Kto z Was robi na święta piernik staropolski? Ja od kilku lat, dla calej rodziny. Jeśli ktoś ma ochotę, najwyższy czas go już nastawić. Musi dojrzewać minimum sześć tygodni. Mój od tygodnia jest w lodówce. I tak poczeka sobie do Bożego Narodzenia. Będę go piekła dopiero dwa, trzy dni przed świętami. Piernik zawdzięcza swój korzenny smak przyprawom. Na półkach sklepowych jest przynajmniej kilka rodzajów mieszanek do piernika. Przyjrzałam się im ostatnio i powiem wam, że tylko jedna firma mile mnie zaskoczyła nie dodając do przyprawy kakao, cukru czy mąki pszennej, która przecież korzennego smaku nie nadaje. Nie będę podawać nazwy firmy - sami sprawdźcie etykiety:) W innych z kolei zabrakło kardamonu, który lubię i imbiru. Dlatego polecam zrobić własną przyprawę do piernika, dzięki której ciasto naprawdę będzie pachniało i smakowało jak piernik, a nie jak murzynek, co mi się kiedyś zdarzyło, gdy dodałam jedną z gotowych przypraw. Podzielę się przepisem na mój ulubiony piernik staropolski. Krąży w internecie od lat i jest bardzo dobry. Z tych proporcji wychodzi duża blacha ciasta. Ja z reguły robię z połowy porcji, co wystarcza dla całej rodziny.
Jakie ciasta w tym roku planujecie upiec na święta?
Piernik staropolski
pół kilograma miodu
1 szkl. cukru
25 dag masła
1 kg mąki pszennej
3 jajka
3 płaskie łyżeczki sody oczyszczonej
pół szkl. mleka
pół łyżeczki soli
3 torebki przyprawy do piernika
Surowe ciasto musi dojrzewać w chłodnym miejscu. Najlepiej przygotować je 5-6 tygodni przed świętami. Miód, cukier i masło podgrzewam, niemal do wrzenia, mieszam i odstawiam do ostygnięcia. Do chłodnej masy dodaję mąkę pszenną, jajka, sodę o czyszczoną rozpuszczoną w połowie szklanki mleka, sól i przyprawę do piernika. Ciasto starannie wyrabiam i przekładam do kamionkowego lub emaliowanego garnka. Ciasto ma dość luźną konsystencję, ale w zimnie tężeje i da się potem rozwałkować.
Przykrywam ściereczką i odstawiam do lodówki lub do chłodnej piwnicy na 5 - 6 tygodni. Piekę 3 - 4 dni przed świętami. Po wyjęciu z lodówki dzielę ciasto na 3 części i wałkuję każdą na około pół centymetra, podsypując mąką. Piekę w dużej blaszce w temp. ok.160-180 st. C przez około 15-20 minut. Placki studzę. Przekładam podgrzanymi powidłami i masą kajmakową. Przykrywam arkuszem papieru, obciążam i odstawiam do skruszenia. Piernik polewam czekoladą lub lukrem.
A domową przyprawę robię z przepisu blogerki Doroty - www.mojewypieki.com
50 g kory cynamonu
20 g suszonego imbiru
15 g goździków, całych
15 g wyłuskanych ziaren kardamonu
10 g gałki muszkatołowej
10 g ziela angielskiego
10 g czarnego pieprzu (można dać mniej)
5 g ziarenek anyżu wyłuskanych z gwiazdek
Wszystkie składniki zmielić w maszynce do mielenia kawy lub zetrzeć na specjalnej drobnej tarce albo utłuc w moździerzu. Wymieszać.
Przechowywać w szczelnie zamkniętym pojemniku, chronić przed słońcem. Przyprawa jest bardzo aromatyczna i dość pieprzna, dlatego można zmniejszyć ilość pieprzu. Na 1 kg mąki przeciętnie należy dawać około 3 - 4 łyżek przyprawy, w zależności od upodobań. Domowej przyprawy dodajemy do wypieków nieco mniej niż kupnej, gdyż jest mocno aromatyczna.