Prezydent podpisał ustawę o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych
Sanepid dowie się więcej
Prezydent nie posłuchał apeli o odesłanie ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych do Trybunału Konstytucyjnego i nie podzielił obaw, że ustawa ta wprowadzi w Polsce przymus szczepień.
Od kilku tygodni na forach ruchów antyszczepionkowych wrze. Wszystko za sprawą nowelizacji ustawy o zapobieganiu i zwalczaniu chorób zakaźnych. Uaktywnili się nie tylko rodzice, przeciwni szczepieniom dzieci, ale również obrońcy swobód obywatelskich, podejrzewający że nowe przepisy mają służyć wyłącznie łatwemu ogłaszaniu stanu epidemii, i wprowadzaniu na określonym obszarze – a nawet na terenie całego kraju – obowiązkowych szczepień ochronnych. W dodatku o tym, że obywateli trzeba szczepić pod przymusem (i jeszcze kazać im za to płacić), miałby decydować Sanepid. Za wszystkim miałoby stać zaś potężne lobby szczepionkowe, czyli mówiąc wprost – koncerny farmaceutyczne.
Przedstawiciele rządu tłumaczyli cierpliwie, że ustawa nie wprowadza – w zakresie szczepień – żadnych nowych rozwiązań, porządkuje i uszczegóławia jedynie obecnie obowiązujące regulacje. Podkreślali też, że Polska – w zakresie szczepień obowiązkowych – jest jednym krajów które mogą się pochwalić wysokim stopniem zabezpieczenia przed chorobami zakaźnymi (odsetek zaszczepionych osób to ok. 95-98 proc.). - Państwo musi mieć narzędzia do ochrony zdrowia publicznego – podkreślał podczas prac w Sejmie Główny inspektor Sanitarny Przemysław Biliński. Dodawał jednocześnie, że obowiązek szczepień nie oznacza ich przymusu. Jedyną karą, z jaką musi się liczyć osoba, która odmówi zaszczepienia siebie (bądź dziecka), jeśli dojdzie do epidemii, jest wysokie zagrożenie chorobą.
O tym, że ustawa ma wyłącznie charakter formalny, przekonywali również posłowie opozycji, którzy zwykle nie rezygnują z możliwości wytknięcia rządowi złych decyzji. Również eksperci zajmujący się szczepieniami uważają, że trudno wyobrazić sobie sytuację, gdy osoba dorosła jest szczepiona wbrew swojej woli, choć – teoretycznie – nawet bez nowelizacji przepisów było to możliwe, gdy w grę wchodziło bezpośrednie zagrożenie życia.
Nowelizacja wprowadza też obowiązek udzielania sanepidowi szczegółowych informacji przez osoby z podejrzeniem zakażenia. Będą one musiały np. podać miejsca, w których przebywały a także wskazać np. spożyte przez siebie potrawy czy osoby, z którymi się kontaktowały. Dane osób z podejrzeniem zakażenia będą podlegać ścisłej ochronie.
Podobne dyskusje na forum
Popularne
-
Barcelona. Bus Turistic godny polecenia
Barcelona Bus Turistic poza sezonem kursuje na dwóch liniach czerwonej i niebieskiej. Latem...
-
Seks po 50-tce i do końca życia
Czy przychodzi moment w życiu człowieka, że powinien powiedzieć - jestem za stary, za stara,...
-
Kwiaty w domu. Wielokrotne kwitnienie storczyka
O tym, co robić, żeby storczyki w doniczce zakwitły drugi raz, a może trzeci i czwarty,...
-
Zasiłek dla bezrobotnych. Dla kogo? Ile? Jak długo? Jak szybko?
Co robić, kiedy nagle zostajemy bez pracy i bez żadnych dochodów? Nie panikować (łatwo...
-
Seks. Zaburzenia erekcji
Rozmowa z Ewą Lisowską-Kanią, psychologiem i seksuologiem, na temat najczęstszej dysfunkcji...
- Kobieta po 40-tce i jej strój. Co postarza? Co odmładza?
- Azalie doniczkowe. Jakie kupić, jak je pielęgnować?
- Modna kobieta 60+. Jak się ubierać? Czego unikać?
- Polska Babcia i polski Dziadek XXI wieku. Nowy wizerunek
- Włosy kobiet dojrzałych. Fryzury, pielęgnacja
- Rusza kampania na rzecz osób 60+
- Polacy 50+ sami o sobie: Jesteśmy zadbani, aktywni i ambitni
- Dlaczego dziadkowie nie powinni wnukom dawać słodyczy?
- Ponowne kwitnienie azalii
- Wyniki konkursu fotograficznego "Fotka sprzed lat"
- Kredyt odwrócony. Dla ludzi po 60. roku życia
- Porachunki, reżyseria Luc Besson
- Praskie wieczory kobiece wracają!
- Filmowy Klub Seniora "Praha"
- Zdrowo podjeść po arabsku