Obejrzyj z Wyjątkowym i Zołzą...

Oboje lubimy dobre kino i filmy co prawda na moich gryziesz kapcie ....hihihi no ale ....polacamy godne uwagi....i....kapci....

Święte słowa Słoneczko.

Myślę, że naszą listę zaczniemy od bezprecedensyjnego numeru jeden.
Mówię tu o Dr House którego uwielbiamy wspólnie oglądać.

Dr House to serial obyczajowy. Akcja skupia się na życiu szpitalu, głównie na oddziale diagnostycznym, do którego trafiają nietypowe przypadki chorób. Oddziałem zarządza tytułowy błyskotliwy doktor, mistrz w rozwiązywaniu medycznych zagadek. Schemat każdego odcinka wygląda podobnie, na podstawie kilku objawów zespół z Housem na czele próbuje rozwikłać co za choroba męczy pacjenta. Każdy odcinek jest okraszony subtelnym urokiem bohatera, który uwielbia rozbijać na części tematy tabu, niewygodne i wstydliwe rzeczy dla człowieka.

Mogę dodać, że jako chory na chorobę Wilsona, która została poruszona w odcinku 6 sezonu pierwszego, objawy i leczenie są jak najbardziej prawdziwe.

A Ty za co lubisz House Słoneczko?

...ach ten subtelny urok bohatera

Wczoraj obejrzałam SYMETRIE polską produkcje K. Niewolskiego z 2003 roku o życiu w więzieniu, kino nielekkie ale film ciekawy dający widzowi garść przemyśleń....tytułowa symetria ....każdy ją ma nie tylko główny bohater. Muzyka jakże piękna bo Michała Lorenca no co loubię go

Wczoraj obejrzeliśmy film W. Smarzowskiego RÓŻA i powiem, że trafne jest określenie pole minowe historii. Koniec wojny...?? czy napewno dla głównego bohatera i Róży, nie . Film osadzony mocno w realiach powojennych mazur , tu bestialstwo nie ma narodowości , wstrząsający widzem a w szczególności kobietą ,mną wstrząsnął, godny obejrzenia .Dobra obsada i gra aktorów .



Zmieniany 2 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-01-05 10:38 przez ZolzaDupka.

Nic dodać nic ująć. Wspomnę tylko, że Słoneczko zrobiło się głodne akurat w momencie kiedy Niemcy najpierw zgwałcili, a potem zabili niewiastę. Mi zbierało się na wymioty.

To był początek i film się rozkręcał ja jadłam, ale nie stękałam , że mnie plecy bolą, że o ręce to nie wspomne

Starość nie radość.

Odlot, bajka ale czy na pewno tylko dla najmłodszych?
Odlot jest to film animowany, z miłą dla oka grafiką i świetnym dubbingiem (dawno tak dobrego nie słyszałem). Film opowiada historię zgryźliwego staruszka, chłopca, gadającego psa i dziwnego ptaszyska. Historia skupia się na marzeniach i taką formę przybrał, snu na jawie. Dom latający na balonikach z helem, pies z obrożą pozwalająca się porozumiewać z ludźmi... Reżyser chciał pokazać widzowi, że nawet te najdziksze marzenia są do spełnienia, ale przypomina o tym, że nie za wszelką cenę.
Każdy z bohaterów jest przeuroczy i przechodzi metamorfozę najpierw zgryźliwy staruszek, który stał się dobrodusznym i pełnym miłości człowiekiem, chłopiec gapowaty i niezaradny, zamienia się w bohatera.
Bajka wielokrotnie rozbraja swoim prostym humorem i zmusza do łez.
Kolorowa i ciepła animacja jest dobra dla osób w każdym wieku, które chcą się trochę pośmiać i nie boją się pomarzyć.

Obejrzeliśmy film Jak zostać królem Toma Hoppera. Dramat oparty na faktach historycznych. Akcja fabularna rozgrywa się w Wielkiej Brytani w roku 1939. Głównymi bohaterami jest książe Jerzy VI i niewykfalifikowany logopeda Lionel. Książe, ma zostać królem. Niestety nęka go nietypowy problem - jąkanie. Wędrując od specjalisty do specjalisty, trafia do Lionela, logopedy- aktora. Książe szybko odkrywa, że jego władza nie sięga do gabinetu Lionela, mimo przepaści majątkowej i statusu między nimi są zrównani do tego samego poziomu. W końcu król i prosty człowiek jakim jest Lionel zostają przyjaciółmi...
Zdjęcia bardzo klimatyczne, oddają ducha tamtych czasów. Gra aktorska stoi na najwyższym poziomie.
W filmie zostaje poruszonych wiele problemów, władców, są one o tyle ciekawe, że rzadko z tej perspektywy można spojrzeć.
Niestety ale moje Słoneczko skutecznie mi utrudniło zobaczenie końcówki filmu.

Nie mam zamiaru przepraszać za utrudnienia widocznie tak mocno pochłoneła mnie tematyka filmu

Oglądaliśmy film amerykańskiej produkcji CZEKAJĄC NA CUD, czas Wigilii...trzy historie i wszystkie mówią o nowym spojrzeniu na święta Bożego Narodzenia , wzruszający film , świetna gra aktorów tj. S.Sarandon czy P.Cruz czy R.Williamsa, polecam w ten czas , choć co niektórzy kapcie na nim gryźli a inni popłakiwali

Ja zostałem niesłusznie posądzony o gryzienie kapci!

Na poprawienie humorku polecam komedie romantyczną z 2008 JESTEM NA TAK z J.Carreyem w roli głównej , pogodna śmieszne sceny , zabawna,i ten wątek romantyczny , pokazuje jak zmiana toku myślenia ma wpływ na życie , może "tak" trzeba częściej aby się uśmiechać

Hobbit (lub dla niektórych Hogbit )... Wiele medialnego szumu wokoło nowej ekranizacji powieści Tolkiena. Czy aby na pewno słuszny?

Jestem fanem książek Tolkiena, więc dlatego Hobbita przeczytałem kilka razy od deski do deski. Pod względem fabuły jest to kalka z książki, bardzo zręcznie zrobiona. Oglądając film czułem się jakbym czytał książkę. Od strony wizualnej filmowi nic zarzucić nie mogę, wszystkie efekty komputerowe są na tym samym bardzo wysokim poziomie. Muzyki w ogóle nie wyłapałem, więc ocenić jej nie mogę.
Niestety gdzieś w tym wszystkim uciekł klimat terenów przemierzających przez hobbita. W książce, klimat był tak gęsty, że z obawą przewracałem kolejną stronę książki wyczekując jaka przygoda czyha za rogiem na bohatera. Film opowiada o groźnym smoku, którego nawet w nim nie ma. Wielkie bitwy z władcy pierścieni zostały zastąpione szyszkami rzucanym z drzewa przez czarodzieja.





Zmieniany 1 raz(y). Ostatnia zmiana 2013-02-06 09:10 przez wyjatkowydupek.