Roślina zamiast zabiegów
Podobno rukiew wodna to nowy eliksir młodości. Tak przynajmniej twierdzą naukowcy, którzy przez osiem tygodni, codziennie podawali paniom 80 gramów rukwi wodnej i zaobserwowali, że po tym czasie znacznie poprawił się wygląd ich skóry, zmniejszyły się przebarwienia, zaczerwienienia. Niektóre kobiety zauważyły także, że ich zmarszczki znacznie się spłyciły, nawet o 39 proc. Badacze po raz kolejny udowadniają, że dieta ma niebagatelne znaczenie dla zdrowia i urody, a zjadanie roślin nie tylko pozwala zahamować procesy starzenia, ale może cofnąć niektóre zmiany. Rukwią wodną podobno zajadał się Napoleon. Tarta ze szparagami i rukwią wodną była także na królewskim stole w czasie ślubu księcia Williama z księżną Catherine w pałacu Buckingham. Rukiew wodna jest bogatym źródłem beta karotenu, który jest niezbędny do walki z wolnymi rodnikami, które mogą przyczyniać się do niszczenia komórek skóry. Dodatkowo zawiera duże ilości witaminy C i E witaminy E. Ponadto, rukiew powstrzymuje rozwój nowotworów piersi. Wykazali to naukowcy z Wielkiej Brytanii, którzy przebadali panie cierpiące na raka sutka. Okazało się, że po zjedzeniu porcji rukwi we krwi wzrastał poziom białka, które blokuje wzrost komórek nowotworowych. Naukowcy podejrzewają, że dzieje się tak dzięki zwartym w rukwi związkom chemicznym. By to potwierdzić, planują kolejne badania. Rukiew wodną można przygotowywać na najrozmaitsze sposoby. Poszatkowana świetnie nadaje się do posypywania chleba z masłem. Można ją dodać do sałat, zmiksować i przygotować z niej zupę. Niestety w Polsce bardzo trudno ją dostać, ale znalazłam sklep w internecie, który oferuje artykuły do oczek wodnych i tam można rukiew kupić.