www.superstarsi.pl

Ryszard Poznakowski, kompozytor, muzyk, sołtys

Jak muzyk sołtysem został i jak sołtys muzykuje

Rozmowa o  zespole Poznakowski band i nowej piosence „Nikt na kredyt nie ma szans”, do której Ryszard Poznakowski napisał muzykę a słowa Maria Czubaszek, o sołtysowaniu w Magnuszewie Dużym i gustach muzycznych Ryszarda Poznakowskiego. 

Ryszard Poznakowski zaczynał od grania na fagocie w Operze Bałtyckiej i filharmonii w Gdańsku. Dziś ten instrument bierze do ręki rzadko. Dlaczego?  Ryszard Poznakowski zaczynał od grania na fagocie w Operze Bałtyckiej i filharmonii w Gdańsku. Dziś ten instrument bierze do ręki rzadko. Dlaczego?
  • Ryszard Poznakowski, kompozytor, muzyk, sołtys

Agnieszka Usiarczyk: Przez wiele lat mieszkał pan w stolicy i prawie z dnia na dzień podjął pan decyzję o przeprowadzce na wieś. Nie brakuje dziś zgiełku wielkiego miasta?

Ryszard Poznakowski: Proszę nie żartować. W Magnuszewie Dużym mieszkam od 12 lat. Cenię sobie spokój i ciszę. Gdy się przenieśliśmy, najtrudniej było przyzwyczaić się do ciszy. W Warszawie budziły mnie tramwaje, autobusy i sąsiad, który bardzo głośno przygotowywał się do wyjścia do pracy o szóstej rano. Dziś, na wsi budzą mnie ptaki.

 

Gdyby nie ekipa remontowa, która pracowała w pana warszawskim mieszkaniu, pewnie nie byłoby pana dziś w tym miejscu.

Tak. To zupełny przypadek. Panowie zapytali dlaczego Poznakowski mieszka nad stacją benzynową, przy torach tramwajowych, w ogromnym hałasie. Żona odpowiedziała, że gdy chcemy coś kupić zawsze doliczają nam do ceny 300 proc. za nazwisko. Bo tak niestety było. Panowie - obecnie moi sąsiedzi z sąsiedniej wsi, sami zaproponowali, że znajdą nam działki za uczciwą cenę. I znaleźli. Tę, na której dziś mieszkam, obejrzałem jako ostatnią. Jest położona na niewielkim wzgórzu, blisko rzeki. Na początku to miał być domek letniskowy. Szybko jednak zmieniliśmy zdanie i się tu osiedliliśmy.

 

Pewnie znanej osobie łatwo było przekonać do siebie mieszkańców wsi?

Wcale tak łatwo nie było. Na początku byłem traktowany jak letnik. Dużo czasu minęło zanim mieszkańcy Magnuszewa zaczęli mnie postrzegać jako swojego. Dopiero w zeszłym roku, gdy poprzedni sołtys zrezygnował z pracy, przyszli do mnie i poprosili bym kandydował. Zgodziłem się, ponieważ szanuję tych ludzi, cenię ich za to co robią. Zintegrowałem się z mieszkańcami, szanując ich etos pracy, honor i otwartość na nowinki cywilizacyjne. Dla mnie sołtysowanie, to jest misja. Zostałem wybrany 78 procentami głosów. Przyszłym potencjalnym sołtysom radzę, by nie zadzierali nosa :)

 

Jakie plany ma sołtys?

Chcemy zainteresować wczasowiczów walorami agroturystycznymi gminy. Miejscowość znajduje się niedaleko Warszawy. Tereny zalewowe we wsi latem

mogłyby być turystyczną atrakcją. Zgłosił się do nas przedsiębiorca, który chce wybudować stanicę i będą organizowane spływy kajakowe. Chcemy ruszyć w następnym sezonie. Ponadto, sąsiad buduje duży obiekt Medical spa , który na pewno ożywi Magnuszew Duży. Otwarcie: zima - wiosna 2012 - 2013. Byłoby dobrze, gdyby udało nam się stworzyć dobrą ofertę turystyczną, nie tylko sezonową. Chciałbym, by wieś ożyła gospodarczo, by młodzi ludzie chętnie się tu osiedlali. Wierzę, że to się uda. Mam spore doświadczenie w pracy z ludźmi. Obecnie jestem prezesem Stowarzyszenia Polskich Artystów, Wykonawców Utworów Muzycznych i Słowno-Muzycznych, które inkasuje tantiemy dla  piosenkarzy i muzyków. Przez kilkanaście lat byłem skarbnikiem Stowarzyszenia Autorów i Kompozytorów ZAiKS.

 

###

 

Bycie sołtysem to niejedyne pana zajęcie. Cały czas jest pan przecież muzykiem.

Stworzyłem zespół Poznakowski band. Na powrót na estradę namówiła mnie grupa młodych absolwentów katowickiej Państwowej Wyższej Szkoły Muzycznej. We wrześniu ruszamy z promocją nowej piosenki „Nikt na kredyt nie ma szans”. To utwór o przemijaniu, próba opisania doświadczeń mojego pokolenia. Słowa napisała Maria Czubaszek, ja muzykę. Sam też śpiewam.

 

Na fagocie pan nadal grywa?

Gra na fagocie wymaga kondycji, której nabiera się poprzez długotrwałe ćwiczenia. Czasami biorę instrument, gram kilka dźwięków i przypominam sobie moich kolegów fagocistów: Wieśka Bernolaka i Czesława Niemena.

 

W portalu superstarsi.pl opublikowaliśmy ułożoną przez pana listę przebojów. Dużo miejsca poświęcił pan Beatlesom. 

Styl Beatles’ów jest niepowtarzalny. Dziś nie sposób znaleźć takich czterech genialnych muzyków w jednym zespole. Gdybym miał wybrać najlepszą piosenkę z mojej listy byłaby to "Satisfacion" The Rolling Stones. Od tego utworu zaczął się rock. Nigdy nie zapomnę koncertu w Sali Kongresowej 50 lat temu, kiedy grałem  „support” z „Czerwono-czarnymi”. Miałem okazję wówczas zza kulis słuchać i oglądać zespół The Rolling Stones. To był szok kulturowy. Sam Mike Jagger poprosił mnie o pożyczenie mojego keyboardu, na którym miał grać Brian Jones, bo jego instrument się spalił. Moja słynna rozmowa z Jagger’em brzmiała tak: on – please, ja – yes.

 

Dlaczego na tej liście nie umieścił pan żadnego swojego utworu?

 

Umieściłem, ale nie w moim wykonaniu wokalnym. Zawsze czułem się bardziej kompozytorem, instrumentalistą niż wokalistą. Komponowałem m.in. dla Krzysztofa Krawczyka, Czerwono-Czarnych, Trubadurów, Alicji Majewskiej, Zbigniewa Wodeckiego, Wojtka Gąssowskiego, Andrzeja Zauchy, Katarzyny Sobczyk, Andrzeja Dąbrowskiego, i wielu innych artystów.. Szkoda, że czas tak szybko mija. Chciałoby się rzec: chwilo trwaj!

 

Czego dziś pan słucha?

Teraz dla przyjemności muzyki poważnej: Piotra Czajkowskiego, Aleksandra Borodina, Witolda Lutosławskiego.