Widoki i smaki Toskanii. Piza i Florencja
Miejsca, w których czas się nie liczy
„Pojedziemy do Pizy, na pizzę i pyzy. Ło ło ło” - w swojej piosence śpiewał kabaret OT.TO. Nic prostszego z wakacyjnymi biletami tanich linii lotniczych. Lotnisko Galileo Galilei jest przytulne i nieduże, i nie przyprawi nas o zawrót głowy, a rzeźby hipopotamów, delfinów, węży morskich - autorstwa Giovanniego Marii Manganelliego - miło nas powitają. Poświadczą, że dotarliśmy do Toskanii.
Galeria Uffizi i pyszne lody
Z Pizy niedaleko jest do Florencji, więc na kolejny dzień w Toskanii warto wybrać się do niej. Podróż pociągiem trwa około godziny, bilet kosztuje do 7 euro - w zależności od standardu i trasy pociągu.
Wyprawę należy rozpocząć od placu, na którym góruje Duomo - katedra zbudowana z trzech kolorowych marmurów: zielonego, białego i czerwonego. Drzwi do jej wnętrza, nazywane później Porta del Paradiso (Rajskie Wrota) były tematem konkursu, który wygrał Lorenzo Ghiberti. Tuż obok, wieża dzwonnicza zaprojektowana przez Giotta. Aby wejść na jej szczyt trzeba pokonać 414 schodów (po zapłaceniu 6 euro). Z wieży rozpościera się piękny widok na całe miasto, w tym na najsłynniejszą kopułę świata autorstwa Brunelleschiego. Spoglądając na miasto, możemy wyznaczyć sobie trasę, w które uliczki wejść po zejściu na dół. Najbliżej nam do Galerii Uffizi, w której możemy zobaczyć dzieła zarówno mistrzów włoskich jak i Dűrera czy Rembrandta. Mijamy Palazzo Vecchio, który swoją konstrukcją zdradza swoją funkcję – to ratusz.
Samo wejście do galerii znajduje się w podcieniach przyjemnego dziedzińca, gdzie w cieniu możemy dołączyć do imponująco wyglądającej kolejki. Nie mamy jednak powodu by się zniechęcać. Czas oczekiwania na wejście (jeśli wcześniej nie zrobiliśmy rezerwacji biletów przez Internet, taka możliwość na stronie http://www.uffizi.com/galleria-degli-uffizi/prenotazione-biglietti-galleria-degli-uffizi.asp - odbiór w oddzielnej kolejce) pokazuje nam tablica z wyświetlającym się numerem. Zwykle odstać musimy około godziny, by dostać się do środka. Pamiętać trzeba również o pozbyciu się wszelkich płynów przed wejściem. Zostaną one bowiem skonfiskowane przez ochronę przy samej kasie.
Wewnątrz dobrze zaznajomić się z mapą pomieszczeń i odszukać dzieła, które mamy zamiar obejrzeć. Nie można pominąć sali z obrazami Botticelliego, gdzie rozmiarem królują „La Primavera” (Wiosna) i „La nascita do Venere” (Narodziny Wenus). Kolor oraz szczegóły, które podczas zwiedzania możemy odkryć nie zastąpią nawet najlepiej wydanych albumów ze sztuką.
Wyjdźmy jednak na zewnątrz. Przespacerujmy się niebywałym, zabudowanym mostem Florencji, jakim jest Ponte Vecchio. Mieszczą się na nim sklepy jubilerskie. Z każdej witryny błyszczą do przechodniów misterne kolie, złote pierścionki zaręczynowe, sygnety oraz drobne wyroby jubilerskie. Tłum przemieszczający się po moście to jednak nie kupujący w drogich zakładach, a głównie turyści i mieszkańcy skracający sobie tak drogę przez miasto. Po przejściu mostu, idąc wprost przed siebie dotrzemy do Pałacu Pittich, byłej rezydencji Medyceuszy. Jeśli mamy chęć i czas na zwiedzenie kolejnej galerii sztuki nie pozostaje nam nic innego jak zniknąć w czeluściach Galerii Palatine, gdzie znajdują się zarówno dzieła Tycjana jak i Rubensa.
Kuszącą alternatywą jednak jest ogród przypałacowy Giardino di Boboli, z licznymi alejkami, posągami, ławeczkami i oczkami wodnymi (bilet 7 euro). Tu znajdujemy polski akcent, rzeźba Igora Mitoraja, która swoją antyczną formą wspaniale wpasowuje się w przestrzeń roślinną. W ogrodzie można spędzić całe popołudnie czytając książkę, bądź urządzając sobie piknik (we Włoszech tzw. „picie pod chmurką” nie jest zabronione) - zostaniemy wyproszeni przed zmrokiem - w kilku językach ogłosi to pani z głośników rozsianych po ogrodzie.
Kończąc nasz długi i pełen atrakcji dzień możemy skierować się na północny wschód szukając najlepszych lodów we Florencji (via Isole delle Stinche 7). W barze Vivoli Gelateria, płacimy w kasie, dostajemy kwitek i z nim podchodzimy do lady, przy której każdy spędza parę dłuższych chwil. Wybór smaków jest bowiem oszałamiający, kilka rodzajów lodów czekoladowych: od gorzkiej czekolady, po takie z dodatkami owoców bądź przypraw. Buon apetito.
Skomentuj artykuł
Poczytaj również
Zobacz więcej na temat: fotografia, hobby, last minute, podróże, styl życia, sztuka, wyjazd turystycznyPodobne dyskusje na forum
Popularne
-
Polska Babcia i polski Dziadek XXI wieku. Nowy wizerunek
Czas, kiedy babcia i dziadek na pierwszy rzut oka kojarzyli się z tą funkcją w rodzinie,...
-
Seks. Zaburzenia erekcji
Rozmowa z Ewą Lisowską-Kanią, psychologiem i seksuologiem, na temat najczęstszej dysfunkcji...
-
Włosy kobiet dojrzałych. Fryzury, pielęgnacja
Dobrze dobrana fryzura może odjąć nawet 5 lat. No i jest dużo tańsza niż zabiegi medycyny...
-
Azalie doniczkowe. Jakie kupić, jak je pielęgnować?
O tym, jak wybierać zdrowe egzemplarze azalii i jak je pielęgnować, żeby długo kwitły,...
-
Kobieta po 40-tce i jej strój. Co postarza? Co odmładza?
Zrzuć dżinsy, sweter i byle jakie buty. Nie mów „mi już nie wypada" albo "nie zależy”. Między...
- Modna kobieta 60+. Jak się ubierać? Czego unikać?
- Zasiłek dla bezrobotnych. Dla kogo? Ile? Jak długo? Jak szybko?
- Barcelona. Bus Turistic godny polecenia
- Seks po 50-tce i do końca życia
- Kwiaty w domu. Wielokrotne kwitnienie storczyka
- Czy i kiedy ma sens operacyjne leczenie otyłości? Czy jest to zabieg refundowany?
- Kulinarny konkurs blogowy
- Okres ochronny obraca się przeciwko pracownikom
- Czy żylaki to tylko problem estetyczno - kosmetyczny?
- Prostata (czyli gruczoł krokowy lub stercz). Leczenie łagodnego przerostu
- Bródnowski Uniwersytet III Wieku
- „Fuck For Forest”, reż. Michał Marczak, dokument
- Nowe życie od zaraz
- Wyniki konkursu "Ślad wakacji"
- Co można wliczyć w koszty jednoosobowej działalności gospodarczej?
szkrabka | 17-09-2012
Gabrysia60 | 21-09-2012
Byłam w ubiegłym roku we Florencji i niestety dla mnie, to jest już komercja. Mieszkaliśmy z rodzina w Montelupo. I tylko, tam w agroturystycznym domostwie można było poczuć Toskanię. Teraz chcę zobaczyć prywatnie Umbrię. Może ktoś ma "namiary" na wynajęcie domu dla 3 -6 osób w zakątku, który "jest do szpiku włoski".