Mimo że minęło 40 lat, do Kamila Sipowicza wciąż powraca sen, w którym wraz z kolegami przedziera się przez tajne labirynty podziemi Pałacu Kultury na koncerty w Sali Kongresowej i goni ich milicja oraz służby porządkowe. W sumie to dziwne, że akurat te akcje tak utkwiły mu w podświadomości. Czemu jednemu z liderów ruchu hipisowskiego w Polsce nie śni się ryzykowne przemycanie do Polski LSD i marihuany, notoryczne uchylanie się od wojska czy lęk przed systemem, w którym tacy jak on byli szczególnie zagrożeni? Wówczas przecież trudno było żyć w dwóch komunach: dzieci – kwiatów (miłośników wolności, filozofii i opiatów) oraz tej ustrojowej. Wspomnień z przełomu lat 60-tych i 70-tych Kamil Sipowicz ma masę, ale jeśli robić by o nich film fabularny, to te ze szturmowania Pałacu „kanałami” niewątpliwie są najbardziej malownicze. Przypominają opisy Warszawy z „Małej Apokalipsy” Konwickiego.
Na własny rachunek
Szczęściem Sipowicza i jednocześnie trudnością, jest bycie życiowym partnerem Kory. Dla wielu dziennikarzy często był redukowany wyłącznie do tej właśnie roli. Zapewne niejednego mężczyznę wpędziłoby to we frustrację. Ale jego, nie. Jeśli nawet Kamil Sipowicz nie istnieje w powszechnej świadomości jako rzeźbiarz i poeta (a szkoda), to przebija się przez tę medialną ścianę fantastycznymi, charakterystycznymi grafikami (”ludziki”) i książkami historycznymi o specyficznych aspektach życia w Polsce w ostatnich kilkudziesięciu latach. Jest autorem bardzo ważnej monografii subkulturowej „Hipisi w PRL”, sześciu cudownie wydanych książeczek z płytami CD „Polskie dzieci kwiaty” czy książki z tytułem, do którego prawa autorskie powinien otrzymać lider Prawa i Sprawiedliwości „Czy marihuana jest z konopii?”.
Mimo deklarowanej apolityczności Sipowicz od lat jestopozycjonistą: kiedyś wobec realnego socjalizmu teraz wobec ogłupiającego marketingu. Dla mnie charakterystyczne jest to, że ten – z wdziękiem, ale wojujący – antyklerykał, kończył tę samą uczelnię co niejeden dysydent klasyczny, czyli Akademię Teologii Katolickiej.
Jeśli ma się duszę wolnego człowieka, to jest się nim zawsze, bez względu na ustrój i wiek tej osoby. Tak jest z Kamilem Sipowiczem. Myślę, że gdyby nie Kora zostałby kloszardem, bo przedkłada wolność nad konsumpcję. Serdecznie Go pozdrawiam.
Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.
zdrowych i pogodnych Świąt Wielkanocnych
bez fałszywych nut i drażniących uszy dźwięków!
A ponieważ w imieniu superstarsi.pl miałem okazję porozmawiać o tym i owym z Korą, również Kora składa Państwu życzenia świąteczne. Zapraszam do ich...
„Sorry, że to tak długo trwało, ale zaczęło się u mnie pasmo czterdziestek moich kolegów (rocznik 1972) więc wyszedłem w piątek a wróciłem do chaty w niedzielę..." - taki dopisek znalazłem na liście ulubionych utworów życia Jarka (Sidneya) Polaka - perkusisty T. Love i lidera swojego projektu...
40 lat w branży muzycznej to wystarczający czas, by móc snuć tzw. refleksje natury ogólnej. Utwory wybrane przez Marcina Jacobsona do listy superstarsi.pl skłaniają do rozmowy o polskiej muzyce, jego naturalnym środowisku. Wszak zorganizował tysiące koncertów, był zaangażowany w nagranie...
W trakcie przygotowań do dzisiejszej listy kilkakrotnie miałem okazję słyszeć nagranie automatycznej sekretarki z telefonu komórkowego Majki Jeżowskiej. Mało jest tak radiowych kobiecych głosów jak jej. DJ Majka? Zdecydowanie do zagospodarowania przez którąś z rozgłośni radiowych! Nic...
Marek Dutkiewicz urodził się w roku 1951, a nie w 1949, jak podaje Wikipedia (22 marca 2012). Moim zdaniem, zabawne, że komunikat o odmłodzeniu artysty ogłasza światu portal superstarsi.pl.
Tak więc, proszę nie wierzyć niepewnym źródłom, bo jeszcze zaczną Państwo myśleć, że Marek...
LalkaTomczyk | 08-04-2012