Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o polityce cookies i zmianie ustawień cookie w przeglądarce. Nowe zasady wchodzące w życie 25 maja 2018. (więcej)

rss | wpisy: 9

Blog użytkownika balbina

  • data publikacji: 2012-02-24 09:00:00
    Nikt nie skomentował tego wpisu. skomentuj

    :((((((((((((

    ....*^*&%*+#X*^^%#*!!!...sama sobie robię pod górkę

    Wczoraj rano wychodząc z domu zerknełam na ogród i włączyły mi się w głowie syreny alarmowe...."ostatnie centymetry szybko topniejącego śniegu....sprzątnij póki czas!!!!"( mam 2 psy które w mrozy...przyznaję się z wygodnictwa i lenistwa...wypuszczałam na spacer same do tegoż właśnie ogrodu)...ale to by chyba było za łatwe....wziełabym łopatę i ten śnieg z całą resztą bezboleśnie, szybko i sprawnie wysprzątała....ale nie ...było 1000 innych spraw...czas leciał...ranek minoł....poszłam do pracy

    MAM KARĘ

    Lody puściły i reraz muszę zagrabić 400m2 "/(¤#"((!!!

    pytanie:  JESSSSU ZA JAKĄ KARĘ

    odpowiedz: ZA LENISTWO I BEZMYŚLNOŚĆ

    :(:(:(:(:(:(

  • data publikacji: 2012-02-16 16:23:00
    Nikt nie skomentował tego wpisu. skomentuj

    4 bite dni na diecie

    nie należę do osób z kompleksami

    nigdy tego problemu nie miałam...żadna ze mnie modelka ale swój urok ( nieskromne to trochę ale co tam ) mam

    Och jasne że mam wzrosty i spadki samooceny, lepsze i gorsze dni..nigdy jednak patrząc w lustro nie zobaczyłam czegoś co odebrało by mi...no nie wiem ...choćby apetyt

    A jednak od 4 dni jestem na diecie...

    zapytacie pewnie czy przypadkiem nie ze względów zdrowotnych w takim razie....

    nie

    zdrowa jestem jak rydz, ryba i co tam jeszcze jest symbolem zdrowia

    naszło mnie tak w ostatnią niedzielę na pączki

    pączki...co za problem

    żaden

    usmażyłam 12..z różą oczywiście

    nie omieszkałam jak zawsze podzielić się moim podjadaniem na Zdrowo Podjeść, i tak od słowa do słowa zadeklarowałam się smażyć i jeść pączki codziennie aż do dziś (tłusty czwartek)

    i co

    pokarało mnie

    rano obudziłam się z rwącym bólem zęba

    i nici z pączków w dzień pączka

    katastrofa..:(

    dziura jak lisia nora...

    kochani konkluzja jest taka..nie dajcie się wciągnąć z jakichkolwiek powodów w żadne diety

    kochajcie siebie i z tej miłości urozmaicajcie sobie życie- zdrowo będzie dla ciała i ducha

  • data publikacji: 2012-02-12 10:11:00

    wielkie sprzątanie

    strażacy zostawili uchylone wejście do studni więc wczoraj zamarzła pompa...odkryłam to kiedy zabrałam się za sprzątanie po ich akcji. Zamiast doprowadzić dom do stanu używalności spędziłam noc podgrzewając rury...tuż przed 7rano z kranów w końcu popłynęła woda :)

    Napaliłam w piecu i odpukać udało się...wygląda na to że wszystko działa

    Właśnie zrobiłam sobie przerwę na papierosa - okropny nałóg ale nie potrafię przestać - i przeciągam odpoczynek pisząc do Was :)

    Kuchnia już jako tako doczyszczona, kaloryfery odpowietrzone..zostały jeszcze 2 najcięższe prace: pranie dywanów zadeptanych błotem wymieszanym z sadzą i piwnica

    Mimo nieprzeciętnego wczoraj stresu - przyznam Wam się ale szeptem, że się popłakałam z bezsilności nad  niekończącą się serią prześladującego mnie pecha- i bezsennej nocy dziś jest pięknie. Jak to działając przez porównanie łatwo człowieka uszczęśliwić :)

    Wystarczy tylko że wszystko jest "normalnie" a już się uśmiecham

    Zima się jeszcze nie skończyła więc chwale dzień przed zachodem słońca ale...niech tam trzeba się przecież  ze światem dzielić szczęściem :) Za oknem pada hipnotyzujący śnieg -takie ogromne płatki bardzo bardzo powoli spadające- świeci słońce, mam wodę, prąd i jest ciepło,w środku i na zewnątrz - tylko -10 :) prawie wiosna...jak nie w kalendarzu to na pewno w moim sercu :)

    przesyłam Wam 1000 uśmiechów

  • data publikacji: 2012-02-10 23:33:00

    nadganiam na życzenie :)

    ach to był ciężki tydzień...nawet przyznam ostatnie dwa

    Wraz z rozpoczęciem mrozów taki jakiś leń mnie naszedł....żebym murować musiałabym nagrzać zielony domek a opał mam mało i szkoda mi było trochę, czasu na skończenie tego projektu jeszcze sporo więc trochę z premedytacją zaniedbałam projekt i tak z tego nic nierobienia trochę taki leń mnie złapał.Bardzo Was wszystkich za moją absencję przepraszam...

    Leń został zwalczony przeciwnościami losu...:(

    kilka dni temu zamarzła mi woda w części domu...oczywiście w tej części w której mieszkam

    I co nie wywaliły rury...oczywiście że wywaliły

    Dziś rano na ratunek przyjechała straż pożarna...dzielne i przystojne chłopaki przez półtorej godziny wypompowywały mi wodę z piwnicy.....zostałam doszczętnie zalana

    Nawet z wdzięczności nie mogłam im na rozgrzewkę zrobić herbaty bo trzeba było zakręcić wodę w całym domu

    Odpukać większość usterek udało się usunąć..dziurawe rury zostały wymienione, spaloną pompę wymieniłam...(znam swojego pecha i mam back-up wszystkiego) .... tylko komputer sterujący piecem CO umarł a zapasowy zalało więc na razie manualnie działam

    Chyba mój następny dom dla uproszczenia życia będzie chatą z piecem kaflowym i lampami naftowymi....chociaż z drugiej strony to grozi pożarem hmmmmm

    Także wybaczcie ale chyba jestem usprawiedliwiona:):)

  • data publikacji: 2012-02-05 14:41:00

    biało

    Zasypało,zawiało i zmroziło
    Diabeł by to....samochód mi nie chce odpalić :( Wprost proporcjonalnie do rosnącej ceny paliwa spada jego jakość :( naprawdę deprymujące.... Co rano odnoszę nieodparte wrażenie że będę krzyczeć i wiecie co....jestem naprawdę blisko.

    Japończycy twierdzą że krzyk rozładowuje napięcie psychiczne, mięśniowe i wyzwala energię...ciekawe co by na to powiedzieli moi sąsiedzi
    Gdyby krzyk rozpuszczał lód to z pewnością bym to zrobiła, paczka pastylek na gardło w kieszeń i drzeć się wniebogłosy....jak by to tylko pomogło....
    Nie pomoże więc dziś jestem niemobilna...bardzo mi się ten stan nie podoba
    Oby do wiosny kochani

  • data publikacji: 2012-01-24 17:30:00

    gruz, znój i konie

    wszystko zgodnie z planem... rano konie - zajęło mi 2 godziny wyczyszczenie "rumaka" tak się skubaniec wytarzał, że nawet zgrzebłem nie szło. Jeszcze chwila i miał by dredy....nieświadomy rastaman. Po 2 godzinach czesania w sumie pojeździłam z pół godzinki..brrr ale było zimno, ręce mi zdrętwiały i policzki rumiane zostaną aż do następnego wtorku. Wtorki to dni patatajania :)

    Po powrocie głodna jak wilk gotowa byłam zjeść konia z kopytami. Nawarzyłam cały sagan chilli con carne...ale to było dobre :):) w 200% wykonało powierzoną mu robotę...rozgrzało, nasyciło i z aromatyzowało cały dom...przecudnie

    Było coś dla ducha, coś dla ciała ..była i sjesta mała.

    Zabrałam się za projekt kuchnia w zielonym domku... Nie zrobiłam wiele ale za to z widocznym efektem..

    Wyniosłam wszystkie szafki i jak już oczyściłam teren to od razu zaczęłam brudzić :):) wykułam ściany żeby przenieść wodę i odpływ w nowe miejsce

    Jakie to pozytywne uczucie jak plan z głowy przekuwany jest w rzeczywistość :):)

    Teraz jestem cała zakurzona, pachnę mieszanką konia i chilli więc muszę Was na chwilę opuścić....prysznic mnie woła :):)

  • data publikacji: 2012-01-22 00:31:00

    cz.3 dziś wino :)

    wymyśliłam ( bardzo sprytnie), że zrobię zamiast stołu wyspę kuchenną z barem śniadaniowym. Stół będzie docelowo w salonie....jest wystarczająco duży i pomieści obie funkcje...a co zawsze mi się marzyła kuchnia z wyspą....szkoda tylko że nie będę mieszkać osobiście w tym domu, ale co tam i tak tak zrobię :)

    Na razie i tak prace wstrzymane do poniedziałku. Najpierw muszę doprowadzić wodę i odpływ w nowe miejsce zlewu...

    Żeby dzień nie był tak całkiem niewykorzystany klarowałam wino z zeszłego roku:):) 3 gąsiory złocistego płynu o zabójczej kilkunasto% mocy

    Zdążyłam się już dziś 2 razy upić i wytrzeźwieć ....może zrobię 3 skuteczne podejście :):)

    2 gąsiory jabłkowego...jabłka dostaję całymi workami co roku od sąsiadów :) przerabiam je na wino, cydr, syropy i dżemy oczywiście...uwielbiam to!! To to znaczy gotowanie, przyrządzanie, ważenie, parzenie, smażenie...kuchnia to moje królestwo:)

    Mam silne instynkty babcine - uwielbiam karmić, i jak u dobrej babci nikt z mojego domu głodny jeszcze nie wyszedł

    AAAAAAAAA dziś jest dzień Babci :):):) wszystkiego naj naj naj lepszego :):):) o ile jakieś babcie to czytają :):)

    Trzeci gąsior to wino z mleczy...tak tak z mleczy czyli dmuchawców :):) kwiaty zbierałam na własnej łące a sąsiedzi tak na mnie patrzyli jak zwykle...czyli jak na wariatkę :):) Nawet mi się to podoba że mnie tu mają za trochę szaloną...oczywiście ( mam nadzieje) w dobrym tego słowa znaczeniu

    No nic to idę się ululać do snu :):)

  • data publikacji: 2012-01-20 14:44:00

    White Horse czyli Tam zjedz i odpocznij cz.2

    Kolejny dzień walki o kuchnie marzeń :)
    Winna Wam chyba jestem odrobinę wyjaśnień....bo niby dlaczego osoba w pełni sił umysłowych i już i tak z nadmiarem obowiązków miałaby zabierać się za przebudowę świeżo wyremontowanej kuchni...
    A no właśnie dla zdrowia psychicznego
    Muszę tu wszystko pozmieniać po odejściu mężna nr2 ( pierwszego to ja zostawiłam więc balans w przyrodzie został wyrównany hehe), to pierwszy dobry powód...a drugi jest taki, że zima to „martwy” okres...nie potrafię się relaksować nic nie robiąc więc robię....praca fizyczna uzdrawia, jak się tak człowiek spoci porządnie to czuje ( dosłownie) że żyje :)
    A dziś nie powiem napociłam się i naklęłam...ale szafki już rozmontowane, poprzestawiane i powstał też plan co, gdzie i jak  - po nowemu
    Dla tych z was którzy podejmą się podobnego wyzwania – znajdźcie sobie pomocnika...to nie jest robota dla singla..Palce nam obtłuczone, kłykcie pozdzierane, łamie w krzyżu i suszy...a nie mogę jak każdy polski pracownik fizyczny strzelić sobie piwka po robocie bo już jestem w kolejnej. I to jeszcze jako potencjalny kierowca ...odbije to sobie wieczorem...wino czeka :)

  • data publikacji: 2012-01-19 17:40:00

    White Horse czyli Tam zjedz i odpocznij

    Chyba powinnam zacząć od przedstawienia się :)

    To chyba bardziej skomplikowane niż myślałam......... teraz mam na imię Beata ( to długa historia i jestem pewna, że będzie okazja ją jeszcze Wam opowiedzieć) nazwisko ....to też ciekawa opowieść...nazwisko mam po pierwszym mężu, to jedyna fajna rzecz którą miał więc sobie zostawiłam...no więc nazywam się Beata Tam :):)

    Mieszkam w małej wiosce na Kaszubach...w Kaliszu

    Niby nic tu nie ma , a jest wszystko..głównie cisza i spokój..... no i jest mój biały koń czyli White Horse. Tak się nazywa mój dom :) Prowadzę gospodarstwo agroturystyczne i małą pizzerię. To płynny , nie kończący się projekt. Cały czas coś zmieniam, remontuje, ulepszam....Właśnie wpadłam na pomysł przebudowania kuchni w jednym z domów. To dość szalony pomysł bo dopiero co ją skończyłam...nie byłam zadowolona, wyszła zbyt "Ikeowska"....dobuduję spiżarnie:) Dom nie ma piwnicy więc spiżarnia jest usprawiedliwionym i użytecznym pomysłem, a przy okazji kuchnia dzięki ceglanej ścianie zyska rustykalny charakter . Cegły mam z rozbiórki starego komina, a murowanie ćwiczyłam zeszłego lata..własnoręcznie zrobiłam 2 grille w ogrodach dla gości....a zresztą jak wyjdzie trochę krzywo to doda to tylko charakteru staremu domowi :):)

    Będę Was informować o postępach prac

    Tymczasem znikam

    pa :)

<img src="/img/paging/prev.gif" alt="" /><img src="/img/paging/next.gif" alt="" />
Kwiecień 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          
webstar 2012