"Można gładzić ludzi słowami."

(Francis Scott Fitzgerald)

skomentuj »

Ocena:
(głosy: 2)
 
 
|
 
|
rozmiar czcionki

14-02-2012

W każdej chwili i wszędzie można spotkać tę drugą osobę

Chorwacka pocztówka

Ona pogodziła się już z tym, że zawsze będzie sama, mimo dopiero 46 lat. On nie liczył na nowy związek w 60. roku życia. A spotkali się.

Alfred Hitchcock uważał, że w Zadarze są najpiękniejsze zachody słońca na świecie. Iwona i Jurek sprawdzili to: rzeczywiście. Alfred Hitchcock uważał, że w Zadarze są najpiękniejsze zachody słońca na świecie. Iwona i Jurek sprawdzili to: rzeczywiście.
  • Na spacerze po zadarskim nabrzeżu Iwona poczuła prawdziwy żal, że kończy się długi weekend. Że wraz z nim, wszystko może się skończyć.

Kiedy Iwona usłyszała zaproszenie do Chorwacji naprawdę sie ucieszyła. Jej brat zaprosił  ją i parę swoich przyjaciół na długi weekend majowy, aby w kameralnym gronie świętować swoje świeżo zawarte drugie małżeństwo. Iwona trochę mu zazdrościła, zwłaszcza, że sama nie miała nigdy szczęścia do mężczyzn. W wieku 46 lat była wciąż samotną kobietą (o poprzednich związkach  - lepiej nie wspominać) i samotną matką z 23-letnim synem. Majowy weekend  na  kampingu na Istrii okazał się strzałem w dziesiątkę. Przed sezonem, bez turystów, bajkowo. Na miejscu okazało się, że Ewa (nowa żona jej brata) zaprosiła także kilku swoich gości - wśród nich starszego kuzyna, Jurka. Prawie 60- letni Jerzy (teraz w zasadzie Georg) ostatnie 30 lat spędził Niemczech. Ma tam firmę budowlaną, rozwiódł się z żoną, ma dorosłą córkę i wnuki.

Te kilka chorwackich wieczorów spędzili wszyscy razem na świętowaniu, grillowaniu i  wznoszeniu lokalnym winem toastów za młodą parę. Były też wycieczki. Iwona czuła, że Jerzy się nią opiekuje, ale pomyślała że to normalne, w końcu oni jedyni byli bez partnerów. Weszli w rolę "sztukowanej" pary. Pod koniec wyjazdu już sami wybierali się na wypady do romantycznych nadmorskich miasteczek. W takiej scenerii nie sposób się nie zakochać.

 

Ważniejsze niż róża na każdej randce

- Po raz pierwszy poczułam jaka to ulga mieć do czynienia z odpowiedzialnym facetem, który jeśli mówi, że przyjdzie o dziesiątej,  punkt dziesiąta stoi przed drzwiami. To dla mnie ważniejsze niż róża na każdej randce. Różnica wieku? Nie czułam żadnej  - śmieje się Iwona. Może dlatego, że to ja czułam się staro  - zmęczona problemami w pracy (uczy w szkole), nieporozumieniami z dorastającym synem – dodaje. - Staro? Nigdy w życiu  - oponuje Jurek. Iwona zachwyciła go otwartością i łagodnością. Oboje przeszli już swoje piekło kłótni i  nieporozumień. Może dlatego ich relacja od początku była  przyjacielska, aż do... wieczoru z Zadarze.

Według Alfreda Hithckocka w Zadarze są najpiękniejsze zachody słońca na świecie. Pojechali to sprawdzić. Sami - bo reszta odsypiała całonocne imprezowanie. To właśnie na spacerze po zadarskim nabrzeżu Iwona poczuła prawdziwy żal, że weekend się kończy. I to, że prawdopodobnie nie chodzi tylko o weekend. Gdy usiedli, aby posłuchać tutejszych morskich organów (podobno pierwsze na świecie!) Jurek zaczął poważną rozmowę. Zapytał czy mógłby ją odwiedzić  (pochodzi z tym samym wrocławskich regionów). Poczuła, że ... tak!  Po prostu tak! Wracała już zakochana jak nastolatka.

Przyjechał do niej na weekend. Dwa miesiące później po zakończeniu roku szkolnego ona pojechała do Berlina na tygodniowe wakacje. Czy to coś poważnego? Nie chcą robić wielkich planów. Nie pospieszają, nie planują nic na zapas, bo przecież każde z nich ma swoje życie, którego nie porzuci. To właśnie różni  ich od zakochanych nastolatków. I jeszcze coś -  nastolatki wstydzą się rodziców, oni mają trochę pietra przed swoimi ... dziećmi.  - To tylko kuzyn Ewy, ma mieszkanie w Berlinie, w którym mogę się zatrzymać  - usprawiedliwiała się Iwona przez synem. Jerzy też jeszcze nie powiedział swojej córce o tym, że się spotykają. Iwona zwierzyła się dwóm najbliższym koleżankom w pracy. Były sceptyczne. Może potrzebuje taniej gosposi? Myślisz że przeprowadzi się dla Ciebie z powrotem do Polski? - pytają

Nie ma takich planów. Bez planowania jest lepiej. Jurek przyjeżdża do Polski raz w miesiącu na weekend. Wrocław jest blisko granicy. Iwona jeździ do niego wtedy, gdy ma dłuższą przerwę w szkole. Spędziła z Jurkiem sylwestra. To wtedy obiecali sobie, że na przyszłe wakacje Jerzy pożyczy camper od córki i spędzą w nim lato na Mazurach. Najpierw będą musieli powiedzieć dzieciom. Bo przecież się domyślą ;-)  A potem, w następne wakacje  - może Chorwacja?

Oceń:
Dziękujemy!
poleć znajomemu drukuj skomentuj subskrybuj
nie lubię lubię to | Osoby które to lubią: anabar_8.

Skomentuj artykuł

  • jagoda2710 | 07-05-2012

    Ale to super historia czy przypadek?Powodzenia!
  • m_danuta_c_wozniak | 21-06-2012

    Oby im się poszczęściło Moja historia podobna, oboje po 50-tce, ślub, współne życie w Niemczech. On od długich lat tam zadomowiony, ja nowa. Jednak nie miałam szczęścia, żałuję, że się nie udało.
  • Maja59 | 20-03-2014

    Życzę obojgu dużo szczęścia i wytrwałości w pielęgnowaniu wzajemnego uczucia. Miłość jest piękna w każdym wieku.Pozdrawiam Ewa
leksykon zdrowia seniora

Popularne

poradnik seniora
webstar 2012