www.superstarsi.pl

Al-Mahdija. Dawna stolica Tunezji

Ciemno jak w Bramie Skifa el-Kahla

Będąc w Tunezji na leniwych wczasach, warto ruszyć się poza turystyczną zonę. Znani podróżnicy Elżbieta i Andrzej Lisowscy kiedyś przy kolejnej naradzie przy kawie na temat pielęgnacji mojej kotki Mii, wiedząc, że wybieram się do Sousse polecili mi odwiedzenie Al- Mahdiji (Mahdii) dawnej stolicy Tunezji,  jak mówili, miasta o charakterze naszego Krakowa.

Jedna z wielu uliczek w El-Mahdiji  Jedna z wielu uliczek w El-Mahdiji
  • Współczesne drzwi w El-Mahdiji
  • Współczesne drzwi w El-Mahdiji
  • Kawiarenka po sezonie w pobliżu fortyfikacji

„Jaśminowa rewolucja”  w Tunezji, która zapoczątkowała falę masowych protestów społecznych do jakich doszło w pierwszych miesiącach 2011 we wszystkich krajach arabskich, nie tylko uwolniła kraj od znienawidzonego  prezydenta i władcy kraju Zin Al – Abidina Ben Alego, który uciekł do Arabii Saudyjskiej, ale sprawiła, że do tego kraju  turyści zapuszczają się rzadziej. A szkoda, bo jest w Tunezji co zwiedzać.

Ja zrobiłam to przed rewolucją, bez korzystania z usług biur podróży, a na własną rękę. W ten sposób łatwiej odnajduje się ciekawe rejony, interesujące zabytki, smakuje lokalny koloryt, chłonie zapachy i dowiaduje się więcej o miejscu, gdzie jesteśmy.

 

Wzdłuż trakcji na zielono świecą minarety meczetów

Biura podróży nie organizują zbiorowych wypadów do Al-Mahdiji, więc naprawdę trzeba tu przyjechać samemu.  Z Monastiru lub Sousse dostać się tu można kolejką SNCFT, zwaną metrem, choć nigdzie nie porusza się ona pod ziemią. Metro du Sahel, bo po tej części Tunezji jeździ, jest jednotorowym tanim środkiem lokomocji. Podróż z Sousse do Mahdiji kosztowała wtedy tam i z powrotem za osobę 4,4 DT (dinara tunezyjskiego, kiedy DT- 1, 98 PLN).

Wzdłuż trasy widać pasące się owce i chude wielbłądy, bawiące się dzieci przy trakcji, gaje oliwne, zadbane nowe wille obok rozlatujących się domostw. Wokół rozrzucone śmieci: butelki po coca-coli i plastikowe worki. Na wszystkich prawie domach są talerze anten satelitarnych. A wieczorem wzdłuż trasy świecą na zielono minarety meczetów.

Al-Mahdija (Mahdia), dawna stolica Tunezji, leżąca około 45 kilometrów od Monastiru ma historyczny charakter, ale też jest wciąż portem rybackim, znanym z bogactwa sardynek. Urzeka autentycznością, niezaburzoną przez turystyczną strefę, którą zbudowano poza granicami miasta. Tu się czuje urok Orientu – mnóstwo małych sklepików i straganów, targujących się głośno ludzi, zapachy ryb i przypraw. Sprzedawcy zachwalają różne odmiany szafranu: w kłębkach i sproszkowanego.

 

###

 

Miasto spod znaku Lwa

Zabytki znaczą ślady różnych kultur nakładających się i współistniejących od czasu powstania miasta w 916 roku. Pierwszy kalif Fatymidów z założeniem Al-Mahdiji czekał aż astrolodzy wyznaczą najmocniejszy na niebie wpływ znaku Lwa. Taki układ gwiazd miał zapewnić nie tylko sukces Ubajad Allachowi, ale i pomyślność miastu, które jednak przeżywało potem niejedno oblężenie: najpierw wojowników Abu Jazida, zwanego „człowiekiem na ośle”, potem sycylijskich Normanów z królem Rogerem II na czele, Genueńczyków, Francuzów, Kawalerów Maltańskich czy Hiszpanów, którzy chcieli pozbyć się słynnego korsarza Draguta. Nic dziwnego więc, że budowano tu strategiczne fortyfikacje. Tak powstała brama, Skifa el-Kahla (w jęz. arabskim „ciemne przejście”), przez którą obecnie wchodzi się do medyny, zbudowana w X wieku. Dziś pełni funkcję handlową, mimo że w tym przejściu o długości 175 metrów i szerokości 10 matrów, gdzie miejscowi handlarze rozłożyli swe stoiska, trudno coś zobaczyć nawet w dzień. Od bramy łatwo trafić do głównej ulicy Rue Oubad Attah el-Methi, która prowadzi do nastrojowego placyku Place du Caire, gdzie spotykają się przy sziszy - fajce wodnej - mężczyźni. W zasięgu wzroku od tego placyku znajdują się meczety: Mustafa Hamzy, Sulejmana Hamzy i Wielki Meczet. Ten ostatni jest repliką surowej świątyni Fatymidów z 916 roku: ściany przypominają mury obronne, brakuje minaretów. W meczecie są 3 osobne sale: jedna dla mężczyzn, i dwie dla kobiet: jedna dla kobiet w ogóle, druga dla kobiet będących w ciąży i z dziećmi (okrągła, pozbawiona okna). Aby wejść na dziedziniec trzeba zapłacić za bilet, a kobiety z kosza muszą wyjąć tkaninę, by otulić nią włosy, ramiona i nogi. Ale największe wrażenie w Al-Mahdiji robi Al-Burdż al-Kabir – turecka forteca z XVI wieku na cyplu. Warto zapłacić bilet wstępu 4 dinary i 1 dinar za możliwość zrobienia zdjęć, bo wchodząc z dziedzińca na I piętro bastionu strażnicy widać wspaniały widok na morze i całą okolicę. M.in. „biały” muzułmański cmentarz z XVI wieku w pobliżu współczesnej latarni morskiej.