www.superstarsi.pl

Zdrowo podjeść najpierw w Internecie, a potem w realu

Zarzucanie sieci w sieci

Najpierw przez kilka miesięcy rozmawiali w Internecie o jedzeniu, wymieniali się przepisami, adresami dobrych restauracji, dzielili wiedzą na temat gotowania. W końcu postanowili się spotkać i lepiej poznać. Ponad 30 osób przyjechało do domu jednego z uczestników. Przywieźli swoje popisowe potrawy i wspólnie biesiadowali przez cały dzień. Dziś facebookowa grupa "Zdrowo Podjeść!" liczy około 750 członków. W czerwcu planuje następne spotkanie, na Kaszubach.

Jagnięcina od początku spotkania piekła się w piecu.   Jagnięcina od początku spotkania piekła się w piecu.
  • Paweł przygotowuje rydze z pomidorami.
  • Michał przyjechał z pieczonym ptakiem.
  • Justyn, gospodarz, mógł zdrowo podjadać jeszcze przez tydzień po spotkaniu.

"Zdrowo Podjeść!" działa od lata zeszłego roku. Założycielem jest Paweł Sito, dziennikarz i smakosz. – Jestem zafascynowany Facebookiem i jego możliwościami. Ponadto uwielbiam gotować i jeść. Szukałem podobnych miejsc, gdzie można podzielić się przepisami, wiedzą na temat kulinariów, ale żadne nie spełniało moich oczekiwań. Jesteśmy ze sobą zaledwie kilka miesięcy. Nie spodziewałem się, że w tak krótkim czasie przyłączy się aż tylu fanów – mówi Sito.  

Uczestnicy są bardzo aktywni, codziennie pojawia się mnóstwo wpisów, porad, pytań. Np. Romualda pyta co zrobić z owocu granatu i za chwilę pod jej wpisem pojawia się wiele propozycji wykorzystania owocu. Zuzanna radzi, by posypać nim marokańskie potrawy, Ewa podpowiada, że warto dodać ziarenka do hummusu, ktoś inny, by wyrwała zawleczkę i odrzuciła.

Niektóre dyskusje bywają bardzo emocjonujące. Bywaja i kłótnie. – Jeden pan oburzył się i wypisał z forum, bo nie mógł zgodzić się z innymi rozmówcami na temat roli ziemniaka w kuchni włoskiej – wspomina Sito.  

Na forum udzielają się także osoby z Belize, Grecji, Włoch, z Hiszpanii, RPA, z Kanady, którzy piszą o lokalnych tradycjach, smakach. – Dzięki temu dowiadujemy się co jedzą inni, jakie produkty wykorzystują, z czym je łączą, chwalimy się swoimi osiągnięciami. To miejsce wzajemnej inspiracji. Każdy, kto lubi gotować, może się zapisać. Zachęcamy szczególnie mężczyzn, bo nie ujmując kobietom, mówi się, że to my jesteśmy najlepszymi kucharzami – mówi założyciel wątku dyskusyjnego.   

W zakładce "dokumenty" można znaleźć wszystkie przepisy nadsyłane przez internautów. – Idea jest taka, że muszą to być własne receptury, niekopiowane z innych blogów, książek kucharskich. Wiem, że kilka osób upiekło angielskie ciasto świąteczne z mojego przepisu, które się robi na 5 tygodni przed podaniem, a także rybę po żydowsku z przepisu mojego ojca – opowiada Paweł Sito.  

Internautom nie wystarczyły rozmowy on line i postanowili się spotkać. Justyn Depo, aktywny uczestnik grupy dyskusyjnej (jeden z twórców stacji młodzieżowej Radiostacja oraz firmy telekomunikacyjnej Tele 2), zaprosił ich w grudniu do swojego domu. – To była spontaniczna akcja. Obawiałem się trochę czy wypali, bo przecież nie znaliśmy się zbyt dobrze. Ale wszystko się udało, było wspaniale. Goście przywieźli ze sobą potrawy. Ja przygotowałem marynowanego łososia po skandynawsku z sosem. Rybę dokładnie naciera się solą z cukrem, białym pieprzem i koperkiem, następnie filety się składa i wkłada do lodówki na około 72 godz. Co dwanaście godzin obraca się rybę. Po wyjęciu z lodówki kroi się łososia na cienkie plasterki. Czasem dodaję do niego kroplę whisky lub koniaku. Maorysi zaś dodają wanilię – opowiada Justyn Depo.

Jednym z uczestników pierwszego spotkania był Robert, który już zastanawia się co przyrządzi następnym razem, bo Balbina na czeriwec zaprosiła 40 osób na Kaszuby do swojego gospodarstwa agroturystycznego na trzy dni. Poprzednio robił kalmary nadziewane cielęciną w pomidorach z orzeszkami pinii

– Poznałem interesujących ludzi, spróbowałem wyśmienitych dań. Dawniej ukrywaliśmy się w internecie pod pseudonimami, dziś wypowiadamy się pod nazwiskiem, prezentując swoje poglądy szerokiej grupie ludzi. Dzięki temu, że wypowiedzi przestały być anonimowe, dyskusje stały się bardziej kulturalne, na poziomie, ludzie bardziej otwarci i chętni do spotkań. To dobra zmiana. Spotkania integrują, poszerzają horyzonty, uczą i bawią – mówi Robert. 

No i o jedzeniu najlepiej rozmawia się przy stole.