Jeden z trzech panów JK
O zasadach zabawy w listę przebojów superstarsi.pl rozmawialiśmy z Jackiem Kleyffem w warszawskiej księgarnio-kawiarni Czuły Barbarzyńca.
No i od razu przeszliśmy do grzebania w muzycznej pamięci Jacka Kleyffa, wyłuskując z niej ważne dla niego w życiu utwory. My tu gadu, gadu, popijamy kawkę przy barze, a od czasu do czasu z baru padają podpowiedzi i komentarze do naszej rozmowy. Lista Jacka nie tylko spodobała się barmanowi, ale okazało się, że z twórczości Kleyffa ma prawie dyplom. Prawie, bo swoją pracę o 3 panach JK pisał w trakcie, a nie na koniec studiów. Kim są owi trzej JK-panowie? Jacek Kleyff, Jan Kelus i Jacek Kaczmarski. I co się dziwić, że nasz nowy znajomy umiał nam podpowiedzieć tytuł piosenki Okudżawy i podobały mu się wybrane przez naszego JK kawałki?
I żeby było jasne: Kleyff Kelusa zgłosił do swojej listy jeszcze przed poznaniem fana z Czułego Barbarzyńcy.
Nie ujął w niej natomiast piosenki Jacka Kaczmarskiego ani Włodzimierza Wysockiego, bo jak mówi: "Nie przepadam za takim wódczanym, krzyczącym, źle mi sie kojarzącym z czasami komuny sposobem śpiewania".
Zielona fala
Jacek Kleyff woli zieloną ekspresję artystyczną od wódczanej. Swoją muzykę, wykonywaną z Orkiestrą Na Zdrowie (ONZ) określa kujawiakiem aborygeńskim z Jamajki, trochę ruskim, a trochę węgierskim spod Ostrołęki, czyli etnoeklektyzmem. Pierwszym muzycznym szokiem, jeszcze w czasach dzieciństwa, była dla niego Yma Sumac - peruwiańska artystka obdarzona 5 oktawową skalą głosu: od niskiego jak studnia po niebiańskie wyżyny. Na tle "zwykłej" muzyki granej wówczas przez Polskie Radio to było coś niezwykłego, a Kleyffa pchnęło nie tyle ku barytonom i sopranom, co ku muzyce etnicznej. W jego 30-tce - jak to u nas bywa - obowiązkowy kawałek własny – „Huśtawki”, to klip autorstwa Macieja Dejczera, a piosenkę wykonał (wbrew temu, co oznajmiają podpisy na You Tubie) wraz z grupą Desorient.
Wyjaśniam, bo pojawienie się przy utworze nazwy ONZ wprowadza pewną dezorientację.