Romuald Lipko: Historia jednego przeboju
Jest! Zawołałem, kiedy zobaczyłem w swojej skrzynce mailowej wiadomość od Romualda Lipko. Radośc nie dotyczyła tylko listy jego 30 ulubionych kawałków życia, ale też jednego z nich. „Da czy nie da?” – zadawało pytanie kilka osób, którym pochwaliłem się, że Lipko zgodził się wziąć udział w naszej zabawie tworzenia Listy Przebojów Dwóch Stuleci na portalu superstarsi.pl. Dał! Jest na miejscu 10. To „Ain't No Sunshine” z repertuaru Billa Whithersa, a w pewnym sensie także zespołu naszej dzisiejszej Gwiazdy - Budki Suflera. Ponieważ sprawa podobieństwa, plagiatu, czy też coveru ze słynnym w Polsce „Snem o dolinie” budziła przez lata wielkie emocje i owiana była sporą mgłą niejasności, cieszę się, że oryginał znalazł się wśród najważniejszych piosenek dla Romualda Lipko, bo znaczy to ewidentnie, że nie ma ze sprawą problemu.
Jak to ze "Snem" było?
Przenieśmy się w czasie do pierwszej połowy lat 70. Żelazna kurtyna, trzy programy radia na krzyż, odcięcie od większości zdarzeń kulturalnych na Zachodzie spowodowały, że przed pierwszą sesją nagraniową Budki Suflera zaistniały okoliczności do przeprowadzenia tej „mistyfikacji”. Młody muzyk i kompozytor, Romuald Lipko – późniejszy mocarz w polskiej piosence – był bardzo niepewny jakości swojej twórczości, co obniżało morale grupy w lutym 1974 tuż przed ważną dla Budki sesją w lubelskim radiu. Zniecierpliwiony tym przyjaciel zespołu i dziennikarz muzyczny Jerzy Janiszewski, którego intuicja (i słusznie) mówiła, ze to kompletnie bzdurne obawy, zaproponował:
– Mam tu singla nieznanego u nas wykonawcy, z piosenką jeszcze mniej znaną, za to świetną. Jeśl, nie jesteś pewien swoich kompozycji i boisz się, że branża będzie wybrzydzać, przearanżujmy to i nagrajmy z polskim tekstem. Dla niepoznaki podpiszmy całość polskimi nazwiskami. Kompozytor Jan Kemp, na przykład. Jeśli będzie ostra krytyka, wyjawimy, że nie podoba im się to, co w Stanach uważane jest doskonałą kompozycję (cytat za Biblioyeka polskiej piosenki)
Lipko i koledzy przystali na propozycję. Adam Sikorski napisał zupełnie inny od pierwowzoru tekst, zmieniła się też w stosunku do oryginału aranżacja i budowa kompozycji, wstawiono partię smyków, chór dziewcząt – tak zaczęła się nie tylko era największych przebojów, ale też monumentalnych utworów Budki. W nagraniu wzięło udział 24 osoby, w dodatku piosenka wykonana została „na raz”, a nie była nagrywana tradycyjną metodą każdego instrumentu na innym śladzie. No i do tego pierwsze słowa „Znowu w życiu mi nie wyszło”, z którymi łatwo utożsamić się wielu słuchaczom. Miało być „na zachętę”, a wyszedł mega-przebój.
Żeby nie było wątpliwości: sprawa została uregulowana w Zaiksie, Romuald Lipko nigdy nie mówił, ze to jego kompozycja i… nie prawdą jest, że już wtedy wiedziano, że w 2012 roku Polska reprezentacja futbolowa będzie grała w Euro i z wyprzedzeniem napisano jej hymn, o czym przekonują teraz złośliwi internauci.