Liczyliście kiedykolwiek swoje nowe życia? Ja dziś spróbowałam. No, no, jak w grze komputerowej - trochę tych nowych żyć się uzbierało. Dziś zaczynam znów. Stąd zmiana wizerunku na moim awatarku.
Pozdrawiam wiosennie i serdecznie:)
Liczyliście kiedykolwiek swoje nowe życia? Ja dziś spróbowałam. No, no, jak w grze komputerowej - trochę tych nowych żyć się uzbierało. Dziś zaczynam znów. Stąd zmiana wizerunku na moim awatarku.
Pozdrawiam wiosennie i serdecznie:)
Co z tego wynika? Oprócz lepszego samopoczucia, - żyjemy dłużej!!!!
Najpierw lekki ból gardła, potem przez kilka dni wysoka gorączka i kaszel rozrywający płuca i odrywający pięty od podłoża. Znacie to? Wokół mnie wszyscy przez to przechodzą, ale to nia ja ich zaraziłam. W każdym razie nie wszystkich:))
Ja wracam do żywych. Czego i Wam życzę - bycia wśród żywych! Pozdrawiam i szczęliwego DŁUGIEGO roku życzę! Niech ten czas - nasz - tak szybko nie ucieka!
Dzień dobry, miałam już gotowy wpis z życzeniami świątecznymi dla Was, ale go nie zapisałam a drugi raz nie miałam sił pisać.
Pojechałam z Warszawy do Krakowa przygotować i przeżyć święta z synami i swoją siostrą, jak co roku.
JUż w piątek nadchodziła choroba, więc pośpiesznie się leczyłam, by zdążyć. W sobotę było źle, wieczorem wysoka gorączka. Rano w niedzielę wsiadłam do pociągu. Podróż była dłuższa niż zwykle. Ani czytać ani spać, do tego złe samopoczucie i lęk czy dam radę zrealizować plan. Nie będę zanudzać Was szczegółami. Wielkim wysiłkiem i w wielkich dreszczach wszystko udało się. Powrót był też torturą. Po co to piszę?
By powiedzieć Wam, że warto było:))).
Podobno w Birmie jest najpiękniej w listopadzie. Nie byłam tam i niestety, tego roku już nie zdążę:)). Ale byłam już w Gdyni, było równie ładnie i równie ciepło jak w lipcu tego roku:)) Zamierzam jeszcze wpaść do Krakowa. Tam zawsze jest cudnie i zawsze za krótko. I szybciej się dojeżdża niż do Birmy i do Gdyni. A Wy w listopadzie siedzicie w domu? Ruszcie się!
Wystukałam na ekranie bankomatu, że chcę wypłacić 300 zł, wzięłam kartę i odeszłam.
W sklepie - kilkaset metrów dalej - zorientowałam się, że nie wzięłam pieniędzy! Pobiegłam z powrotem w jakimś absurdalnym odruchu, bo przecież niby PO CO? Przy bankomacie stała młoda dziewczyna i wypłacała pieniądze. Spytałam czy nie znalazła 300 zł, a ona na mnie - słusznie - popatrzyła jak na idiotkę. Odwracam się a tu stoi dwoje ludzi 50+ (większy lub mnijeszy plus) i Pan z uśmiechem mówi, że oni znaleźl, i że czekają na mnie. Pan wyjął zwitek sześciu pięćdziesiątek i mi je wręczył. Podziękowałam pięknie i poprosiłam, żeby wzięłi 50 zł na dobre wino. Pani nie chciała, Pan zrobił mi tę przyjemność i wziął. Powiedział, że gdyby się na mnie nie doczekali, zostawili na wszelki wypadek nr telefonu do siebie w oddziale banku, przy którym ów bankomat jest.
Dzielę się z Wami tym zdarzeniem, bo to piękna historia. I nie wiem czemu, ale myślę, że miałam fuksa, że to superstarsi podeszli po mnie do bankomatu a nie młodzi ludzie. Ciekawe czemu tak myślę?
Spotkałam dziś w aptece kobietę, na pewno po 60-tce, która w oczekiwaniu na maść cynkową zagadnęłą do mnie. "Oglądałam dziś dodatek prasowy z ubraniami na jesień i nic nie znalazłam dla siebie. Wszystko jest dla młodych" - powiedziała z gorzkim uśmiechem. Poleciłam jej, żeby poszła do kina na "Dwoje do poprawki" , mówiąc: "Niech koniecznie Pani idzie, żeby się przekonać, że nie wszystko jest dla młodych. "Ja nie chodzę do kina" - powiedziała i wyszła z maścią cynkową z apteki.
Dawno tu nie byłam. Ha, nie byłam u siebie, bo to przecież mój blog:)) Myślę. A jak myślę, to po co pisać? Ale skoro myślę, więc jestem, jak udowodnił Kartezjusz. I tylko chciałam dziś potwierdzić: jestem.
A skoro jestem, to wszsytkich pozdrawiam:))
Jak pisać bloga, żeby nie napisać za dużo, ot cała sztuka. Więc zaznaczę swoją obecność tak: dwa razy dzisdiaj lało na Dolnym Mokotowie w Warszawie. Niby u mnie. Już nie mówię w taksówce, że nie znam drogi, bo jestem tu od niedawna. Zorientowałam się, że to już 8 lat. Ale biorąc pod uwagę mój wiek, to i tak nadal jestem krakuska. No i rejestrację mam KR. Lubię ją:))
Mogę żyć bez piłki nożnej, ale mnie cieszą te czerwono-białe chorągiewki na samochodach! I te drogi lepsze, po których jeżdżę! Więc niech Euro 2012 się uda! Tego Wam i sobie życzę:))
Listopad 2024 | ||||||
PN | WT | ŚR | CZ | PT | SO | ND |
01 | 02 | 03 | ||||
04 | 05 | 06 | 07 | 08 | 09 | 10 |
11 | 12 | 13 | 14 | 15 | 16 | 17 |
18 | 19 | 20 | 21 | 22 | 23 | 24 |
25 | 26 | 27 | 28 | 29 | 30 |