rss | wpisy: 4

Smakuję...

"Co ja robię tu?" "Co ty tutaj robisz?" No dobrze, przyznaję: żadna ze mnie gwiazda kuchni. Gotuję z rzadka, zawsze z nosem w przepisie. Za to chętnie odwiedzam rozmaite miejsca, gdzie można dobrze zjeść. I smakuję, smakuję. Więc może komuś się przyda moje smakowanie i pisanie. Zapraszam!

24-02-2013

Secret Life, moje miejsce prawie za rogiem

Dawno, dawno temu... Naprawdę dawno, dekadę niemal, gdy Warszawa na odcinku niezobowiązujących, stosunkowo dostępnych cenowo i pozbawionych zadęcia lokali dopiero stawiała pierwsze kroki, w środku zimy zameldowałam się w miłym lizbońskim pensjonacie. Szybki prysznic i bezwględny imperatyw: - Jeść! Kawy! Wina!

 

Na pytanie, gdzie blisko można smacznie zjeść coś na szybko (była pora późnego śniadania lub wczesnego lunchu), uprzejma pani w recepcji odpowiedziała zwięźle: - Za rogiem.

 

Nie pytałam nawet za którym (potem okazało się, że w którąkolwiek stronę bym nie poszła, tuż za rogiem znalazłby się ciekawy lokal). W małym bistro posiliłam się sardynkami z rusztu, mała karafka wina zainspirowała do pierwszego spaceru po pięknym mieście w zupełnie innej, również kulinarnie, cywilizacji. Aromatyczna kawa dodała energii do realizacji tego planu.

 

Ale nie o Lizbonie miałam przecież pisać, a o tym, że od niedawna w Warszawie coraz więcej jest miejsc, w których można miło i pysznie spędzić czas, nie wydając fortuny. Nawet w dzielnicach, które do tej pory były przysłowiowymi pustyniami - jak moje drugie, z wyboru, miejsce na Ziemi, czyli Żoliborz. Miejsc w których kilka, czasem kilkanaście stolików czeka na znajomych gości (którzy z czasem stają się jeszcze bardziej znajomi). Których właściciele są bardziej gospodarzami niż biznesmenami (co, mam nadzieję, będzie właśnie oznaczało biznesowy sukces). W których jest pomysł na nieskomplikowane potrawy, w klimacie bardziej przekąsek niż pełnowartościowych posiłków. Gdzie można usiąść, porozmawiać, poczytać gazety (to raczej w ciągu tygodnia, bo w weekendy bywa tłoczno, zwłaszcza przed południem i popołudniami).

 

Odkryliście już swoje miejsce "za rogiem"? Ja tak, choć owo "za rogiem" jest trochę umowne, bo to nawet nie ta sama ulica. Może bardziej jest to miejsce "o rzut beretem" - nie bądźmy jednak drobiazgowi.

 

"Secret Life Cafe" to niewielka kawiarnia (jej potencjał rośnie wiosną i latem, gdy uruchomiony zostaje sezonowy ogródek). Lokal proponuje m.in. śniadania (dwustronnicowa karta, a w niej granola, kanapki wegańskie, wegetariańskie, mięsne, twarożki, i moje ulubione - pieczywo ze słonymi pastami, sfotografowane tuż przed zjedzeniem), słone tarty, ciasta (wyśmienity, choć bardzo słodki "pijak" to pozycja "must eat" dla każdego łasucha).

 

Warto skusić się na drip, czyli kawę przelewową - w "Secret Life" posiedli sekret jak ją przygotować, by w niczym nie przypominała biurowej lury. Specjalnością lokalu są koktaile - oferta jest bardzo sezonowa, bo "Secret Life Cafe" to lokal na wskroś ekologiczny. Warto spróbować niszowych napojów bio i eko z lodówki obok baru. Lub jednego z win, wybranych przez właścicieli.

 

Do kawiarni można wpaść na chwilę, w biegu, można też spędzić tam miło wieczór. Bo jest "za rogiem", a w każdym razie - blisko.

 

Secret Life Cafe, ul. Słowackiego 15/19, można płacić kartami kredytowymi

nie lubię lubię to | Bądź pierwszym który to lubi.

Komentarze

Nikt nie dodał jeszcze komentarza.

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.


Wpisy które mogą Cię zainteresować

  • data publikacji: 2013-02-20 22:27:00

    Nazywam się Ziemniak. Pan Ziemniak!

    Z tym Panem poznaliśmy się na ulicy. Konkretnie - na ul. Jana Pawła II. W samym środku tej warszawskiej arterii, między Alejami Solidarności a ulicą Nowolipie, w szklano-marmurowych pawilonach, w których jeszcze całkiem niedawno niepodzielnie panowały kebaby. Teraz mają już konkurencję w...

    czytaj więcej »

Listopad 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30  
webstar 2012