Zamiast solniczki, doniczka z ziołami
O tym, żeby ograniczać sól mówią już niemal wszyscy. Tylko co z tym robimy? Osoby lubiące dość mocno posolone potrawy pewnie nie wyobrażają sobie, że można ją odstawić. A ponoć wystarczą dwa tygodnie, by organizm odzwyczaił się od słonego smaku i polubił mniej przyprawiane tą przyprawą potrawy. Sól przecież można zastąpić curry, oregano, rozmarynem, majerankiem czy papryką.
Warto spróbować, ponieważ ograniczenie spożycia soli może mieć niebagatelny wpływ na nasze zdrowie.
Nie zapominajmy, że w większości produktów, które kupujemy jest już sól (często w postaci glutaminianu sodu), więc dodatkowe ich dosalanie sprawia, że przekraczamy dzienną dopuszczalną dawkę soli. Zalecenia Światowej Organizacji Zdrowia WHO wyraźnie wskazują, by nie spożywać więcej niż jedną łyżeczkę soli na dzień (5 g). My znacznie przekraczamy tę ilość. Sól kuchenna składa się z dwóch pierwiastków – sodu oraz chloru. Jest potrzebna organizmowi, ale w niewielkich ilościach. Sód i chlor to pierwiastki, które wpływają na prawidłową gospodarkę wodną organizmu, regulują ciśnienie osmotyczne, chlor zaś jest potrzebny do tworzenia kwasu solnego w żołądku. Spożywana w nadmiarze może przyczynić się do wystąpienia osteoporozy, cukrzycy, podwyższonego ciśnienia czy miażdżycy. Naukowcy z Uniwersytetu Harvarda w Bostonie udowodnili, że osoby nie nadużywające soli są zdrowsze. Przebadali ponad 3 tys. osób w wieku od 30 - 54 lat cierpiących na nadciśnienie. Nakazano im zredukować zjadanie soli o 30 proc. Efekt: poprawiło się funkcjonowanie układu krwionośnego o 25 proc.
Kto zamienia solniczkę na zioła?
benio | 11-06-2013