Spacery, pływanie, jazda na rowerze

Jak to zrobić?

Po pierwsze, trzeba jak najwięcej chodzić. Podstawową siłą, która „popycha” krew w prawidłowym kierunku jest ruch mięśni łydki, który powstaje w trakcie chodzenia. Najzdrowszy, najmniej urazowy i najtańszy sposób na aktywność fizyczną to właśnie chodzenie. Również jazda na rowerze, pływanie czy bieganie (o ile jesteśmy w dobrej kondycji) uruchamiają właściwe mięśnie i powodują, że krew krąży prawidłowo. Korzystna z punktu widzenia profilaktyki przewlekłej niewydolności żylnej jest również gra w tenisa. Unikać natomiast trzeba sportów siłowych.

Minimum aktywności fizycznej to kilkudziesięciominutowe (30-60 minut) spacery – najlepiej codziennie, a przynajmniej co drugi dzień.

Sposobem na zmniejszenie zastoju żylnego może być podniesienie kończyn dolnych. Optymalnie byłoby takie ich ułożenie – w pozycji siedzącej – by stopy i podudzia znalazły się na poziomie bioder. Ale jeśli jest to niemożliwe, nawet niewielkie ich podniesienie i ułożenie np. na taborecie może przynieść poprawę w krążeniu. Również gdy leżymy, ułożenie nóg powyżej poziomu bioder jest korzystne dla żył.

Osoby otyłe i borykające się z nadwagą powinny poważnie potraktować zalecenie zredukowania wagi – dodatkowe kilogramy powodują narastanie obrzęku, bólu, uczucia ciężkości i zmęczenia.

W miarę możliwości należy unikać leczenia hormonalnego a także gorących kąpieli.

Należy też pamiętać, by siedząc nie zakładać nogi na nogę. To dodatkowo zaburza przepływ krwi w żyłach!