Ocena:
(głosy: 4)
 
 
|
 
|
rozmiar czcionki

13-02-2013

Morsowanie. Sezon kąpielowy trwa od listopada do marca

Upojne dygotki

Wśród morsów w Wiśle, Odrze, Bałtyku czy wyrąbanym przeręblu dowolnego akwenu wodnego wiele osób dawno już ukończyło pięćdziesiąt lat. Co ich od jesieni do wiosny ciągnie do wody pod gołym niebem?

Morsy mają m.in. lepszą wydolność układu sercowo-naczyniowego w porównaniu do swych rówieśników.  Morsy mają m.in. lepszą wydolność układu sercowo-naczyniowego w porównaniu do swych rówieśników.

Zdzisław Karpiński (71 lat), gdy mieszkał jeszcze w Tarnobrzegu zimą po prostu zanurzał się w przeręblu, ale po przeprowadzce dołączył do Krakowskiego Stowarzyszenia Morsów „Kaloryfer”, by uczestniczyć w imprezach organizowanych.

- Kiedyś na Zakrzówku, a obecnie na Bagrach, dwa, trzy razy w tygodniu można koło południa ujrzeć takich jak ja entuzjastów zimowych kąpieli. Ja wchodzę do wody tylko na 3-4 minuty. Cudowne jest to, co czuję, gdy wychodzę z wody. Ciało mam lekko zaróżowione, lekkie dygotki, ale też jaki przypływ energii! Wręcz się nim upajam - opowiada Zdzisław, zwany „Karpiu”. Karpiu nie tylko jest morsem, ale uprawia też intensywnie narciarstwo i regularnie biega w maratonach. - Od kiedy uprawiam sport, lepiej się czuję. Zanim około 15 lat temu, zacząłem się kąpać w otwartych akwenach na powietrzu, ćwiczyłem w domu zimne prysznice - opowiada. 

Szkoły są dwie: jedna mówi, że należy zahartować się przed morsowaniem, a druga, że nie trzeba tego robić wcale, jak np. Małgorzata Dworzecka, skarbnik Stowarzyszenia „Kaloryfer”, z zawodu pielęgniarka. - Po raz pierwszy weszłam do wody spontanicznie tylko mocząc nogi za kolana, osiem lat temu, w akwenie na Zakrzówku, wokół którego akurat spacerowałam. Zobaczyłam parę osób kąpiących się, była piękna słoneczna pogoda, listopad -  opowiada. - Na drugi dzień ubrałam już strój kąpielowy i zanurzyłam się celowo. Odkąd przystałam do morsów kapię się na powietrzu raz w tygodniu. Przez te osiem lat niemal nie choruję, a jeśli już, to infekcja po dwóch, trzech dniach, przechodzi - opowiada. - Wręcz, kiedy czuję, że „coś mnie bierze” wchodzę do zimnej wody i od razu mi przechodzi – mówi Małgorzata (50 lat). - Nie wiem, jakby moje życie wyglądało, gdyby nie morsowanie. Nie robię tego tylko dla zdrowia, ale i dla hartu ducha, i dobrej zabawy. Dzięki temu poznaję fajnych ludzi. Przed i po wyjściu z wody trzeba się rozgrzać, więc tańczymy na śniegu, podskakujemy, super zabawa - opowiada Dworzecka.

 

Na grypę i cellulit

 

Z wyników badań reologicznych* krwi pobranej od morsów krakowskiego Klubu „Kaloryfer” wynika, że regularne zimowe kąpiele są korzystne dla zdrowia. - Poza zwiększeniem odporności organizmu na choroby infekcyjne charakterystyczne dla okresu zimowego, morsy mają lepszą wydolność układu sercowo-naczyniowego w porównaniu do swych rówieśników , lepsze ukrwienie skóry, a także więcej mają endomorfin  „hormonów szczęścia”, kortyzolu, adrenaliny, noradrenaliny i testosteronu – wylicza dr n. med. Aneta Teległów, która prowadziła badania  w Katedrze Rehabilitacji Klinicznej Akademii Wychowania Fizycznego w Krakowie. - Każdy mors wychodząc z wody jest uśmiechnięty i wyjątkowo pozytywnie nastawiony do życia, co silnie odczuwa przez około od 3 do 6 godzin po kąpieli – opowiada dr Teległów. - Bardzo niska temperatura wody wywołuje w ciele człowieka reakcje obronne, które przywracają zdrowie. Pływanie w zimnej wodzie pomaga w normalizacji parametrów życiowych ( tętna, oddechu, ciśnienia tętniczego, obniża się poziom glukozy we krwi), a zdrowy styl życia sprawia, że można je utrzymać długo i na dobrym poziomie. Przede wszystkim stabilizuje się poziom cholesterolu i cukru we krwi, a kobiety pozbywają się cellulitu. Morsy szczególnie są odporne na infekcje układu oddechowego – zapewnia dr Aneta Teległów.

Zanurzenie w zimnej wodzie ma bezpośrednie i długoterminowe skutki na różne funkcje organizmu, takie jak metabolizm, układ krążenia i system hormonalny.

Badanie grupy morsów wykazało, że pod wpływem zimnych regularnych kąpieli następuje odkształcenie krwinek czerwonych, które lepiej dotleniają organizm, co jest bezpośrednią przyczyną lepszego samopoczucia człowieka. Zależność tę wykryła dr Aneta Teległów: - Na odkształcalność krwinek czerwonych u morsów wpływa regularne zanurzanie się i pływanie w zimnej wodzie. Im większa odkształcalność tym mniejsza lepkość, agregacja erytrocytów i fibrynogen (mających udział w procesie krzepnięcia krwi), co zwiększa szybkość przepływu przez naczynia krwionośne. Wystawianie organizmu na niską temperaturę pobudza aktywność układu krążenia. Krwinki czerwone stają się bardziej elastyczne, co powoduje lepsze dotlenienie komórek i ich odżywienie. Brak zmian lepkości osocza powoduje stałe zmniejszenie obciążenia serca i zwiększenie przepływu tkankowego, a co za tym idzie, zmniejszenia ryzyka powikłań sercowo- naczyniowych.

 

Strona: 1 2
Oceń:
Dziękujemy!
poleć znajomemu drukuj skomentuj subskrybuj
nie lubię lubię to | Bądź pierwszym który to lubi.

Skomentuj artykuł

  • DariuszKowalski | 31-03-2020

    jak byłem na morsowaniu to widziałem, że organizatorzy ustawili pawilon ogrodowy pod którym potem się chowaliśmy
leksykon zdrowia seniora

Popularne

poradnik seniora
webstar 2012