"Można gładzić ludzi słowami."

(Francis Scott Fitzgerald)

skomentuj »

Ocena:
(głosy: 8)
 
 
|
 
|
rozmiar czcionki

12-04-2012

44 lata razem. Jak to się robi?

Nie liczą godzin i lat

Lubią swoje towarzystwo. I dobrze. Po 44 wspólnie spędzonych latach, nawet jeśli się ich nie liczy, takie rzeczy mają znaczenie.

Wiesława i Bernard Pindorowie na wczasach w Świnoujściu  Wiesława i Bernard Pindorowie na wczasach w Świnoujściu

Nie wstają przed dziewiątą (przywilej emerytów). Śniadanie jedzą w piżamach, najczęściej przygotowuje je Bernard (nieźle jak na 44 lat stażu). Potem spacer z psem, prace w domu i ogrodzie, zakupy. Zawsze znajdzie się coś do zrobienia. I popołudniowe rozstania. Bernard mimo że dobija siedemdziesiątki i od wielu lat jest na emeryturze nadal 2-3 dni w tygodniu uczy w szkole muzycznej. - Dzięki temu, że wychodzi z domu mam pretekst, by na niego czekać – śmieje jest Wiesia (60+). I tak przez ponad czterdzieści lat wspólnego życia. Zawsze się rozmijali – ona pracowała rano na uczelni, on popołudniami w szkole muzycznej.  – To świetny sposób, aby zdążyć się za sobą stęsknić. Wieczorem zawsze było tyle do omówienia – opowiada Wiesia. Wieczory nadal są „święte”. Kolacja, palenie w kominku, herbata,  posiedzenie przed telewizorem, telefony do córek i wnuków – to już rytuał.

 

Lata, dni, godziny

Nie lubią się rozstawać. Na szczęście nigdy nie musieli. No właściwie raz, kiedy Wiesia miała swój dyżur w Warszawie przy 4- miesięcznym wnuczku. Wydzwaniali wtedy do siebie jak nastolatki. Nie lubią bezruchu. Latem robią przetwory z owoców z własnej działki, zapraszają wnuki na „prawdziwe” wakacje. A jesienią, kiedy już „nie ma co robić”, zawsze znajdzie się czas na kolejny remont w dużym domu. Wiesia jest mózgiem, Bernard rękami. Złotymi - spełni każdą zachciankę żony. Nie są dziadkami żyjącymi przesadnie życiem wnuków. Owszem myślą o nich, ale z wiekiem też coraz więcej o sobie. Zdrowo się odżywiają, śledzą zdrowotne nowinki. Raz w roku wyjeżdżają z parą serdecznych przyjaciół na jesienne wczasy dla seniorów nad morze. Całodzienne spacery po plaży bez względu na pogodę i wyskok na piwo do Niemiec, to już tradycja.

 

Wyprzedzają mody

W naszym wieku ważne aby się nie nudzić – twierdzą zgodnie. Nuda na szczęście im nie grodzi. Zanim zaczęła się moda na ekologiczną żywność – już uprawiali ziemniaki, fasolę i kabaczki w gospodarstwie po rodzicach, które sami wyremontowali jako dom letniskowy dla całej wielkiej rodziny. To tam latem odbywają się rodzinne zjazdy, ogniska i biwaki. Zanim zaczął się szał na Nordic Walking już maszerowali z kijami na długie spacery. Zanim zapanował szał na drewniane zabawki dla dzieci, dziadek Benio wyczarowywał z wnukami (ma ich trójkę) karmniki i domki na drzewie.

Lubią swoje towarzystwo i to się przydaje. Gdy święta mieli spędzić sami, bo jedna córka mieszka za granicą, druga w tym roku wybierała się do teściów, powiedzieli: Super! Cieszyli się na świąteczne śniadanie w łóżku i nicnierobienie (przy trójce wnuków nic nie robić się po prostu nie da!) Z romantycznych świąt nic nie wyszło - dalsza rodzina i znajomi nie pozwolili im na to! - Nawet szkoda, że nie zdążyliśmy pobyć sami, to byłoby coś zupełnie innego  - skomentowała Wiesia – ale pewnie jeszcze się uda.  Urodzeni optymiści. Każdy minus przekują w zaletę!

Oceń:
Dziękujemy!
poleć znajomemu drukuj skomentuj subskrybuj
nie lubię lubię to | Osoby które to lubią: Gwiazda, bernadeta_junger, bea33.

Skomentuj artykuł

  • anabar_8 | 04-08-2012

    Gratulacje! Szczęśliwa para!
  • nina09 | 06-01-2013

    Gratulacje! to piękny okres czasu spedzony razem. My również należymy do tych szczęśliwców którym udało sie przeżyć 41 lat razem hm... jak ten czas szybko minął. Pozdrawiam serdecznie życząc dużo zdrowia. Janina
leksykon zdrowia seniora

Popularne

poradnik seniora
webstar 2012