Pijesz? Może dłużej pożyjesz!
Nie chodzi o alkohol, a o kawę. Jaką najbardziej lubicie? Ja cappuccino, ale smakuje mi tylko w dobrych kawiarniach.
Nie trzeba już liczyć wypijanych filiżanek, bo amerykańscy naukowcy z National Cancer Institute odkryli, że starsi, którzy piją kawę są mniej narażeni na śmierć. Badacze nie wiedzą, który jej składnik jest za to odpowiedzialny i są ostrożni w mówieniu, że ten czarny napój przedłuża życie. Zaobserwowali natomiast związek między ilością wypitej kawy, a prawdopodobieństwem zgonu w wyniku chorób serca, chorób oddechowych, udaru, zranień, wypadków i infekcji. Według nich, im więcej kawy wypijał człowiek, tym mniejsze ryzyko śmierci. Na przykład u osób pozwalających sobie na trzy filiżanki dziennie zagrożenie śmiercią malało o 10 proc. w porównaniu z osobami, które w ogóle jej nie piły. Kawa zawiera substancje przeciwzapalne i przeciwutleniające, które chronią nasze naczynia krwionośne przed miażdżycą a organizm przed starzeniem. Ponadto pobudza pracę jelit, pobudza trawienie. Ale kawa kawie nierówna. Na świecie uprawia się dwa rodzaje kawy: Arabicę i Robustę. Ta pierwsza jest smaczniejsza, druga ma bardziej kwaśny smak. Gdy na opakowaniu będzie napisane, 100 proc. Arabica, warto ją kupić. Najzdrowsza jest ta w ziarnach, które samodzielnie zmielimy w młynku tuż przed przyrządzeniem i zaparzymy w ekspresie. Moja mama ma jeszcze mały młynek do kawy, który kiedyś chodził na okrągło, dziś leży zapomniany, bo rynek został zalany przez kawy rozpuszczalne. Dobrej jakości ziarno, które powinno chrupać przy rozgryzaniu kupimy w małych palarniach lub sklepikach z kawą.
Dawniej piło się dużo tzw. kawy sypanej. Dziś lepiej zainwestować w ekspres, bo napój z niego jest zdrowszy.
Kawa sypana podrażnia żołądek, podwyższa poziom cholesterolu i podrażnia wątrobę.
Dużo łagodniejsza dla żołądka jest kawa z ekspresu z mlekiem. Za bardzo mocną kawę uchodzi espresso. Nic bardziej mylnego. Ze względu na małą ilość wody ma mniej kofeiny niż filiżanka kawy z ekspresu przelewowego.
Są jeszcze kawy rozpuszczalne w kształcie tzw. kryształków, w proszku, w granulkach, z dodatkiem mleka w proszku, cukru, niezdrowych utwardzanych tłuszczów roślinnych, zagęstników, fosforanów itp. To już nie jest zdrowa kawa, a chemiczny środek do picia. Ponadto ma niewiele kofeiny.
Jeśli lubimy rozpuszczalną, najlepsza jest ta w kształcie tzw. kryształków. Nie kupujcie tej sproszkowanej, bo jest najgorszej jakości. Zapomnijcie też o śmietankach w proszku. Tu czysta chemia. Zdrowiej będzie gdy dolejemy 2 proc. mleka. Na zagęszczone, słodzone radzę uważać, jeśli nie chcemy przytyć. Zdrowe osoby, które nie skarżą się na żadne dolegliwości po wypiciu małej czarnej, mogą pozwolić sobie dziennie nawet na 4 filiżanki. Dobrze gdyby to była dobrej jakości kawa, wtedy będziemy z niej czerpać to co najlepsze. Na małą czarną powinni uważać wrzodowcy, bowiem może ona zaostrzyć objawy chorobowe w wyniku zwiększonego wydzielania soku żołądkowego.
Jedną z najdroższych kaw na świecie jest indonezyjska Kopi Luwak. Za kilogram trzeba zapłacić od 3 do 5 tys. zł, a wszystko dlatego, że produkcja jest dość specyficzna. Producent nazywa się łaskun muzang zwany też cywetą i jest zwierzęciem, które zjada dojrzałe owoce z krzewów kawowych. Miękkie części owoców trawi, a nasiona wydala w nietkniętej postaci, ale o zmienionym przez jego soki trawienne smaku. W ten sposób ziarna kawy tracą gorzki smak i kawa z nich wytwarzana zyskuje nowy, niepowtarzalny aromat. Owe nasiona są następnie zbierane, oczyszczane, suszone i palone.
Napilibyście się? Dobrego dnia!
zdzisiu | 31-05-2012
Celina_14 | 06-06-2012
benio | 14-06-2012
To już wolę bez kawy. I kreska możliwości równa jak stół.