Ta strona używa cookie. Dowiedz się więcej o polityce cookies i zmianie ustawień cookie w przeglądarce. Nowe zasady wchodzące w życie 25 maja 2018. (więcej)

Ocena:
(głosy: 9)
 
 
|
 
|
rozmiar czcionki

05-07-2012

Jeszcze jedna szansa na dobre życie

Bycie razem przez płot

On (73 lata), od prawie 10 lat wdowiec. Ona (68 lat), dwa lata temu pochowała męża. Przez ostatnie 20 lat wymieniali grzeczne sąsiedzkie „dzień dobry”. No i zmieniło się.

Nigdy nie wiadomo jak wielkie uczucie czai się tuż za płotem. Nigdy nie wiadomo jak wielkie uczucie czai się tuż za płotem.

Prawdę mówiąc ich sąsiedzkie relacje nie były najlepsze. Przyczyną była jakaś dawna nieprzyjemna wymiana zdań (po latach już nikt nie pamięta o co poszło). W każdym razie mieszkając w sąsiadujących domach w podopolskiej dzielnicy, przez lata wymieniali tylko zdawkowe uprzejmości. „Dzień dobry”, „Szczęśliwego Nowego Roku”, „Ale wnuczek urósł”.

Tak było, do czasu, kiedy Helena złamała  nogę.

 

Złamana noga Heleny

Leżała w kuchni i nie mogła się podnieść. Płacząc z bólu wykręciła numer, który wybierała codziennie od kilku lat. Do córki - Basi - choć ta i tak nie mogłaby przyjechać aby pomóc, bo od 3 lat mieszka nad morzem. Zdenerwowana córka obiecała zorganizować natychmiastową pomoc. Już po 5 minutach do mieszkania Heleny zapukał Józef – sąsiad. Powiedział, że zadzwoniła do niego Basia i roztrzęsiona prosiła o zawiezienie mamy na dyżur ortopedyczny do szpitala. Więc przyszedł. Skąd miała numer – myślała potem Helena. - No z informacji przecież, pomyślałam, że przecież pan Józef emeryt, to i w domu będzie – odpowiedziała Basia.

Pan Józef zawiózł Helenę do szpitala, czekał cierpliwie aż założą jej gips, odwiózł do domu, zrobił herbatę. Rozmowa się nie kleiła, ale Helena miała inne zmartwienia na głowie.

 

Bułki od Józefa

Jakie było jej zdziwienie, gdy następnego dnia rano znowu przyszedł. Z bułkami. - Kupiłem świeże, bo przecież Pani ciężko będzie teraz do sklepu - powiedział.

Przy herbacie trochę porozmawiali. Potem zajrzał jeszcze kilka razy. Z czasem nie krępowała się już poprosić o kupno gazety czy mleka. Gdy przyjechała Basia od razu spytała skąd u mamy owoce i ciastka? - No, Józef kupił – powiedziała Helena. - Józef?  - zdziwiła się znacząco Basia. - Jesteście z sąsiadem na „ty”?

Po zdjęciu gipsu Helena czuła się zobowiązana do rewanżu. Upiekła ciasto i poszła z rewizytą. Już było ciepło, koniec maja, siedzieli więc przed domem, pili herbatę i rozmawiali. Aż się zrobiło ciemno. - A potem to już jakoś tak samo poszło – śmieje się Helena. - Za każdym razem, jak coś smacznego zrobiłam, zanosiłam na spróbowanie Józefowi. A to naleśników więcej nasmażyłam, a to pierogów. A sąsiad z kolei jak kosił swoją trawę, to i do mnie przy okazji przyszedł skosić. I parkan pomalował. Na ten sam kolor co swój, bo farby zostało. Ani się obejrzeli, jak zaczęli spędzać ze sobą coraz więcej czasu. Początkowo to jak Pawlak z Kargulem  - śmieje się Józef – wołała mnie „podejdź do płota na herbatę”.

 

Strona: 1 2
Oceń:
Dziękujemy!
poleć znajomemu drukuj skomentuj subskrybuj
nie lubię lubię to | Osoby które to lubią: szkrabka, BKP.

Skomentuj artykuł

  • szkrabka | 21-09-2012

    Jeżeli dostało się jeszcze jedną szansę od życia to trzeba ją koniecznie wykorzystać. Gratuluje!
  • vala | 24-02-2015

    TERCO GIOVENTU ..TRZECIA MLODOSC / JAK TO MOWIA WLOSI /JEST NAJPIEKNIEJSZA GRATULUJE TYM KTORZY ZNALEZLI " TA SWOJA DRUGA POLOWKE "milosc w starzym wieku ..to cos najpiekniejszego.jak to milo popatrzec gdy dwoje starszych ludzi zadbanych usmiechnietych idac razem trzymaja sie za rece.NP. WE WLOSZECH TO POPOLUDNIAMI SA TANCE DLA STARSZYCH LUDZI..TAM NIE ZOBACZYSZ PIJANEGO .PELNA KULTURA BYCIA I PICIA..SA TEZ I W POLSCE TAKIE KLUBY SENIOROW....JEDNAK WLASNIE TA MILOSC W TEJ TRZECIEJ MLODOSCI " PODTRZYMUJE NAS "STARSZYCH LUDZI i daje chec do zycia .kto to powiedzial ze my musimy byc zawsze "NIEWOLNIKAMI " NASZYCH DZIECI CZY WNUCZAT .NAPRACOWALISMY SIE CALE NASZE ZYCIE .WIEC STAROSC PRZYNAJMNIEJ WYKORZYSTAJMY DOBRZE..NIE MOWIE ZEBY BYC ODDALONA OD SWOICH DZIECI CZY WNUCZAT..TRZEBA ICH KOCHAC I W MIARE SWOICH SIL CZASAMI POMAGAC..ALE NIE DAC SIE WYKORZYSTAC BY ONI NAMI RZADZILI ...PAMIETAJMY ZE..IM MNIEJ DAMY NASZYM DZIECIOM TYM WIECEJ BEDA NAS SZANOWAC..BO GDY ZAPRACUJA NA SIEBIE TO ZROZUMIEJA I NAS ..POZDRAWIAM WAS WSZYSTKICH Z TRZECIEJ MLODOSCI....WALERIA...
  • zapominajka | 16-11-2015

    Witam wszystkich suprstarszych! Bardzo mi się sodobała ta opowieść. życzyłabym sobie i Wam superstarsi takiego sąsiedztawa. Pozdrawiam Walerię serdecznie i popieram wypowiedż. K.
leksykon zdrowia seniora

Popularne

poradnik seniora
webstar 2012