalnego z jej występu, reszta to nasza kreacja.

 

Jak film był odbierany w Chile i na festiwalach filmowych?

Pokaz w Sundance był jego międzynarodową premierą. Dotąd „Violeta” była wyświetlana tylko w Argentynie i Chile. W Chile mieliśmy jedynie 17 kopii, ale mimo to film bardzo dobrze radził sobie w box office’ie i zarobił najwięcej pieniędzy ze wszystkich chilijskich filmów w ostatnich siedmiu latach. W Argentynie reakcja publiczności też była bardzo ciepła. A teraz cieszymy się, że możemy być w Sundance, ponieważ dla filmu oznacza to wyjście poza Amerykę Łacińską. Może dzięki temu będzie miał szansę dotrzeć także do innych krajów.

 

Jak wymyśliłeś wizualny styl filmu? Czy była to twoja wizja, czy też wypracowaliście go razem z autorem zdjęć, Miguelem Ioanem Littinem?

„Violeta” to tak naprawdę praca zespołowa. Zrobiłem już kilka filmów z Miguelem oraz Rodrigo Bazaesem, scenografem i współscenarzystą. Zazwyczaj dyskutujemy, jak wyobrażamy sobie budowę filmu, a następnie dodajemy różne warstwy. Razem zdecydowaliśmy, co chcemy umieścić w tle i wybraliśmy styl ruchu kamery. Nasz sposób pracy był wypadkową wcześniejszych przygotowań i improwizacji.

 

W jaki sposób ludzie reagowali na występ Franciski Gavilán jako Violetty?

Znalezienie odpowiedniej aktorki do odegrania Violety było najważniejszym, a także najbardziej ambitnym zadaniem. Musieliśmy wybrać kogoś, kogo chilijska publiczność uzna za Parrę. Potrzebowaliśmy kogoś z jej energią i okazało się, że Francisca doskonale pasuje. Stworzyła postać tak bliską wspomnień i wyobrażeń, jakie mamy o Violecie, że niektórzy ludzie myśleli, że ten film to dokument, a ci, którzy spotkali ją osobiście lub pracowali z nią, byli bardzo wzruszeni i mówili nam, że oglądając film, po chwili zapominali, że to aktorka gra Violetę. Występ Franciski został świetnie przyjęty przez wszystkich. Nawet ci, którym film się nie podobał, przyznają, że Francisca wykonała świetną robotę.

 

###

 

Wspomniałeś, że Francisca śpiewa w filmie wszystkie piosenki… Jak bardzo jej głos przypomina głos Violety?

Nie jest bardzo podobny, ale też nasz film nie jest odtworzeniem jej biografii. Jest to bardziej rzecz o jej duchu i to zrozumiałe, że nie chcieliśmy wiernie wszystkiego kopiować. Raczej staraliśmy się stworzyć własną wizję. Nigdy sam jej nie spotkałem, nie znałem jej osobiście, i ten fakt dał nam szansę zbliżenia się do jej duszy, a nie tylko pokazania kogoś, kto wygląda jak ona.

 

Andrés Wood ukończył ekonomię na Uniwersytecie Katolickim w Chile w 1988 roku. Potem przeniósł się do Stanów Zjednoczonych, aby studiować reżyserię filmową na Uniwersytecie Nowojorskim. Po powrocie do ojczyzny wyreżyserował swój pierwszy film fabularny – „Historias de futbol” (1997), a w 1999 popularny serial telewizyjny   „El Desquite”. Z  2001 roku pochodzi jego kolejna fabuła – „Loco Fever”. Trzy lata później powstała „Machuca” (2004) – najbardziej znany film Wooda, pokazany premierowo w sekcji Directors’ Fortnight na MFF w  Cannes i doceniony na licznych międzynarodowych festiwalach (w Polsce film był dystrybuowany przez ART HOUSE). Dwa ostatnie filmy Andrésa to „La buena vida” z 2008, nagrodzona Goyą dla najlepszego filmu iberoamerykańskiego i „Violeta poszła do nieba”, który był chilijskim kandydatem do nieanglojęzycznych Oscarów w 2012 r. 

 

 

###

 

Prasa o filmie "Violeta poszła do nieba":

 

Biografia słynnej chilijskiej artystki intryguje.

Justin Lowe, „The Hollywood Reporter”

 

Intensywne, niezwykłe życie chilijskiej pieśniarki Violety Parry jest badane przez Andrésa Wooda z wrażliwością i wspaniałą lekkością (...). Ten pięknie sfotografowany portret finezyjnie porusza się tam i z powrotem po życiu kobiety nieustannie walczącej o znalezienie swojego miejsca...

Jonathan Holland, „Variety”

 

Andrés Wood okazał się jednym z najbardziej społecznie przenikliwych reżyserów ostatniej dekady. W swoim ostatnim filmie skupia uwagę na chilijskiej pieśniarce i autorce tekstów i ikonie kultury Violecie Parrze, kluczowej postaci nurtu Nueva Cancion Chilena. Ale film Wooda nie jest zwyczajną biografią, która prezentuje czyjeś życie „od kołyski aż po grób”. Zamiast tego reżyser postawił na nasycone niuansami odkrycie kilku kluczowych momentów jej życia, które są przeciwstawione wywiadowi telewizyjnemu odtworzonemu w filmie. Violeta, która wyłania się z tego obrazu – po mistrzowsku grana przez Franciskę Gavilán – jest kobietą złożoną, niepokorną i zaciekle inteligentną, obdarzoną mocnym poczuciem sprawiedliwości, ironicznym poczuciem humoru, nawiedzonym głosem i niechęcią do zajmowania drugiego miejsca. Bardzo sugestywnemu filmowi Wooda udało się pokazać rozwój muzycznej i społecznej świadomości Parry bez uciekania się do częstego w takich filmach ckliwego romantyzmu.

Maria Delgado, 56. FF w Londynie (BFI)

 

Niezapomniany film (…), który z powagą, szacunkiem i wrażliwością traktuje swoją bohaterkę.  (…) Głęboki i subtelny, delikatny i mocny jak życie i dzieło Violety, która poszła do nieba, ale pozostanie w naszej pamięci i w każdej piosence.

Nicholas Fausto Balbi, cineramaplus.com.ar

 

Historia pełna prawdy, namiętności, radości i smutku. (…) Znacznie głębsza, lepiej zrealizowana i zagrana niż „La vie en rose”…

Ana Josefa Silva, „La Segunda”

 

 

Magiczny. Bohaterka na długo pozostanie w pamięci widzów.

Rodrigo Chamero, „El Espectador Avezado”

 

Głęboki, złożony i niekonwencjonalny tak jak życie Violety Parry.

Raquel Troyce, FF w Santa Fe

 

Hołd złożony Violecie we wszystkich jej ludzkich wymiarach: hołd dla jej szaleństwa i geniuszu, dla jej zalet i wad.

Mauro Jacobo, „Cinelico”

 

Film, który wzbudza wielkie emocje. Znakomicie obsadzona Francisca Gavilán jest jego duszą.

Laura Osti, „El Litoral”

 

Dystrybucja: Art House

Patronat medialny: superstarsi.pl