Ocena:
(głosy: 0)
 
 
|
 
|
rozmiar czcionki

28-01-2013

Aktywność fizyczna w leczeniu otyłości i zapobieganiu jej

Ruch dla ciała, ale i duszy

Jednym z aspektów otyłości jest cierpienie psychiczne, jakie wywołuje, bo nadwaga nie kojarzy się w naszej kulturze z atrakcyjnością. Obok troski o zdrowie, jako motywy podjęcia regularnego wysiłku fizycznego można wykorzystać chęć poprawy samopoczucia związanego z wyglądem.

Rower to nie tylko sprzęt służący aktywnej rekreacji, ale i realny środek lokomocji! Rower to nie tylko sprzęt służący aktywnej rekreacji, ale i realny środek lokomocji!

 

Nawet życiowy kryzys, można wykorzystać do schudnięcia

 

Pan Jan, 52 lata. Miał sporą nadwagę: przy wzroście 175 cm ważył 88 kg. Pracuje jako taksówkarz. Ma dwoje dorosłych dzieci, niedawno rozszedł się z żoną. To ostatnie stało się impulsem do zmiany stylu życia.

Postanowił wrócić do czynnego uprawiania swej ukochanej dyscypliny sportowej - piłki nożnej. Ostatni raz biegał po boisku ok. 15 lat temu, sędziując mecze młodzieżowej ligi dzielnicowej. Obecnie jego dalekosiężnym celem stała się gra w drużynie oldbojów miejscowego klubu trzecioligowego. Udało mu się przekonać starego przyjaciela do wspólnych treningów. Postanowili najpierw poprawić ogólną kondycję fizyczną i stracić na wadze. Między listopadem i kwietniem (6 miesięcy) obaj panowie maszerowali godzinę dziennie, 7 dni w tygodniu. Codziennie kilkakrotnie okrążali pobliski park lub zapuszczali się w okoliczne uliczki. Mimo, że pan Jan nie miał wystarczającej motywacji, aby przejść na dietę, w ciągu tego półrocza zrzucił 9 kilogramów! I potrafił tę wagę utrzymać. Gdy przyszła wiosna, 2 razy w tygodniu marsz zamienili na trening piłkarski. Są na dobrej drodze, aby osiągnąć cel gry w drużynie oldbojów.

Historia druga dotyczy pani Halinki, „puszystej” pięćdziesięciolatki, która postanowiła poprawić swą figurę i zdrowie (wysoki poziom cholesterolu i silna bolesność przeciążonych kolan). Nie postawiła sobie żadnego konkretnego celu, co do liczby kilogramów, które pragnęła utracić. Zdecydowała jedynie, że będzie ćwiczyć 4 razy w tygodniu po ok. 45 minut. W poniedziałki, wtorki i czwartki - jazda na stacjonarnym rowerze - średnie tempo z niedużym obciążeniem. Zaś środy przeznaczyła na pływanie. Pierwsze tygodnie były trudne. Wytrzymywała po 10–15 minut na rowerze i kilka minut w basenie. Resztę czasu spędzała w ciepłym jacuzzi. Powoli jednak przyzwyczajała się do wysiłku. Po pewnym czasie polubiła nawet zmęczenie po treningu. Zmodyfikowała także dietę, kierując się zaleceniami francuskiego autora Montignaca. Po sześciu tygodniach bez większych już problemów spędzała w sumie tygodniowo 2 godziny i 15 minut na rowerze oraz 45 minut na basenie. Gdy było pogodnie, zamiast na rowerze stacjonarnym, jeździła po osiedlu starym składakiem. Początkowo wstydziła się przechodniów, wydawało jej się, że wszyscy śmiali się z ,,grubej baby na rowerze”. Gdy jednak pewnego dnia sąsiadka wyraziła podziw dla jej wytrwałości, zaczęła być dumna z siebie i swoich sukcesów. Po trzech miesiącach schudła 5 kilogramów, a po kolejnych trzech – jeszcze dodatkowych 7 kg! I nie zauważyła efektu jojo. Czuła się też zdecydowanie lepiej psychicznie i fizycznie. Cholesterol wrócił do górnych granic normy, kolana doskwierały znacznie mniej niż pół roku wcześniej.

Strona: 1 2 3
Oceń:
Dziękujemy!
poleć znajomemu drukuj skomentuj subskrybuj
nie lubię lubię to | Bądź pierwszym który to lubi.
leksykon zdrowia seniora
poradnik seniora
webstar 2012