rss | wpisy: 197

Blog użytkownika Agnieszka_Usiarczyk

13-02-2012

Pączki, faworki – raz do roku, to nie grzech

 

Koniec karnawału zbliża się wielkimi krokami. Szkoda, bo jeszcze nie udało mi się
wyjść na imprezę. Za to, za parę dni najlepszy czwartek. Będzie słodko i tłusto. Poza tym, to ostatnia okazja, by przed postem najeść się do woli :) 

Mówią, że tego dnia trzeba zjeść choć jednego pączka, bo to wróży lepszą przyszłość. Według mnie, pączek wtedy smakuje najlepiej. Może dlatego, że jem go raz w roku:). Co roku sobie obiecuję, że stanę w kilometrowej kolejce do słynnej pracowni cukierniczej przy ul. Górczewskiej 15 po najlepszego na świecie pączka. Bez konserwantów, na prawdziwych drożdżach, świeżych jajach z wiśniowo-śliwkową konfiturą. Mówią, że pączkami z tej cukierni zajadał się sam marszałek Piłsudski. Ale co roku zamiast jechać, nastawiam rozczyn drożdżowy i zarabiam ciasto na pączki. Niestety karnawałowe wypieki mają to do siebie, że ... są wysokokaloryczne i niezdrowe, szczególnie dla osób z wysokim cholesterolem, otyłych, z chorą wątrobą. Oni wcale nie powinni jeść smażonego. Bez względu na to jakiego tłuszczu użyto. Chociaż, jeden pączek nikomu chyba nie zaszkodzi? 

Dawniej pączki smażono tylko na smalcu, ale trzeba pamiętać, że zawiera on duże ilości nasyconych kwasów tłuszczowych, a w czasie podgrzewania wytwarza się związek szkodliwy dla zdrowia, który zwiększa ryzyko powstania chorób serca czy nowotworów. Dlatego lepiej unikajmy tego tłuszczu. Ja smażę na oleju rzepakowym, bo zdrowiej, choć jego smak jest potem wyczuwalny. Teraz kupię olej z orzechów arachidowych albo ryżowy i sprawdzę czy też go będzie czuć. 

Wracając do pączków, to koniecznie podgrzejcie olej do odpowiedniej temperatury (nie może być ani zbyt zimy ani zbytnio podgrzany), bo albo pączki zaczną chłonąć tłuszcz i będą wówczas bardziej kaloryczne i ciężkostrawne albo też za szybko się rumienić i przypalać. Przypominam też łasuchom, że jeden pączek ma ponad 300 kalorii. Żeby to spalić, trzeba będzie przez minimum pół godziny biegać lub uprawiać aerobik !!! Namawiam do zrobienia własnych karnawałowych przysmaków. Nikt nie każe nam zjadać od razu całej góry. Zawsze można zaprosić znajomych do pomocy albo zamrozić. A jeśli znacie cukiernie, gdzie sprzedają najlepsze faworki, pączki czy inne słodkie cuda, dajcie znać. 

 

Podzielę się dzisiaj przepisem na pączki, który znalazłam w książce kucharskiej mojej babci "Kuchnia polska", Polskie Wydawnictwa Gospodarcze z 1957 roku. Wtedy kaloriami nikt się nie przejmował! Pączki robiono nawet z 15 żółtek. 

 

1 kg mąki

12 dag drożdży 

15 żółtek

pół litra mleka

15-20 dag cukru

20 dag masła

1 kieliszek spirytusu

1 kieliszek rumu 

1/3 laski wanilii

sól

40 dag marmolady lub osączonych konfitur 

cukier puder do posypania 

do smażenia oczywiście smalec :) i to półtora kilograma 

 

Wykonanie: Mąkę przesiać na stolnicę. Masło roztopić. Zarobić rozczyn z roztartych drożdży z 1 łyżką cukru, 20 dag mąki i odrobiną mleka. Gęstość rozczynu powinna odpowiadać gęstości dobrej śmietany. Zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia. Utrzeć żółtka z cukrem, dodać mąkę, wyrośnięty rozczyn, resztę mleka, utłuczoną wanilię, szczyptę soli i alkohol. Wyrabiać aż ciasto będzie gładkie, lśniące i odstawać od ręki, a na powierzchni ciasta pojawią się pęcherzyki (można też mikserem). Wlewać roztopione masło i dalej wyrabiać. Ciasto powinno być niezbyt gęste. Przykryć ściereczką i zostawić w ciepłym miejscu do wyrośnięcia aż podwoi objętość. Lekko rozwałkować na stolnicy, wykrawać szklanką kółka, nadziewać i formować kule. Pozostawić do wyrośnięcia. Tłuszcz do smażenia stopić w rondelku. Wrzucając kawałek surowego ciasta sprawdzimy czy ma odpowiednią temperaturę. Jeśli ciasto szybko wypłynie i zacznie się szybko rumienić, znaczy, że można smażyć. Usmażone z obu stron pączki odkładać na papier i osączać z nadmiaru tłuszczu. Oprószyć cukrem pudrem wymieszanym z utłuczonymi ziarenkami wanilii. 

Z przepisu wychodzi pączków jak dla wojska, ok. 60-70 sztuk. W książce podana jest też receptura na fajne nadzienie: 15 dag zmielonych orzechów włoskich mieszamy z 25 dag ucieranej rozgrzanej róży cukrowej. 

nie lubię lubię to | Bądź pierwszym który to lubi.

Komentarze

Jeśli chcesz dodać komentarz musisz się zalogować.


Wpisy które mogą Cię zainteresować

  • data publikacji: 2012-02-07 19:28:00

    Smaki dzieciństwa - pamiętacie?

    Każdy z nas ma swoje ulubione potrawy, które kiedyś robiła babcia czy mama. Dania, które kojarzą się z domem, z dzieciństwem. Znamy dokładnie ich smak, zapach, ale nie potrafimy odtworzyć, bo albo nie mamy receptury albo ingrediencje dziś nie te. Jedno jest pewne: tych potraw nic nie jest w...

    czytaj więcej »
  • data publikacji: 2012-02-03 11:36:00

    Zapraszam na gorącą czekoladę

    
Gdy za oknem minus 15, a gdzieniegdzie nawet minus 30, całe nasze ciało i organizm krzyczą, że chcą się rozgrzać. Gorące gofry, tłuste golonka, kiełbasy tylko nas utuczą. Jak akurat nie jesteśmy na narciarskim wypadzie, mniej się ruszamy, więc też nie potrzebujemy aż tyle energii, co w...

    czytaj więcej »
  • data publikacji: 2012-02-02 15:53:00

    Historię o schabowym między bajki włożyć?

     

    Czy wiecie, że Polacy najwięcej jedzą warzyw i owoców spośród 19 nacji przebadanych przez Europejską Radę Informacji o Żywności? Polak zjada co dzień  577 gramów zieleniny tymczasem inni Europejczycy o 14 g mniej niż zaleca norma! Jako jedno z czterech badanych państw spełniamy normy...
    czytaj więcej »

Listopad 2024
PN WT ŚR CZ PT SO ND
        01 02 03
04 05 06 07 08 09 10
11 12 13 14 15 16 17
18 19 20 21 22 23 24
25 26 27 28 29 30  
webstar 2012