Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o polityce cookies i zmianie ustawień cookie w przeglądarce. Nowe zasady wchodzące w życie 25 maja 2018. (więcej)

rss | wpisy: 197

Blog użytkownika Agnieszka_Usiarczyk

  • data publikacji: 2012-11-08 12:14:00

    Pobudza do pracy

     

    Jest takie powiedzenie "Śniadanie zjedz jak król, obiadem podziel się z przyjacielem, a kolację oddaj wrogowi" - sporo w nim prawdy. 

    Dziś mamy Dzień Zdrowego Śniadania. Obchodzimy go w Polsce po raz drugi. Eksperci przekonują, że to właśnie śniadanie jest dla dzieci najważniejszym posiłkiem w ciągu dnia. Wpływa korzystnie na pracę mózgu, zmniejsza ryzyko nadwagi i otyłości, przyczynia się do lepszej sprawności fizycznej. 

    Każdy z nas, bez względu na wiek powinien jeść zdrowe śniadanie. Powinno stanowić 30 proc. naszego dziennego zapotrzebowania energetycznego. Może być zatem dość obfite. Posiłek o poranku pobudza organizm do działania, dając porządną dawkę energii. Gdy się odchudzamy, możemy pominąć jeden z posiłków w ciągu dnia, byle nie pierwszy. Badacze udowodnili, że osoby, które nie jedzą śniadania, szybciej przybierają na wadze niż ci, którzy je jedzą.

    A Wy od czego zaczynacie dzień? Ja w tygodniu zjadam razowe pieczywo z ziarnami z białym serem lub z pastami warzywnymi, do tego pomidory, ogórki, papryka. A w sobotę, gdy mam więcej czasu jemy omlet lub jajecznicę. Latem obowiązkową pozycją były owocowe koktajle z sezonowych owoców. Oprócz tego jogurt naturalny z płatkami, zbożami i owocami. Nie kupuję płatków w sklepach tylko sama robię domową granolę. Jest przepyszna i odżywcza. Przepis Magdy Gessler z moimi zmianami.

     

    4 szklanki płatków owsianych

    pół szklanki migdałów w płatkach

    1 szklanka migdałów całych blanszowanych 

    1/2 szklanki wiórków kokosowych

    1/4 szklanki pestek dyni

    1/4 szklanki pestek słonecznika

    1/2 szklanki syropu klonowego

    2 łyżki oleju

    1/2 łyżeczki soli

    1,5 szklanki suszonych owoców (np. wiśnie, żurawina, rodzynki, porzeczki)

    Rozgrzać piekarnik do 180 st. C. Na blaszce wyłożonej papierem do pieczenia rozsypać: płatki owsiane, migdały, wiórki kokosowe, pestki dyni, słonecznika. Posypać solą, wymieszać. Polać syropem klonowym. W trakcie pieczenia (25-30 min) wyjąć blaszkę i przerzucając, mieszać ziarna, aż będą złoto-brązowe i kruche. Po wyjęciu blaszki z piekarnika dodać suszone owoce, wymieszać wszystko razem. Odstawić do ostygnięcia. 

  • data publikacji: 2012-11-05 21:00:00

    Czytasz - nie przytyjesz !

    Czytacie etykiety będąc na zakupach?  Ja zawsze. Dzięki temu wiem, co jem. I może nawet chudnę - tak przynajmniej twierdzą naukowcy. Według nich osoby, które sprawdzają, co jest napisane na opakowaniach, są szczuplejsze nawet o 4 kilogramy. Może coś w tym jest, bo jeśli widzę, że jakiś produkt ma mnóstwo kalorii, to odkładam go na półkę. Oczywiście, jeśli mam ochotę na coś słodkiego, to wtedy nawet nie patrzę na etykietę :) 

    Międzynarodowy zespół naukowców z uniwersytetów w Tennessee, Arkansas i Norweskiego Instytutu Badań Rolniczych radzi, by sprawdzać na opakowaniach żywności wskaźnik GDA, oznaczający wskazane dzienne spożycie. Dzięki temu będziemy wiedzieć ile kalorii ma dany produkt i jaki procent dziennego zapotrzebowania na energię oraz składniki odżywcze pokrywa jego jedna porcja. To bardzo ważne informacje, gdy się odchudzamy  lub gdy jesteśmy na diecie zdrowotnej. Z badania wyniknęło również, że podobno palacze rzadko zwracają uwagę na to, co kupują. Może wydaje im się, że skoro trują się papierosami, nie ma sensu dbać o zdrową dietę?

    U mnie było odwrotnie. Zawsze dbałam o to, co jem. I paliłam. W końcu uświadomiłam sobie, że to bez sensu. Kupuję ekologiczne jedzenie, na które wydaję sporo pieniędzy, sama gotuję, bo zależy mi na zdrowiu, a truję się papierosami. Zadziałało. Nie palę już od kilku miesięcy.  Badacze wykazali również, że o to, co mają na talerzu bardziej dbają mieszkańcy miast ze średnim i wyższym wykształceniem. I częściej są to kobiety niż mężczyźni. 

    A Wy czytacie co producent napisze ? 

  • data publikacji: 2012-11-02 09:47:00

    Warzywa i owoce obniżają ryzyko udaru mózgu

     

    Można jeszcze kupić pachnące pomidory. Ale to już ostatni dzwonek. Korzystajmy z tego. Za chwilę ich zapachem będziemy się mogli delektować jedynie otwierając domowe słoiki z przecierem na zupę. Jedzmy pomidory, bo zawierają likopen, czyli przeciwutleniacz, który zmniejsza ryzyko udaru mózgu. Badacze z Uniwersytetu Wschodniej Finlandii w Kuopio wykazali, że osoby, które miały we krwi dużo likopenu, były o 55 proc. mniej narażone na udar mózgu niż ci, którzy mieli go niewiele we krwi. W badaniu wzięło udział ponad tysiąc fińskich mężczyzn w wieku od 46 do 65 lat. Każdemu zbadano poziom likopenu i następnie przez dwanaście lat ich obserwowano. W tym czasie 67 panów miało udar. 25 spośród nich było w grupie, która miała najniższe stężenie likopenu. Natomiast wśród uczestników z najwyższym poziomem tego związku we krwi (liczącej 259 osób) udar miało 11 mężczyzn. Kierujący badaniem, dr Jouni Karppi stwierdził, że "wyniki są kolejnym dowodem na to, że dieta bogata w warzywa i owoce obniża ryzyko udaru mózgu. Otrzymane wyniki potwierdzają słuszność zaleceń, aby jeść przynajmniej pięć porcji owoców i warzyw dziennie. Przestrzeganie tych zaleceń z dużym prawdopodobieństwem doprowadziłoby do znacznego zmniejszenia liczby udarów w populacji światowej". 

     
  • data publikacji: 2012-10-30 11:58:00

    Tajemnica długowieczności rozszyfrowana

    Mam szansę dożyć w zdrowiu do osiemdziesiątki. Bo nie jem mięsa. Najnowsze badania mówią, że wegetarianie żyją średnio od 6 do 9 lat dłużej od mięsożerców. I podkreślają, że wcale nie chodzi o jedzenie tylko warzyw i owoców, ale przede wszystkim o styl życia, jaki prowadzą jarosze, czyli że świadomie dobierają składniki diety zwracając uwagę na ich wartości odżywcze. To właśnie, zdaniem naukowców z Uniwersytetu Loma Linda w Kalifornii, tajemnica długowieczności wegetarian. Jak dowodzą najnowsze badania mężczyźni, którzy zrezygnowali z jedzenia mięsa żyją średnio 6 lat dłużej, kobiety natomiast nawet o 9 lat. Szkoda, że tych badań nie znałam jakieś piętnaście lat temu, gdy przestałam jeść mięso, a babcie w kółko powtarzały, że szynkę i kotlety trzeba jeść i kto to widział, żeby żywić się tylko roślinkami. I że rosół mogłabym zjeść, bo przecież to nie mięso.  Więc teraz wszystkim babciom i nie tylko im, mówię, że dieta jarosza to nie tylko sałata, kanapki z serem czy makaron. W kuchni wykorzystuję na co dzień kasze, ciemny ryż, łączę je z warzywami i przyprawami i mam pyszny obiad. Z warzyw robię pasztety, pasty, którymi smaruję kanapki. Nie chcę nikogo przekonywać do takiego sposobu żywienia, jednak wiem, że urozmaicona dieta wegetariańska jest zdrowa. Raz w roku robię sobie badania krwi. Mój lekarz zawsze mnie chwali, że wyniki mam książkowe. I o to właśnie chodzi.  

  • data publikacji: 2012-10-25 10:53:00

    Menu na jesień

     

    Na dworze coraz zimniej. Czy zmieniliście już menu? Ja z lekkich sałatek z przyjemnością przerzuciłam się na gorącą fasolkę po bretońsku, gęste, aromatyczne zupy, gorącą herbatkę z imbirem, malinami i cytryną.

    akie dania według Was najlepiej nas rozgrzeją w czasie jesiennych chłodów? Może macie jakieś sprawdzone przepisy? Ja często robię chilli z przepisu Beaty Pawlikowskiej, ale bez dodatku mięsa. Jest ostre i sycące, a do tego rozgrzewa. Wam podaję oryginalny przepis: 

    1 cukinia

    pół kabaczka

    1 duża czerwona papryka

    2 cebule

    3 ząbki czosnku

    0.5 kg kurczaka

    1 puszka czerwonej fasoli

    1 puszka kukurydzy

    1 słoiczek koncentratu pomidorowego

    niecała łyżeczka pieprzu ziołowego

    pół łyżeczki pieprzu cytrynowego.

    kilka ziaren czarnego pieprzu w całości

    łyżeczka papryki łagodnej

    łyżeczka ostrej papryki chili

    pęczek natki pietruszki

    W dużym rondlu rozgrzać 2-3 łyżki oleju z pestek winogron, wrzucić pokrojoną w cienkie półplasterki cebulę i grubo posiekany czosnek, lekko podsmażyć. Dodać kurczaka pokrojonego w niewielkie kawałki. Podsmażyć. Dodać czerwoną paprykę pokrojoną w paski, przyprawę warzywną, pieprze, czerwoną paprykę w proszku (łagodną i ostrą), dolać pół szklanki wody. Wymieszać, dusić.

    Cukinię obrać, rozkroić wzdłuż, wydrążyć. Pokroić w niezbyt cienkie plasterki, dodać do garnka.

    Kabaczek obrać, rozkroić wzdłuż, wydrążyć. Pokroić w kostkę, dodać do garnka.

    Natkę pietruszki umyć, bardzo drobno posiekać, dodać do garnka – zostawiając trochę do posypania gotowego dania.

    Dodać koncentrat pomidorowy wymieszany z wodą albo z rosołem, czerwoną fasolę osączoną z zalewy i kukurydzę z puszki, osączoną i przepłukaną zimna wodą.

    Dusić aż danie będzie gotowe (czyli jeszcze około 15 minut). 

  • data publikacji: 2012-10-23 10:32:00

    Mężatki i rozwodnicy piją najwięcej

    Nie wiem jak wy, ale ja pijąc wino, zwykle mam ochotę na jakąś przekąskę. A naukowcy z norweskiego Uniwersytetu Przyrodniczego twierdzą, że sączenie wina może pomóc w odchudzaniu bowiem przyczynia się do hamowania apetytu. Sprawdzili to .... na pszczołach. Podawali im organiczny związek chemiczny - resweratrol, który występuje w winogronach i zaobserwowali, że mniej jadły. 
Już wcześniej badano resweratrol i stwierdzono jego zbawienny wpływ na zdrowie i procesy starzenia. U myszy zaobserwowano zwiększoną elastyczność aorty, większą koordynację ruchową, wolniejszy rozwój zaćmy, zachowanie gęstości kości, obniżony poziom cholesterolu i trójglicerydów. Prowadzono również badania na lemurach. Zaobserwowano, że małpiatki tyją na zimę i dlatego poddano je kuracji z wykorzystaniem resweratrolu. Okazało się, że zwierzęta zdecydowanie wolniej przybierały na wadze, a ich apetyt obniżył się. A jak jest u was? Jecie podczas popijania winka? 
A wracając do alkoholu, okazuje się, że kobiety zamężne piją więcej trunków. Przez męża, który pije. Zaś żonaci mężczyźni piją mniej od swoich kolegów kawalerów. Badania socjologów z Uniwersytetu w Cincinnati, Pennsylvania State University, Rutgers University i University of Texas w Austin wskazują także, że rozwiedzieni mężczyźni są mocno narażeni na nadużywanie alkoholu. Rozwodnicy pili znacznie więcej niż mężczyźni w małżeństwach z długim stażem, natomiast kobiety po rozwodzie rzadziej sięgały do kieliszka. Trzy czwarte rozwiedzionych kobiet stwierdziło, że piło mniej po rozstaniu z mężem i poradziło sobie bez alkoholu, ponieważ nie były już pod wpływem pijących partnerów. Corinne Reczek, profesor socjologii z Universytetu w Cincinnati powiedział, że 
"małżeństwo tworzy nowe środowiska społeczne, które mogą promować picie wśród kobiet" Dodał, że może to, w pewnym sensie, wzmocnić jakość relacji. I uspokaja, że kobiety raczej nie powinny się niepokoić, bo zwykle nie nadużywają alkoholu w przeciwieństwie do panów, którzy są w trakcie rozwodu lub po nim. 




  • data publikacji: 2012-10-18 10:30:00

    Mieszanka tłuszczów obniża zły cholesterol

    Masz wysoki cholesterol i nadciśnienie?  Jedz tłuszczową mieszankę oleju sezamowego i oleju z otrąb ryżowych. Badacze z Uniwersytetu Kiusiu ustalili, że wykorzystywanie w kuchni bogatej w zdrowsze jedno- i wielonienasycone kwasy tłuszczowe oraz przeciwutleniacze mieszanki może być tak samo skuteczne jak przyjmowanie lekarstw na nadciśnienie. A jeśli przyjmujemy leki i będziemy jeść tłuszcze, rezultaty mogą być jeszcze bardziej zadowalające. Do takich wniosków doszli, badając trzy grupy liczące po 100 osób, u których zdiagnozowano nadciśnienie łagodne i umiarkowane. Pierwsza grupa przyjmowała nifedypinę, lek na nadciśnienie, druga włączyła do codziennego jadłospisu mieszankę oleju sezamowego i oleju z otrąb ryżowych, a trzecia stosowała jednocześnie lekarstwo i mieszankę olejów. Po zakończeniu obserwacji, u wszystkich zanotowano niższe ciśnienie skurczowe. W dwóch pierwszych grupach spadło ono o 16 punktów, w ostatniej, która brała leki i jadła tłuszcze aż o 36 punktów. Odnotowano także wyraźną redukcję ciśnienia rozkurczowego. Dla trzech grup było to odpowiednio 11, 12 i 24 punkty. Po porównaniu poziomu cholesterolu naukowcy stwierdzili, że w grupie stosującej samą mieszankę poziom "złego" cholesterolu (LDL) obniżył się o 26 proc., natomiast poziom "dobrego" cholesterolu HDL wzrósł o 9,5 proc. W drugiej grupie nie zaobserwowano żadnych zmian, natomiast w trzeciej poziom LDL obniżył się o 27 proc., a HDL wzrósł o 10,9 proc. Autorzy podkreślają, że należy przeprowadzić kolejne badania, by stwierdzić czy mieszanka olejów rzeczywiście jest tak korzystna jak się wydaje. 
Lepiej chyba zjeść trochę tłuszczu niż łykać tabletki.

  • data publikacji: 2012-10-15 19:54:00

    Zdrowie prosto z sadu

    Jabłek w tym roku pełno w sadach. Moje drzewa na działce obrodziły wyjątkowo. Musów jabłkowych mam w spiżarni tyle, że spokojnie wystarczy na cały rok. Będą na szarlotki, do ryżu, do naleśników. Reszta jabłek leży w skrzynkach. Jabłko to ulubiony owoc mojej córki. Zjada je codziennie.
    Drzew na działce nie opryskuję. Gdzieś przeczytałam, że jabłka przeznaczone do sprzedaży, sadownicy opryskują nawet kilkanaście razy. Dzięki temu mają niepomarszczoną skórkę, piękny kolor, każde ma jednakową wielkość. Ale nie o tym miałam pisać.
    Trzeba jeść jabłka, bo są zdrowe. Zawierają witaminy: C, A, B1, B2, a także magnez, potas, wapń, krzem oraz błonnik (pektyny). Najwięcej błonnika znajduje się w skórce, dlatego lepiej ich nie obierajmy. Dzięki witaminom, jabłka wzmacniają układ immunologiczny, wzmacniają kości, włosy  i paznokcie, obniżają poziom cholesterolu. Magnez zaś wzmacnia układ nerwowy, zapobiega nadciśnieniu. Wapń i krzem, niezbędne do prawidłowego funkcjonowania mięśni i zachowania mocnych kości i zębów, ponadto pozytywnie wpływają na wzrost i stan włosów i paznokci. Jabłka są niskokaloryczne, ale osoby na diecie nie powinny przesadzać z ich ilością, bo zawierają sporo cukrów prostych. Amerykańscy naukowcy z Ohio State University  poinformowali ostatnio, że jedzenie jabłek pozwala znacznie obniżyć poziom substancji odpowiedzialnej za twardnienie tętnic i rozwój miażdżycy. Zapewniają, że jedzenie przez miesiąc codziennie jednego jabłka sprawi, że ilość utlenionego złego cholesterolu zmniejsza się o 40 proc. Ponoć takiego efektu nie dają tabletki zawierające polifenole, które są obecne także w jabłkach. Jabłka ograniczają szkodliwe działanie LDL, który w kontakcie w wolnymi rodnikami utlenia się i przyczynia do zapalenia i uszkodzenia tkanek w organizmie. Według autorów badania, gdy LDL zostaje utleniony, przybiera postać, która powoduje twardnienie tętnic i sprzyja rozwojowi miażdżycy. I dodają, że jedzenie jabłek dużo lepiej przeciwdziała utlenianiu LDL niż inne produkty, zawierające antyoksydanty, jak zielona herbata, pomidory czy kurkumina.

  • data publikacji: 2012-10-09 11:05:00

    Lubię grzyby, a wy?

     

    Uwielbiam grzybową z łazankami albo sosy z leśnych grzybów. Oczywiście te domowej roboty. Z ciekawości przejrzałam ostatnio sklepowe półki, na których leżą sosy grzybowe w proszku. Grzybów tam prawie wcale, za to chemii w bród. Nie chcę sobie nawet wyobrażać jak smakuje taka zupa. 
    W tym roku mamy urodzaj grzybów. Tak przynajmniej słyszałam, bo sama jeszcze nie byłam. Tak naprawdę to dwa lata temu dopiero nauczyłam się odróżniać grzyby. Byliśmy w górach na grzybobraniu. Pamiętam, że zaraz po wejściu do lasu ucieszyłam się, bo wszędzie było ich pełno i dziwiłam się, że nikt ich nie zbiera. Okazało się, że owszem były to grzyby, ale o blaszkowatym spodzie, których się nie zbiera. Ze znalezieniem borowików czy kurek już nie było tak łatwo. Musiałam się na kolanach przedzierać, by je znaleźć. Ale udało się wrócić do domu z pełnym koszyczkiem. 
    Wydawało mi się, że grzyby nie mają żadnych wartości odżywczych, a okazuje się, że zawierają i troszkę witamin: A, C, D, PP i z grupy B i sole mineralne potasu, fosforu, wapnia, sodu i żelaza oraz odrobinę tłuszczu.
    Są niskokaloryczne, więc mogą je jeść osoby na diecie. Ale niestety ciężkostrawne i nie powinny ich jeść dzieci, oraz dorośli cierpiący na schorzenia przewodu pokarmowego i nerek. Lekkostrawne są jedynie prawdziwki i pieczarki. Osoby z  nadkwasotą żołądka, wrzodami czy anemią nie powinny jeść grzybków marynowanych w occie. Pamiętajmy, by grzybów nie zagryzać do wódeczki, bowiem w połączeniu z alkoholem mogą spowodować silne bóle brzucha. 
    Jak przyrządzacie grzyby? Ja zwykle suszę. Suszone są skoncentrowanym źródłem białka, ale też zawierają więcej kalorii. Kurki natomiast przyrządzam od razu. Robię risotto, zupę albo sos do makaronu.

    Kupując grzyby w sklepach, pamiętajmy by na opakowaniu miały atest. Oznacza to, że grzyby wcześniej przejrzał specjalista, który się na nich zna i mamy gwarancję, że są jadalne. Na własne ryzyko kupujemy grzyby od przydrożnych sprzedawców czy na bazarach bowiem one atestów nie mają.  

  • data publikacji: 2012-10-05 08:00:00
    Nikt nie skomentował tego wpisu. skomentuj

    Poprawiają pracę mózgu

    Dostałam skrzynkę gruszek. Jako dziecko uwielbiałam, gdy dziadek obierał i kroił mi je na kawałki i podawał na czubku noża. Dziś tak bardzo mi nie smakują. Robię z nich kompot na zimę, moja mama je marynuje i podaje do mięs. Gruszka ma niewiele kalorii, w jednej sztuce jest ich zaledwie 60, dzięki błonnikowi ułatwia trawienie i gasi pragnienie. Jest bogata w wapń, magnez, miedź i żelazo, a także witaminę C. Dzięki tym składnikom obniża się ciśnienie krwi. I co ważne, ten owoc nie powoduje alergii, więc śmiało można podawać je małym dzieciom. W medycynie ludowej napar z gruszek podaje się przy przeziębieniach, bólach głowy, migrenie, kaszlu i gorączce. Gruszka  może również pomóc przy zapaleniu dróg moczowych, kamicy nerkowej. Podobno napar ze świeżych gruszek stosowany w formie okładów przyspiesza gojenie się ran i owrzodzeń. Owoc dobroczynnie wpływa również na mózg dzięki zawartości boru, który pobudza szare komórki do pracy oraz poprawia koncentrację. Gruszki powinny zajadać także osoby narażone na osteoporozę. 
    Co robicie z gruszek? Może skorzystacie z przepisu Jamiego Olivera? On poleca gruszki z puszki w zalewie, ja zastąpiłam je w przepisie świeżymi. 

    Beza z gruszkami, śmietanką i prażonymi orzechami włoskimi oraz sosem czekoladowym

    4 duże jajka od kur z wolnego chowu 
    200 g cukru
    szczypta soli morskiej
    100g orzechów laskowych, bez skórek
    800 g połówek miękkich gruszek 

    200 g ciemnej czekolady (o zawartości minimum 70 proc. kakao)
    400 ml kremówki
    50 g przesianego cukru pudru
    1 laska wanilii (przekrójcie ja na pół i wyskrobcie nasionka)
    skórka otarta z jednej pomarańczy

    Nagrzejcie piekarnik do temperatury 150 stopni Celsjusza. Wyłóżcie pergaminem blachę do pieczenia. Białka włóżcie do miski i ubijcie. Miksując dalej wsypujcie stopniowo cukier i szczyptę soli. Przestawcie na największą prędkość i ubijajcie kolejne 7-8 minut, aż piana będzie biała i błyszcząca. Posmarujcie rogi pergaminu odrobiną piany, obróćcie na drugą stronę i przyklejcie do blachy. Wyłóżcie ubite białka na papier. Odwrotną stroną łyżki uformujcie z piany prostokąt o wymiarze kartki A4. Wstawcie blachę do nagrzanego piekarnika. Pieczcie bezę przez godzinę powinna być chrupka z wierzchu, lekko wilgotna i lepka wewnątrz. Na osobnej blasze opiekajcie w piekarniku orzechy przez około godzinę, aż nabiorą złoto-brązowego koloru. 

    Każdą połówkę gruszki przekrójcie na na trzy części. Połamaną czekoladę rozpuśćcie w garnku. 

    Wyjmijcie z piekarnika bezę i orzechy i odstawcie do wystygnięcia. Ubijcie kremówkę z przesianym cukrem pudrem i ziarenkami wanilii. Kremówka powinna być dość sztywna, ale jednocześnie trochę lejąca. Zawińcie orzechy w ściereczkę i zmiażdżcie je. Połową orzechów posypcie bezę. Polejcie połową ubitej śmietanki i polejcie sosem czekoladowym (jeśli stężał, ustawcie go na chwilę na garnku z wrzątkiem). Poukładajcie na wierzchu większość gruszek. Z pozostałych gruszek ułóżcie na środku stosik i wyłóżcie na nie resztę śmietanki. Polejcie sosem czekoladowym i posypcie resztą orzechów i otartą skórką pomarańczową. Podawajcie natychmiast.

Kwiecień 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
01 02 03 04 05 06 07
08 09 10 11 12 13 14
15 16 17 18 19 20 21
22 23 24 25 26 27 28
29 30          
webstar 2012